Po prostu - bez zmian
Święto zakończone. Liczyłem na fart Smudy, ale tym razem piłka była dla nas bezlitosna, bo po prostu sprawiedliwa. Powiedzmy sobie szczerze - mimo emocji, których biało-czerwoni nam dostarczyli - drużyna Franciszka Smudy ostatecznie skompromitowała się. Po losowaniu grup Euro 2012 wniosek był jasny – wyjście z grupy jest obowiązkiem. Odpadliśmy, zajmując ostatnie miejsce w grupie, bez zwycięstwa. Chciałem napisać „bez zmian”, ale to matematycznie nawet gorzej niż w ostatnich turniejach Mistrzostw Świata.
Kadra „pracowała” 4 lata. Miała wszystko co jest potrzebne do profesjonalnego przygotowania się do turnieju. Pewnie długo będziemy czekać na możliwość zmierzenia się z Niemcami, Francją, Portugalią czy Włochami. Oprócz meczów o punkty, nauki będziemy pobierali od Węgrów, Białorusinów i Łotyszy. Reprezentację czeka zmiana trenera. Trzon drużyny pozostanie – Błaszczykowski, Lewandowski i Tytoń (który jest odkryciem dla wielu kibiców!). Nie ma co liczyć, że liderzy młodzieżówek Hiszpanii, Portugalii czy Włoch nagle odkryją w sobie polskie korzenie. A jeśli nawet, to może i my zaczniemy w końcu szanować koszulkę narodowej drużyny. Mamy przecież swoje talenty jak Wolski, Rybus czy XYZ. Trzeba zacząć znowu budować reprezentację. Czyli - bez zmian.
Paradoksalnie ta klęska na Euro jest świetnym momentem, aby zacząć od zera. W końcu wprowadzić do PZPN komisarza. Pogonić Latę i wielu prezesów okręgowych związków. Otworzyć drogę do działania w piłce pasjonatom, których obecny układ wypluwa na margines. Zbudować fundament polskiej piłki oparty na szkoleniu młodzieży. Sporo osób, którym leży na sercu dobro naszego futbolu mówi o tym po każdym nieudanym turnieju lub eliminacjach od… jakichś 25-ciu lat. Deja vu, bez zmian. Wierzycie, że coś drgnie w najbliższych miesiącach? Odsyłam na koniec mojego wpisu.
Za pękniętym balonikiem po Euro jest niepokojąca rzeczywistość polskiego futbolu. Z piłki na najwyższym poziomie wycofują się prywatni inwestorzy, kluby oszczędzają na szkoleniu młodzieży. Tam, gdzie coś udaje się zbudować pojawiają się lokalni politycy, którzy sport „kochają”, ale inaczej. Euro miało być trampoliną dla polskich klubów piłkarskich. Takim tunelem, przez który rodzima piłka dostanie poważny zastrzyk finansowy, a co za tym idzie – wiedzę i kompetencje do zarządzania nią. Miało być, ale już teraz wiadomo, że nie będzie. Kryzys. Czyli... bez zmian.
Tak, wiem, że Polska chociaż przegrała, to wygrała... Bo pokazaliśmy się z dobrej strony w świecie, bo zbudowaliśmy stadiony, bo organizacyjnie to prawdopodobnie jeden z najlepszych turniejów w historii. Bo to, bo tamto. Tak! Nikt trzeźwo myślący nie neguje wszystkich osiągnięć. Cieszymy się nimi! Zrobiliśmy duży postęp, tylko w naszej kochanej „kopanej” nadal bez zmian.
Oczywiście za chwilę wyskoczy jakiś zawodowy pocieszyciel lub zaprogramowany marketingowo automat, który powie „głowa do góry, następnym razem będzie lepiej”. Ja też z łatwością mógłbym to dziś powiedzieć. Jest tylko jeden problem, byłoby to nieuczciwe. Dlatego czekam na zmiany.
PS. W dniu meczu Polska – Czechy, Edward Potok po raz trzeci z rzędu został wybrany prezesem Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. W PZPN bez zmian.
Piotr Michalec
Dyrektor programowy Radia Plus Kielce.
fot. Grzegorz Wajda
Wasze komentarze
Pozdrowienia dla kibicow Koronki.