Litwa pokonana. Polska jedzie na mistrzostwa!
W wypełnionym polskimi kibicami katowickim Spodku reprezentacja Biało-czerwonych podejmowała Litwę. Zespół Daniela Waszkiewicza i Damiana Wleklala pokonał Litwę 26:22 i zapewnił sobie awans do mistrzostw Świata. W tym spotkaniu z pozytywnej strony pokazali się zawodnicy na co dzień występujący w drużynie mistrzów Polski.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem doszło miłej uroczystości. Władze ZPRP i kibice w Spodku podziękowali Bogdanowi Wencie za osiem lat pracy w roli szkoleniowca reprezentacji Polski. Przypomnijmy, że Wenta, który jest także trenerem Vive Targów Kielce zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Polski, po tym, gdy ta nie awansowała do Igrzysk Olimpijskich.
Spotkanie w katowickim Spodku było drugim meczem eliminacyjnym do mistrzostw Świata, które w styczniu rozegrane zostaną w Hiszpanii. Polacy przed tygodniem wygrali w Wilnie 24:17. Dlatego teraz, aby awansować mogli przegrać nawet sześcioma bramkami. W meczu na Litwie kontuzji łokcia doznał Bartłomiej Tomczak i on w rewanżu nie mógł zagrać.
„Biało-czerwoni” bardzo dobrze zaczęli to spotkanie. Szybko, bo już w 5. minucie prowadzili 4:1. Wtedy jednak w ich grze coś się zacięło. Szwankowała skuteczność i gra w obronie. Litwini w 11. minucie doprowadzili do remisu po 6. Kolejne akcje nie przyniosły poprawy w grze naszych zawodników. Z tego powodu trenerzy - Daniel Waszkiewicz, Damian Wleklak w 17. minucie musieli poprosić o czas. Ich uwagi wiele nie pomogły, bo Polacy 180 sekund później przegrywali 10:9, wtedy jednak jeden z Litwinów dostał dwie minuty kary. To upomnienie wpłynęło na gości bardzo mobilizująco, bo odskoczyli na trzybramkowe prowadzenie (13:10, w 26. minucie). Ostatnie minuty tej części spotkania należały już do Polaków, którzy doprowadzili do remisu po 13. I takim wynikiem obie drużyny schodziły do szatni.
Chwilę po gwizdku zaczynającym drugą połowę sygnał do ataku dał Tomasz Rosiński. Po chwili dołączyli do niego Bartłomiej Jaszka, Michał Jurecki i Polska prowadziła 16:13. Litwini jednak cały czas walczyli. Choć z każdą kolejną minutą ich szanse na awans oddalały się, to chcieli pozostawić po sobie jak najlepsze wrażenie. Po czterdziestu minutach walki, po bramce Michała Jureckiego nasi wygrywali 18:16. Jednak już po kilku sekundach był remis po 18. Polacy byli bardzo nieskuteczni. Raz po raz ich rzuty bronił Arunas Vaskevicius, czyli bramkarz reprezentacji Litwy. Na 13 minut przed końcem spotkania „Biało-czerwoni” przegrywali 18:20. Jednak znów zdołali odrobić straty i wyjść na prowadzenie. Ostatecznie Polacy wygrali 26:22 i awansowali do Mistrzostw Świata 2013.
W tym meczu wystąpiło czterech obecnych zawodników Vive Targów oraz jeden, który po sezonie opuści zespół mistrzów Polski. Jak się oni zaprezentowali?
Sławomir Szmal – Na boisku tylko w pierwszej połowie. Przez ten czas miał tylko 28% udanych interwencji. Wszyscy wymagają od niego zapewne dużo więcej. W pewnym momencie puścił aż siedem bramek z rzędu, co mu się za często nie zdarza.
Michał Jurecki – Z tego spotkania „Dzidziuś” może być zadowolony. Grał bardzo ambitnie, zaliczył kilka udanych przechwytów. Zdobył też cztery bramki.
Tomasz Rosiński – Z dobrej strony pokazał się w tym meczu. Choć zdobył tylko jedną bramkę to miał udział w kilku innych. Był „pozytywnym” punktem naszej drużyny.
Mateusz Jachlewski - „Siwy” w swojej karierze rozegrał już o wiele, wiele więcej lepszych spotkań. W pojedynku z Litwą kompletnie niewidoczny. Oddał tylko jeden nieskuteczny rzut, a grał ponad 35 minut.
Patryk Kuchczyński – Śląskie powietrze chyba dobrze mu służy. To był świetny mecz „Chińczyka”, który był bardzo skuteczny. A wszystkie jego pięć bramek było naprawdę przedniej urody.
Polska – Litwa 26:22 (13:13)
Z Katowic Wojciech Staniec
fot. Paula Duda
Wasze komentarze