Tym razem nie zlekceważą Wisły. UMKS jedzie po półfinał
Zaledwie trzy dni na odpoczynek mieli koszykarze kieleckiego UMKS-u po pierwszym meczu fazy play-off o promocję do I ligi. Podopieczni Rafała Gila w sobotę o godzinie 13. zagrają rewanżowe spotkanie z Wisłą Kraków. Czy kielczanie o nietypowej porze zapewnią sobie w Krakowie półfinał rozgrywek?
Kielczanie ćwierćfinałową rywalizację z Wisłą otworzyli w środę. Nasi koszykarze wprawdzie zwyciężyli 77:64, ale przez większość meczu to goście utrzymywali korzystny wynik. - Wszyscy się spodziewaliśmy, że to będzie spacerek. Już przed meczem widziałem u zawodników zbyt duże rozprężenie. Potem już w trakcie rywalizacji zobaczyli, że nie jest łatwo i za bardzo się spięli – przyznał Rafał Gil, trener UMKS. Jego podopieczni mieli wtedy duże problemy z grą w ataku, dlatego krakowianie niespodziewanie do przerwy wygrywali z wyżej notowanymi gospodarzami. – Przed play-offami mówiłem, ze ofensywę w ogóle się nie martwię. Zagraliśmy jednak pod tym względem najgorszą połowę w całym sezonie, dlatego bardzo za nią przepraszam, bo nie była to wizytówka koszykówki. W obronie natomiast nie było najgorzej, bo dużo tych punktów nie straciliśmy – ocenił szkoleniowiec.
Kielczanie jednak dostali nauczkę, że nigdy nie można lekceważyć rywali. Wprawdzie Wisła zasadniczą fazę zakończyła ma 7. miejscu, ale w tym sezonie już pokazała, że stać ją na wielkie niespodzianki. - Już mówiłem wcześniej, że Wisła ograła Piaseczno na swoim parkiecie, dlatego nie jest to drużyna z przypadku. W środę zagrali dobrze taktycznie w obronie, zupełnie inaczej niż niedawno w fazie zasadniczej – pochwalił koszykarzy Białej Gwiazdy Rafał Gil.
Na szczęście po przerwie UMKS zaczął grać o wiele szybciej, a przede wszystkim skuteczniej. - Chłopcy się otworzyli i uwierzyli w swoją siłę. Wreszcie zaczęły nam wychodzić wszystkie elementy, wpadło też bardzo dużo rzutów z dystansu, z których byliśmy znani w pierwszej części sezonu – cieszył się szkoleniowiec kielczan. W „trójkach” brylował przede wszystkim Artur Busz, zdobywca aż 32 „oczek”. - Artur w pierwszym meczu zaczął słabo, dlatego po paru pierwszych minutach musiałem dać mu odpocząć. Potem jednak zdecydowanie się odrodził i pociągnął grę drużyny. Wyróżnić też trzeba Łukasza Fąfarę, który wykonał rewelacyjną pracę w obronie. To jest może mniej zauważalne, ale jest ogromnie ważne – stwierdził Gil.
W sobotę kielczanie mogą już postawić kropkę nad „i” w ćwierćfinałowej rywalizacji, która toczy się do dwóch zwycięstw. Nasi koszykarze jednak teraz już zdają sobie sprawę, że w rewanżu w Krakowie gospodarze nie położą się na parkiecie bez walki. - Gramy o nietypowej porze, bo o 13. Nie lubię grać o tej godzinie. Myślę, że to będzie jeszcze inny mecz, bo hala Wisły jest specyficzna. Można więc się spodziewać jeszcze niższego wyniku. Wygra ta drużyna, która będzie lepiej broniła. Chcemy to zakończyć w dwóch meczach, ale wiemy, że będzie trudno – szczerze przyznał trener UMKS.
Potencjalnym rywalem kielczan w dalszej fazie play-off będzie zwycięzca dwumeczu Tur Bielsk Podlaski - Novum Lublin. Jak na razie bliżej awansu niespodziewanie są lublinianie, którzy na wyjeździe wygrali 85:81.
fot. Grzegorz Tatar