Vive wygrało z Dinamem drugi raz. Kontuzja Tkaczyka
Groźnie wyglądającej kontuzji palca w meczu z Dinamem Mińsk doznał Grzegorz Tkaczyk. „Młody” został odwieziony do szpitalu na dalsze badania. Pomimo braku swojego kapitana mistrzowie Polski wygrali drugi mecz z Dinamem 33:30, do przerwy prowadząc 19:15.
W drugim pojedynku z Dinamem Mińsk nie zagrał Sławomir Szmal, który narzeka na uraz szyi. Z tego powodu jedynym bramkarzem w ekipie Bogdana Wenty był Kamil Buchcic. Czwartkowe spotkanie obu ekip przyniosło dużo emocji, a ostatnią bramkę – na wagę zwycięstwa – niemal równo z końcową syreną zdobył Mateusz Jachlewski. Mistrzowie Polski wygrali ten pojedynek 32:31. Jednak piątkowe spotkanie przyciągnęło mniej kibiców niż pierwszy mecz Vive Targi i Dinama. Na hali było około ośmiuset fanów.
Mistrzowie Polski zaczęli w składzie: Kamil Buchcic, Mateusz Jachlewski, Uros Zorman (do obrony zmieniał go Piotr Grabarczyk), Krzysztof Lijewski, Thorir Olafsson oraz Żelijko Musa. Pierwszą bramkę w tym pojedynku zdobyli zawodnicy z Mińska. Kielczanie pokonali bramkarza Dinama po raz pierwszy dopiero w 5. minucie, a w efektownym stylu (lewą ręką) zrobił to Uros Zorman. To był jednak lekki przebłysk mistrzów Polski, bo 30 sekund później przegrywali już 1:5, a o czas musiał poprosić trener Bogdan Wenta.
W 8. minucie doszło do groźne wyglądającego urazu Grzegorza Tkaczyka. „Młody” aż krzyknął z bólu i bardzo szybko opuścił halę. Następnie udał się do szpitala na dalsze badania. Tkaczyk, jak się później okazało złamał kość śródręcza.
Kielczanie grali słabo w ataku. Co chwilę popełniali proste błędy. Perfekcyjnie wykorzystywali to mistrzowie Białorusi. Gdy w 10. minucie prowadzili już 10:3 o drugi czas w tym spotkaniu musiał poprosić trener Wenta. Jego uwagi dobrze wpłynęły na „żółto-biało-niebieskich”, bo w ciągu pięciu minut zniwelowali straty do trzech bramek (11:8). To był dopiero początek lepszej gry mistrzów Polski, którzy poprawili przede wszystkim skuteczność i w 20. minucie był remis po 13. A 120 sekund później Vive Targi na prowadzenie wyprowadził Thorir Olafsson. Ostatecznie „żółto-biało-niebiescy” wygrali pierwszą połowę 19:15.
Po przerwie kielczanie podtrzymywali dobrą formę. Grali skutecznie w ataku, a w bramce coraz lepiej spisywał się Kamil Buchcic. Trener Wenta rotował składem. Na lewym skrzydle Mateusza Jachlewskiego zastąpił... nominalnie obrotowy Rastko Stojković. Jednak Serb zachował swoje nawyki i często zabiegał na koło.
Po 40. minutach mistrzowie Polski prowadzili już siedmioma trafieniami (27:20). W kolejnych minutach nasi zawodnicy konsekwentnie utrzymywali bezpieczną przewagę. Obu drużynom zdarzało się popełnić proste, niewymuszone błędy. Wynikało to zapewne z ciężkich treningów, jakie w ostatnich tygodniach przebyli zarówno zawodnicy Vive Targi, jak i Dinama. Trener Wenta również w tym meczu stosował taki zabieg taktyczny, że w chwili, gdy jeden z jego podopiecznych dostawał karę dwóch minut wycofywał bramkarza a wprowadzał gracza z pola.
Ostatecznie kielczanie wygrali 33:30. W najbliższą środę zawodnicy Vive Targi zagrają w Jeleniej Górze z Zagłębiem Lubin, a następnie udadzą się do Niemiec, gdzie od piątku do niedzieli będą brali udział w turnieju Heide Cup.
Vive Targi Kielce - Dynamo Mińsk 33:30 (19:15)
Vive Targi: Buchcic - Lijewski 3, Bielecki 2, Jurasik 2, Olafsson 4, Jurecki, Rosiński 6, Tkaczyk 1, Jachlewski 2, Zorman 3, Stojković 8, Musa 2.
fot. Anna Benicewicz-Miazga/CKfoto.pl/Patryk Ptak
Wasze komentarze