„Były lepsze i gorsze momenty, ale zawsze byliśmy razem”
Na specjalnie zwołanej konferencji trener Bogdan Wenta ogłosił, że rezygnuje z prowadzenia reprezentacji Polski w piłce ręcznej. - Miałem szczęście do ludzi z którymi pracowałem. Przez ten czas każdy się postarzał. Ja mam więcej siwych włosów – powiedział Wenta, który przez blisko osiem lat był selekcjonerem „biało-czerwonych”.
Bogdan Wenta na początku przeczytał specjalne oświadczenie (dostępne tutaj), a następnie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Były już selekcjoner reprezentacji Polski zdradził, że decyzję o rezygnacji podjął już w Alicante, wtedy też poinformował o tym swoich zawodników. - Łączy nas bardzo wiele, z każdym przeżyliśmy dużo dobrych, jak i złych momentów, ale zawsze byliśmy razem. Te momenty są dla mnie bardzo emocjonalne. Pomimo tego, że zawodników poinformowałem o mojej decyzji już w Alicante to jednak nie przedostało się to do mediów. Bardzo dziękuję za to chłopakom. To też świadczy o tym jak ta grupa funkcjonowała razem – stwierdził Wenta.
Wenta nie chciał nic mówić na temat swojego ewentualnego następcy. - To nie jest pytanie do mnie, tylko do innych ludzi odpowiedzialnych za takie decyzje. Zaznaczyłem przed zespołem techniczny plan. Wszyscy myślimy o tym co było w Alicante, ale nie możemy zapomnieć o eliminacjach do mistrzostw Świata. Mamy w czerwcu eliminacje, gramy z zespołem, który jest w naszym zasięgu, czyli kulturalnie mówiąc jest do ogrania. Tylko wygrana z tym zespołem spowoduje, że dalej będziemy na wielkich imprezach. Jeżeli to nie wyjdzie to z męską kadrą może stać się coś takiego jak z reprezentacją żeńską – powiedział Wenta. - Jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz, a my ostatnio przegraliśmy – stwierdził odnosząc się do powodów swojej decyzji. - Jeżeli coś jest twoją pasją i wracasz do kraju, aby to robić to odpowiedź na pytanie, czy chciałbym nadal pracować z kadrą jest jednoznaczna. Mam też swoje sprawy życiowe i rodzinę, która praktycznie osiem lat jest bez urlopu, bo gdy kończyły się rozgrywki ligowe ja pracowałem z reprezentacją, a gdy zaczynały się przegotowania to pracowałem z klubem. Każdy ma swoją życiową drogę, a to co ja robiłem sprawiało mi satysfakcję – przyznał.
- Na teraz moje horyzonty są szerokie. Mam kilka ciekawych propozycji. Ale jak będę je realizował i jakie kroki poczynimy – bo to też jest związane z pewnymi ludźmi – czas pokaże – mówił tajemniczo Wenta. Dopytywany przez dziennikarzy jakie to są propozycje stwierdził, że nie zawsze związane ze sportem. - Myślę, że zostanę jednak przy sporcie, bo to jest to co kocham. Cztery lata temu, po eliminacjach do Igrzysk w hotelu czekali na mnie przedstawiciele klubu hiszpańskiego, zdobywcy Ligi Mistrzów oraz Bert Servaas. Wtedy musiałem podjąć decyzję, czy zrywam wszystko i wyjeżdżam do Hiszpanii. Jeżeli podejmuje się taką decyzję i wraca do swoich korzeni to nie po to by znowu wyjechać – powiedział Wenta na temat swojego ewentualnego wyjazdu za granicę. - Podpisując kontrakt podpisuje się też swoje zwolnienie. Tylko teraz jest pytanie, kiedy to nastąpi i w jakim stylu – dodał.
Wenta z kadrą pracował przez blisko osiem lat i zdobył z nią wicemistrzostwo Świata oraz brązowy medal mistrzostw Świata, a także cztery lata temu piąte miejsce na Igrzyskach Olimpijskich. Jednak sam szkoleniowiec za swój największy sukces uważa co innego. - Przypominam sobie moją pierwszą konferencję przed meczem eliminacyjnym ze Szwecją, ówczesnym mistrzem Europy, gdzie w hotelu obok lotniska było tylko dwóch dziennikarzy, a proszę spojrzeć ile jest dziś kamer, stacji telewizyjnych. To jest sukces – powiedział.
- Miałem szczęście do ludzi z którymi pracowałem. Przez ten czas każdy się postarzał. Ja mam więcej siwych włosów – podsumował Wenta swoją blisko ośmioletnią pracę z kadrą Polski.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
Pozostaje tylko kanonizowac
- To były czasy (początki Wenty w kadrze), kiedy w reprezentacji na nic nie było pieniędzy. Musiałem chłopakom kupować koszulki, bo nie mieli w czym grać. Potem zaczęły się sukcesy, przyszli sponsorzy. Trzeba pamiętać, że to w największej mierze zasługa Bogdana i chłopaków, którzy u niego grali.
Jeśli związek nie da mu stanowiska na przykład wiceprezesa do spraw sportowych, to zrobi głupotę i będzie to skandal. Gdyby to ode mnie zależało, zrobiłbym tak na pewno, choć oczywiście nie dałbym mu pełnego etatu (śmiech). Nie możemy nie korzystać z człowieka, który ma tak ogromną wiedzę praktyczną i teoretyczną, taką charyzmę, a nadal chce pracować. Wejście Bogdana do związku to powinien być początek odmładzania jego struktur. To samo dotyczy zawodników, którzy zadeklarowali zakończenie kariery reprezentacyjnej, jak Mariusz Jurasik, czy Marcin Lijewski. Nie skorzystanie z ich doświadczenia, z ich wizerunków dla rozwoju dyscypliny, to byłby straszny grzech.
Ta decyzja jest na pewno dobra dla naszego klubu, bo skończy się głupie gadanie, że Bogdan załatwia poprzez reprezentację jakieś klubowe interesy. Poza tym będzie się mógł skupić na pracy w Vive Targi Kielce, nad odzyskaniem mistrzowskiego tytułu.
A dla reprezentacji? A o tym już nie jestem przekonany. Tak samo, jak nie jestem przekonany, czy to dobre dla całej dyscypliny w Polsce. Zobaczymy, wiele zależy od związku, od tego, czy znajdzie na jego miejsce fachowca odpowiedniej klasy. Ale jestem szczęśliwy, że ktoś taki jak Bogdan trafił się polskiej piłce ręcznej. Pamiętam czasy sprzed Bogdana Wenty, reprezentacja była na zupełnie innym poziomie organizacyjno-sportowym.