Włoszczowska nie jedzie na Igrzyska, zastąpi ją Gorycka?
Jest już pewne, że jedna z największych polskich szans medalowych, Maja Włoszczowska, nie wystąpi w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Czy zastąpi ją będąca ostatnio w znakomitej formie kielczanka Paula Gorycka? Sprawa nie jest jeszcze przesądzona.
Myślę, że większość z Was pamięta zamieszanie związane z brakiem powołania olimpijskiego dla kielczanki Pauli Goryckiej z 4F e-vive Racing Team, która mimo świetnej formy i bezproblemowego zwycięstwa w rozgrywanych w Kielcach Mistrzostwach Polski MTB nie znalazła uznania w oczach władz Polskiego Związku Kolarskiego. O całej sprawie pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ. Ostatecznie w składzie Biało-Czerwonych znalazły się Maja Włoszczowska oraz Aleksandra Dawidowicz. Co do powołania tej pierwszej nie było wątpliwości, gdyż Włoszczowska była murowaną kandydatką do walki o medale na rozpoczynających się za 4 dni Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Nominacja tej drugiej budziła spore wątpliwości. Ostatecznie Gorycka została zawodniczką rezerwową, podobnie, jak Anna Szafraniec. Obie panie zmierzyły się niedawno w Kielcach i zdecydowanie lepsza była kielczanka.
Włoszczowska, najlepsza polska kolarka górska, nabawiła się jednak poważnej kontuzji prawej stopy, gdy podczas jednego z treningów we Włoszech oparła się nogą, ratując się przed upadkiem. Złamana kość śródstopia i uszkodzone więzadła przekreślają jej udział w rywalizacji o medale olimpijskie.
Która z dwójki Gorycka - Szafraniec zastąpi Włoszczowską? Wszystko wskazywałoby na to, że na Igrzyskach powinniśmy mieć drugiego, po Rafale Dobrowolskim, przedstawiciela naszego miasta. Gorycka prezentowała się w tym roku znacznie lepiej, w cuglach pokonała Szafraniec na trasie niedawnych Mistrzostw Polski i, jak przyznaje trener Zbigniew Piątek, jest w pełni gotowa do startu w Londynie, ma już nawet zabukowane bilety lotnicze.
Wszystkie atuty leżą zatem po stronie kielczanki, oprócz jednego - Wacława Skarula, który nie darzy sympatią Goryckiej, a szczególnie jej trenera - Andrzeja Piątka. Gdyby Gorycka została powołana, doszłoby niechybnie do jej pojedynku z Aleksandrą Dawidowicz, która prawdopodobnie zakończyłaby się zwycięstwem kielczanki, a to potwierdziłoby, że PZKol dokonał błędnego wyboru składu reprezentacji na IO.
Wszystko wskazuje jednak na to, że do takiego pojedynku dojdzie i to Gorycka pojedzie do Londynu. Szkoda tylko, że stanie się to w takich okolicznościach, poprzez kontuzję jednej z największych polskich nadziei medalowych. Swoją drogą, warto wspomnieć, że nawet legenda polskiego kolarstwa, Ryszard Szurkowski, skrytykował w wywiadzie dla TVN24 sposób przygotowań Włoszczowskiej i Dawidowicz, polegający na odpuszczeniu sobie startu w Mistrzostwach Polski i pojechaniu do Włoch. Kombinował koń pod górkę...
Wasze komentarze