Koszykówka zmarnowała swoją szansę. Co będzie z piłką nożną?
Już teraz możemy powiedzieć, że Euro 2012 to impreza udana. Strefy kibica są pełne, każdy może liczyć na atrakcyjne mecze, w których (jak na razie) pada co najmniej jedna bramka. Sam może zbyt wielu spotkań nie widziałem, ale jak na mnie to i tak dużo. Czego nam brakuje do pełni szczęścia?
Wystarczy mała iskierka... Polska pokonuje Czechów i gra dalej!
Trzeba przyznać – piłkarskie szaleństwo jest w zasięgu ręki. Już podczas meczu z Rosjanami, kiedy zdobyliśmy bramkę na 1:1, moje osiedle nagle ożyło i można było usłyszeć donośne „JEST!”. Teraz trzeba tylko pójść za ciosem.
Bo jesteśmy o krok od piłkarskiego szału, jakiego nie było tu od lat. Mam nadzieję, że przyszłoroczne siatkarskie mistrzostwa Europy, które zostaną rozegrane w Polsce i Danii, oraz mistrzostwa świata w 2014 roku, których organizatorem również jest nasz kraj, będą równie dobrze nagłośnione przez media i spotkają się z podobnym entuzjazmem ze strony kibiców.
Przecież wielkie imprezy cieszą się (i muszą cieszyć) ogromnym zainteresowaniem. Dowód? Moje dzieci, które aż tak specjalnie nie ciekawiły się piłką nożną, ostatnio kazały sobie twarze wymalować na biało-czerwono! Siedzą i oglądają te mecze. Takie przedsięwzięcie plus wynik sportowy mogą dać wymierne korzyści w popularyzacji sportu. Kto wie... Może dzięki temu młodzi ludzie zamienią komputer na piłkę?
Wiele zależy też od naszego związku piłkarskiego. Pamiętam jak w Ligę Światową zaangażowała się telewizja, dzięki czemu mieliśmy bum na siatkówkę za czym poszły także sukcesy naszego kraju. Mam nadzieję, że Euro nie skończy się wraz z finałem. Tak było z koszykówką. Transmisje ligi NBA wyciągnęły dzieci na podwórka. Wszyscy grali! Ale niestety, środowisko koszykarskie nie potrafiło tego wykorzystać, przez co oglądając teraz rozgrywki ligowe podziwiamy przede wszystkim obcokrajowców. Siatkówka te „pięć minut”, które miała, wykorzystuje do tej pory.
No i właśnie... Ta iskierka jest potrzebna! Teraz już nie ma co kalkulować. Nie będzie jak w spotkaniach z Grecją i Rosją. Tutaj już nie może być remisu. Trzeba pełne 90 minut zagrać na maksimum swoich możliwości. Jest Lewandowski, Błaszczykowski – ma kto strzelać bramki.
W pierwszym wpisie wyraziłem nadzieję, że pojawi się wśród tych wyjadaczy jakaś nowa gwiazda. No i mamy Przemka Tytonia. Jednak wciąż czekam na kogoś, kto zabłyśnie na tym turnieju i strzeli bramkę w najbliższym starciu. Jak nie, to niech Piszczek już coś dołoży od siebie, ale ma to być gol na wagę zwycięstwa nad Czechami.
P.S. Nie oceniajmy trenera zbyt wcześnie. Już w studiu każdy fachowiec szuka dziury w całym... Poczekajmy do końca turnieju. Smuda plan działania ma, a nasza reprezentacja od co najmniej dziesięciu lat tak dobrze w wielkiej imprezie nie grała. Po dwóch meczach nadal jesteśmy w grze. Selekcjoner bardzo dobrze zna swoich zawodników i trzeba mu zaufać.
Dariusz Daszkiewicz
Były trener Farta Kielce, AZS KSZO Ostrowiec Św. oraz polskich kadr młodzieżowych. Koordynator cyklu turnieju dla młodzieży "Świętokrzyskie Mini Volley Cup".
fot. Grzegorz Wajda
Wasze komentarze