Puchar jest nasz. Ten Puchar do nas należy!
Wspaniałe święto zgotowali swoim kibicom zawodnicy „żóło-biało-niebieskich”. Kielczanie pewnie ograli Orlen Wisłę Płock i sięgnęli po dziewiąty w historii klubu, a czwarty z rzędu Puchar Polski. - Puchar już mamy, na mistrza Polski czekamy – zaśpiewali po meczu kibice, a zawodnicy zgodnie obiecywali, że zrobią wszystko, aby złote medale trafiły do Kielc.
Na dobrą sprawę, w tym meczu zawodnicy z Płocka mogli mieć nadzieję na dobry wynik tylko... przed pierwszym gwizdkiem sędziów. Bo już chwilę po nim do ataku rzucili się piłkarze Vive Targów Kielce. Warto wspomnieć, że Orlen Wisła w tym spotkaniu tylko raz remisowała, w 1. minucie 1:1, 180 sekund później to nasi wygrywali 4:1, a to była dla nich dopiero rozgrzewka.
Kolejne trzy bramki były znów autorstwa kielczan. Dopiero po około kwadransie Nafciarze się obudzili (przegrywali wtedy 7:9), ale nie na długo. Później rządzili i dzieli podopieczni Bogdana Wenty. Byli piekielnie skuteczni, rzucali niemal bezbłędnie na bramkę Marcina Wicharego. Do przerwy wygrywali już 21:12. - Zagraliśmy świetne zawody, głównie w pierwszej połowie. Zrealizowaliśmy wszystko co było do zrealizowania – śmiał się Mariusz Jurasik. - Wyszliśmy bardzo zmotywowani. Sławek Szmal wyczyniał cuda w bramce, poszły z tego kontry. Można powiedzieć, że wychodziło nam dziś wszystko. Już w 20. minucie mieliśmy mecz pod kontrolą w 100% - stwierdził Bartłomiej Tomczak.
Druga połowa przypominała trochę zabawę w kotka i myszkę. Kielczanie niby dawali Nafciarzom zmniejszać straty, tak jak w 42. minucie, gdy po bramce Adama Wiśniewskiego prowadzili „tylko” 24:17, jednak z drugiej strony potrafili wrzucić drugi bieg i szybko powiększyć przewagę. Po przerwie zawodnicy Vive Targów Kielce głównie koncentrowali się na kontrolowaniu przebiegu spotkania, by ostatecznie wygrać 36:27. - Pierwszy cel zrealizowany. Teraz chcemy odzyskać mistrza i tylko to się liczy. Graliśmy dobrze w ataku i obronie. Fenomenalnie bronił Sławek Szmal. Wszystko układało się po naszej myśli. Jesteśmy bardzo szczęśliwi! - mówił bardzo zadowolony kapitan, czyli Grzegorz Tkaczyk, który jeszcze długo po końcowej syrenie świętował zdobycie Pucharu Polski, wraz z kibicami.
Fani stworzyli niesamowite widowisko, głośno wspierali przez cały mecz swoich pupili. - Dziękujemy kibicom, taka atmosfera jak teraz była tylko na Krakowskiej – cieszył się Mariusz Jurasik. - Wiadomo było, że jeżeli Puchar będzie u nas to będziemy mieli za sobą wspaniałą publiczność, która w tym sezonie znakomicie nas wspierała. Teraz było tak samo, cieszę się, że mogliśmy im odpłacić dobrą grą – dodał Tomczak.
- Rewanż dopiero przyjdzie w finale mistrzostw Polski. To była obrona Pucharu Polski, który zdobyliśmy rok temu. Rewanżu jeszcze nie było, ale na pewno będzie – stwierdził popularny „Józek”.
Warto też wspomnieć o indywidualnych nagrodach. Najlepszym zawodnikiem turnieju został Thorira Olafsson, a królem strzelców Grzegorz Tkaczyk. Za najlepszego bramkarza, na otarcie łez, uznano Marcina Wicharego.
Orlen Wisła Płock – Vive Targi Kielce 27:36 (12:21)
Orlen Wisła Płock: Wicharym Seier – Kwiatkowski, Chrapkowski, Elekemović 2, Spanne 10, Kubisztal 4, Kavas, Dobelsek 3, Twardo 1, Toromanovic 2, Syprzak, Paczkowski , Wiśniewski 5
Vive Targi Kielce: Szmal, Cleverly – Grabarczyk 1, Tomczak 6, Jurecki, Tkaczyk 7, Zaremba, Olafsson 9, Kuchczyński, Jurasik 2, Jachlewski, Stojković 2, Buntić 4, Musa 2, Zorman 1, Rosiński 2
fot. Angelika Kowalczyk (vivetargi.pl)
Wasze komentarze
PS. komuna odchodziła juz w 89 i 07 wiec nie wiadomo co co wam oszołomy chodzi.
Szkoda że Milicja kielecka psuje piękno Piłki Ręcznej.
Nie szargaj śmieciu nazwiska bohatera. Prawda jest taka, że ktoś kto nawet nie posmakował życia w komunie nie powinien się wypowiadać, a zapewne wielu ekspertów urodziło się już w latach 90-tych. Piłka ręczna dla kibiców!!! Precz z polityką na trybunach!