PlusLiga nie tak odległa
Dzisiejszego wieczoru siatkarze Farta Kielce udowodnili, że ich ambicje sięgają naprawdę wysoko. W towarzyskim meczu przegrali co prawda z jedną z najbardziej utytułowanych polskich drużyn - DOMEX TYTAN AZS Częstochowa 2:3, ale pokazali poziom, którego z pewnością nie powstydziłaby się żadna z drużyn PLS
Hala Legionów jeszcze nigdy w swych dziejach nie widziała takiej liczby sympatyków kieleckiej siatkówki, jak w dniu dzisiejszym. Perspektywa zobaczenia w akcji jednej z czołowych polskich drużyn sprawiła, że na trybunach zjawiło się około dwóch tysięcy kibiców, żywiołowo dopingujących drużynę Farta. Zawiedzeni mogli czuć się jedynie ci, którzy liczyli na bratobójczą walkę Tomasza (Fart) i Fabiana (AZS) Drzyzgów, bowiem ten drugi z powodu kontuzji nie mógł wystąpić w dzisiejszym meczu.
Kielecka ekipa już od początku spotkania udowodniła zdecydowanie bardziej utytułowanym rywalom, że nie zamierza tanio sprzedać skóry i z pewnością będzie walczyć do ostatniej piłki. "Farciarze" dobrze weszli w ten mecz i szybko osiągnęli dwupunktowe prowadzenie (4:2). Ku zaskoczeniu gości ekipa Dawida Murka przez większość seta nie mogła doścignąć wyraźnie zdeterminowanych kielczan. Świetnie w ekipie Farta w tym okresie spisywał się Sławomir Jungiewicz, który bez najmniejszego strachu przedzierał się przez blok częstochowian. Przy stanie 19:16 dla gospodarzy wydawało się, że historyczna chwila jest już blisko jednak w tym momencie do odrabiania strat rzucili się zawodnicy AZS-u i już po chwili na tablicy wyników ukazał się wynik 22:21 dla Farta. Wtedy też opiekun kielczan, Dariusz Daszkiewicz zdecydował się wziąć czas i jak się wkrótce okazało był to strzał w dziesiątkę. Gospodarze z nowymi siłami wrócili na parkiet i uczynili to, co z pozoru wydawało się niemożliwe - wygrali seta do 22!
Wyraźnie podrażnieni goście rozpoczęli drugiego odsłonę meczu z dużo większym impetem i już po chwili wyszli na prowadzenie 4:1. Gracze Farta w porę opanowali jednak nerwy i szybko doprowadzili do remisu 5:5. Widać było wyraźnie, że gospodarze zaczynają powoli odzyskiwać rytm gry i z każdą chwilą uzyskiwali nad goścmi coraz większą przewagę. Kielczanie mocno atakowali a do tego zaczęli punktować blokiem, co przy tej klasie rywala nie było z pewnością łatwym zadaniem. Przy stanie 16:12 zdenerwowany Grzegorz Wagner poprosił o pierwszy czas dla drużyny gości. Niestety zagrywka ta nie na wiele się zdała, bowiem gospodarze wciąż nie zwalniali tempa i już po chwili prowadzili 19:13. Siatkarzom z Częstochowy mimo emocjonującej końcówki nie udało się już dogonić rozpędzonej kieleckiej lokomotywy i drugiego seta kielcznie wygrali dzięki asowi serwisowemu swojego lidera, Sławomira Jungiewicza, 27:25. Wydawało się więc, że olbrzymia sensacja jest już na wyciągnięcie ręki!
Trzeci set rozpoczął się od wyrównanej walki punkt za punkt i do stanu 7:7 żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej, niż jeden punkt. Niestety, wówczas gospodarze popełnili jednak serię prostych błędów co ze stoickim spokojem wykorzystali częstochowianie, wychodząc na prowadzenie 13:7. Mimo przerw na żądanie trenera Farta gospodarzom nie udało się już nawiązać walki z czołową drużyną PLS, która chyba wreszcie zaczęła grać na poziomie, do jakiego przyzwyczaiła swoich kibiców i trzeci set zakończył się wysoką przegraną kielczan, 17:25.
Przed kolejnym setem trener Daszkiewicz długo rozmawiał ze swoimi zawodnikami. To, co powiedział podopiecznym nie jest najważniejsze - ważne jest to, że na kolejny set gracze Farta wyszli wyraźnie rozluźnieni, czego efektem było szybko osiągnięte prowadzenie 4:1. Goście nie zamierzali jednak pozostać im dłużni i już po kilku minutach to oni cieszyli się prowadzeniem 8:7. Obie drużyny grały jednak w tym secie bardzo rwaną siatkówkę, czego najlepszym dowodem jest fakt, że zaledwie chwilę później na prowadzenie 10:7 znów wyszli gospodarze. Od tego momentu "Farciarzom" udawało się utrzymywać 1-2 punktową przewagę, a długą i efektowną wymianę wyprowadzającą naszą drużynę na prowadzenie 15:12 zapamiętają chyba wszyscy zgromadzeni w Hali Legionów. Niestety przy stanie 19:16 na zagrywkę w drużynie gości wszedł Paweł Mikołajczak, który dzięki trzem potężnym serwisom doprowadził do remisu po 19. Wraz z błędem na zagrywce Mikołajczaka wszystko wróciło do normy i kibice znów byli świadkami emocjonującej końcówki. Ku rozpaczy zgromadzonych kibicą tą lepiej rozegrali jednak gości i to oni wygrali czwartą partię 26:24.
"Siatkarska loteria", jaką często nazywany jest tie-break rozpoczęła się znów od wzajemnej wymiany ciosów. Mimo, że spotkanie trwało już prawie dwie godziny wydawało się, że siła z jaką atakują obie ekipy zwiększa się z każdą rozegraną akcją. Na zmianę stron zespoły udały się przy prowadzeniu gości 8:7. Niestety w drugiej części piątego seta większym spokojem wykazali się doświadczeni w bojach gracze z Częstochowy, odskakując kielczanom na 2-3 punkty i wygrywając seta 15:13 oraz cały mecz 3:2.
Dzisiejsze spotkanie pokazało wyraźnie, że już teraz gracze Farta są gotowi do walki w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mimo porażki gospodarze mogą w dobrych humorach pakować walizki na wyjazdowy mecz z drużyną Orła Międzyrzecz. Wszakże przegrać z taką drużyną jak AZS Częstochowa to żaden wstyd.
Fart Kielce - DOMEX TYTAN AZS Częstochowa 2:3 (25:22, 27:25, 17:25, 24:26, 13:15)
Fart: Jungiewicz, Zniszczoł, Drzyzga, Makaryk, Krzywiecki, Swaczyna (L) oraz Zarankiewicz, Sukochev, Sopko, Staszewski, Bielicki
Domex: Wierzbowski, Kardos, Murek, Janeczek, Wiśniewski, Wrona, Zatorski (L) oraz Gradowski, Mikołajczak, Łuka
Sędziowie: Bartłomiej Adamczyk (Kielce), Michał Malinowski (Skarżysko - Kamienna)
Krystian Stępień
Wasze komentarze
Pozdawiam
Dziwi mnie tylko dlaczego trener po pierwszych 2 setach zmienił zwycięzki skład i już do niego nie powrócił... Po tym przemeblowaniu nasza gra ewidentnie przestała się kleić. Brakowało zwłaszcza Jungiewicza, który był bardzo skuteczny w ataku i w zagrywce.
Nie tylko mam na mysli Kielce tylko cala Polska pilke nozna porownaj do siatkowki! W siatce mamy mistrzostwo europy, SKRA zajmuje 2 miejsce na turnieju gdzie sa same najlepsze zespoly na swiecie a przedstaw mi chociaz jedno takie osiagniecia naszych wspanialych pilkarzy?