Vive po porażce z Koprem. „Oba mecze nam nie wyszły”
To nie tak miało być. Po losowaniu 1/8 Ligi Mistrzów, które wszyscy uznali za udane, zespół Vive Targów Kielce miał pokonać Cimos Koper i osiągnąć historyczny awans do najlepszej ósemki Europy. Niestety marzenia o tym sukcesie kielczanie będą musieli odłożyć co najmniej do przyszłego sezonu.
Sobotnie spotkanie z Cimosem Koper niemal do złudzenia przypominało mecz sprzed tygodnia. Wtedy też kielczanie uzyskali kilka bramek przewagi, by szybko ją roztrwonić. - Oba mecze nie były dobre w naszym wykonaniu. Mieliśmy kilka bramek przewagi, zarówno w Kielcach, jak i teraz w Koprze i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. U nas były proste błędy – chwytu, podania – to zaważyło o porażce – stwierdził Tomasz Rosiński. - Na pewno dziś przez 60 minut graliśmy równo. Były sytuacje, które były kończone. Myślę, że przełomowy moment był w sytuacji, gdy przy 17:14 popełniliśmy błędy, poszły trzy proste kontry i straciliśmy przewagę – powiedział Patryk Kuchczyński. - Każdy z nas chciał wygrać albo zremisować. Jest nam smutno, że się nie udało – dodał „Rosa”. - W tych dwóch meczach trzeba szukać przyczyn porażki. Oba spotkania były w naszym wykonaniu podobne. Dziś w okolicach 45. minuty zrodziła się fajna sytuacja, gdy prowadziliśmy 17:14, wtedy poszły 3-4 proste błędy i trudno wskazać teraz czemu to się stało. Do końca toczyliśmy wyrównane zawody. To dla nas nauczka na przyszłość, że trzeba zachować zimną głowę – uważa Patryk Kuchczyński.
I wydaje się, że właśnie w 40. minucie, gdy było 17:14 dla drużyny Bogdana Wenty, kielczanie mieli szansę odskoczyć na cztery bramki. Wtedy jednak stało się to, co przed tygodniem w Kielcach. Zamiast powiększania przewagi nastąpiła seria błędów i przestój w grze. - Ja chciałbym sobie to jeszcze raz przeanalizować i wtedy wypowiedzieć. Może w tym kluczowym momencie zabrakło nam zimnej głowy. Zawodnicy z Kopru długo rozgrywali piłkę i szukali pozycji – powiedział po meczu Sławomir Szmal.
Kielczan w tym meczu trzeba pochwalić za jedno – grę skrzydłami. Od pierwszych minut „żółto-biało-niebiescy” szukali partnerów ustawionych po bokach boiska. - Patrząc na skrzydłowych nie było źle, bo padło parę bramek. Trzeba patrzeć na to jak zespół wykonuje pewne akcje i z tego są dobre pozycje – zauważył Kuchczyński. - Mieliśmy grać do pewnej piłki i dziś tak było. Jednak z czasem brakowało nam konsekwencji w akcjach – dodał „Rosa”.
Z Kopru Wojciech Staniec
Wasze komentarze
Wygrane 8, remisy 1, przegrane 5.
Mecze: wygrana z Valladolid (21:19), wygrana z RNL (32:30), przegrana z Veszprem (25:29), przegrana z Fuchse (27:30), wygrana z Niedźwiedziami (31:30), wygrana z Silkeborgiem (37:29), przegrana z Atletico (29:37), przegrana z Atletico (27:28), wygrana z Fuchse (32:29), wygrana z Veszprem (24:21), wygrana z Silkeborgiem (37:26), remis z Niedźwiedziami (26:26), wygrana z Cimosem (27:26), przegrana z Cimosem (23:25).
Faza grupowa: 3 miejsce, 11 punktów, bramki (295:285)
Koniec rozgrywek w sezonie 2011/2012: TOP 16
Prawda jest taka , że Vive jest bez formy!,a straciło ją po Czechowskich Niedźwiedziach.
Czyżby było jakieś świętowanie po tym awansie.??
Tłumaczenie Wenty , że Cimoś to świetny zespól i dlatego VIVE odpadło należy odebrać jako żart.
Panie Wenta proste pytanie ....czy Pan panuje nad zespołem?
Gołym okiem byo widać , ze Vive nie ma siły, bez wymieniania person.
Poziom dyspozycji Vive jest identyczny jak ten rok temu, oby tym razem jakimś cudem Vive zdobyło Mistrza.
Ten mecz można było wygrać co najmniej różnicą 10 bramek. Za dużo gwiazd,a za mało zespołu. Szkoda że Bertus tego nie widzi.
sytuacja taka jak przed rokiem ,kiedy najbardziej potrzebna forma to jej nie ma . Ci sami zawodnicy zawalili mecz w Kielcach konsekwencji w Koprze nie było , Grzegorz giercował do końca . Jak sobie to przypomnę to muszę się napić czegoś kojącego nerwy.Szkoda pisania, jedyny pożytek z tego wszystkiego to że nafta nie będzie bardziej wypoczęta . TYLKO ISKRA !!!
Kto nie był niech żałuje ;)
Przegraliśmy w Koprze, ale świat się nie wali, teraz trzeba wygrać Puchar, zdobyć Majstra i czeka nas w przyszłym sezonie znów LM, może tylko trzeba pomyśleć o zmianie trenera, który chłopaków chwyci krótko za mordy.