Jedna bramka przewagi to mało. Nie wiedzą co się z nimi stało
Świadkami ogromnych emocji byli kibice, którzy oglądali mecz Vive Targów z Cimosem. O ostatecznym wyniku tego meczu zdecydowała sama końcówka. Podopieczni trenera Bogdana Wenty pokonali Cimos 27:26, a to oznacza, że przed rewanżem, który odbędzie się w sobotę w Koprze, mają tylko jedną bramkę przewagi.
Kielczanie ten mecz zaczęli zgodnie z planem, szybko prowadzili 2:0, kolejne minuty przyniosły lekki przestój. Od stanu po 3, w 10. minucie gospodarze zaczęli swój koncert świetnej gry. Do świetnie broniącego Sławomira Szmala dołączyli jego koledzy w ataku. Podopieczni Bogdana Wenty grali z „pazurem” i szybko powiększali przewagę, która w 25. minucie wynosiła już pięć bramek (13:8). Gdy wydawało się, że „żółto-biało-niebiescy” pójdą za ciosem, o czas poprosił trener mistrzów Słowenii. Po tej przerwie w grze naszej ekipy wszystko się zacięło, a do głosu doszli Słoweńcy, którzy do końca pierwszej połowy zdobyli cztery brami, nie tracąc przy tym żadnej. - Trudno jest teraz powiedzieć co się stało. Musimy obejrzeć ten mecz jeszcze raz na wideo i wtedy można będzie wyciągnąć jakieś wnioski – powiedział Rastko Stojković. - Rywale rzucili trzy bramki z rzędu i uwierzyli w siebie – dodał Mateusz Jachlewski.
Kibice w Hali Legionów w przerwie mieli nadzieję, że to był tylko chwilowy przestój naszej drużyny, a od początku drugiej połowy wszystko wróci do normy. Niestety, ale fantastycznie dopingująca publiczność co chwila musiała przecierać oczy ze zdumienia, bo na boisku rządzili i dzielili przyjezdni. - Zaczęliśmy tracić łatwe bramki, a gdy przeciwnik wyszedł na prowadzenie, to podcięło nam to skrzydła – ocenił Grzegorz Tkaczyk. W 42. minucie Cimos prowadził już 20:17. Jednak kielczanie zaczęli się budzić z tego letargu i rzucili się do odrabiania strat. Trzy minuty później było już tylko 21:20. Podopieczni Bogdana Wenty mieli kilka dogodnych sytuacji, aby doprowadzić do remisu, ale nieskutecznie rzucali m. in. Zeljko Musa i Mariusz Jurasik.
Dopiero na pięć minut przed końcem meczu wyrównał Denis Buntić, który rozgrywał bardzo dobre zawody, i gdy kielczanom zupełnie nie szło brał na siebie odpowiedzialność. Ostatnie minuty to znów dobra gra obrony (tu na pochwałę zasługują Piotr Grabarczyk i Musa) oraz kapitalna postawa „Kasy”, który w całym meczu odbił aż 19 rzutów rywali! Ostatecznie Vive Targi Kielce wygrały 27:26. Grzegorz Tkaczyk w tym wyniku starał się znaleźć jakieś pozytywy. - Ważne, że udało się wyciągnąć jedną bramkę zaliczki. Wiem, że to mało, ale liczy się chociaż tyle – ocenił popularny „Młody”.
Kielczanie nie mają dużo czasu na rozmyślanie o tym meczu, bo już we wtorek zagrają ligowy mecz z Miedzią Legnica, a w sobotę w Koprze rozegrają rewanż z Cimosem. - Przy odrobinie lepszej gry powinniśmy sobie poradzić na wyjeździe – uważa Grzegorz Tkaczyk. A jak trzeba zagrać, aby było lepiej? - Musimy poprawić grę w obronie, wyeliminować Skube i Bombacza. Nie możemy popełniać tylu głupich błędów w ataku, przez które przeciwnicy wyprowadzają łatwe kontry – stwierdził Tkaczyk. - Musimy być bardzo skoncentrowani i mocno zagrać w Koprze – dodał Rastko Stojković.
Vive Targi Kielce - Cimos Koper 27:26 (13:12)
Vive Targi Kielce: Szmal, Cleverly – Zorman 1, Buntić 7, Grabarczyk, Jachlewski 2, Jurasik 1, Jurecki 2, Kuchczyński, Musa 4, Olafsson 2, Rosiński 2, Stojković 1(1), Tkaczyk 4, Tomczak 1(1), Zaremba
Cimos Koper: Skof, Vran – Skoko 3, Dobelsek 2, Brumen 8(5), Cemas, Bombac 3, Poklar, Dzono, Krivokapić, Skube 5, Mlakar 2, Konecnik, Rapotec 3, Bogunović, Bundalo
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
Wygraliśmy już w Veszprem czy na parkiecie Czechowskich Niedźwiedzi więc Cimos z całym szacunkiem też jest w zasięgu.
Poczekajmy spokojnie na drugi mecz.
W CK tylko KORONA!
Oba spotkania będa na styku. Wydaje mi się, że zweycięstwo może być maksymalnie 2 bramkami. Nie podejmuję się podania zwyciezcy tak w Kielcach jak i w Słoweni. Fajnie by było zrobić im VELICANKĘ, czyli spuścić ich z bardzo wysoka.
======================================================
Tak pisałem wczoraj przed mecze, sprawdziło się co do joty. KIBOLE - nie kibice - stuknijcie się łeb tymi komentarzami wypisywanymi na różnych portalach. Jednemu i drugiemu ubzdurało się, że Cimos to słabiacy i można ich pyknąć nawet śpiąc na parkiecie. Trochę pokory. Wymagacie od piłkarzy profesjonalizmu? a gdzie Wasz kobicowski realizm, obiektywizm. Popatrzcie sobie na inne wyniki Montpelier 4 wygrywa i 1 Barceloną, Lisy 4 wygrywają z 1 Hamburgiem, 3 Metalurg wygrywa z 2 Croatią.
Jeżeli nasi awansują po rewanżu w Koprze to taki jeden z drugim KIBOL powinien per pedes zasuwać do Canossy, jeżeli wie co to znaczy. Ale w ich móżdżkach jest tylko jechanie po druzynie
Prawie przez całą pierwszą połówkę w pełni kontrolowaliśmy mecz. Przewaga cały czas rosła. Było 12:7 później 13:8 i wydawało się, że w drugiej połowie sytuacja się nie zmieni a tymczasem aż do około 50 minuty przestaliśmy grać zespołowo. Na własne życzenie nie wygraliśmy wyżej, bo gdyby nie te darmowe bramki, które podarowaliśmy Koprowi po naszych stratach to wygralibyśmy dużo wyżej. Całe szczęście, że w ostatnich 10 minutach się obudzili i skończyło się +1 a nie -3 czy -4, bo ten wynik 27:26 niczego nie przekreśla. Wygrana, remis bądź nawet przegrana 1 bramką przy wysokim wyniku daje nam awans, ale trzeba tam jechać wygrać, bo Koper jest na pewno w zasięgu naszego zespołu. Trzeba zagrać bardziej dojrzałą piłkę ręczną, unikać strat i błędów. Wiadomo, że jakaś strata zawsze może się przydarzyć, ale nie jedna za drugą przez pół godziny meczu tak jak to było wczoraj! To jest LM i takie coś jest tutaj niedopuszczalne.
Ja przed rewanżem jestem umiarkowanym optymistą. Niech drużyna zapomni o tym meczu. Wygraliśmy 1 bramką i nie ma co już do tego wracać. Niech jadą tam zagrać lepszy mecz i jestem przekonany, że na prawdę przeciętny Koper nie wygra z nami.
według mnie w tym momencie masz racje!
janusz
jak sie nie myle to Kasa ma w tym klubie grać , a nie za przeproszeniem "lizać kibicom d**e żeby sie przypadkiem o coć nie obrazili !!!
A Kibice powinni dopingować swojemu ukochanemu klubowi czy jest dobrze czy źle, a nie za przeproszeniem lizać dupę dopiero co przybyłemu zawodnikowi za to, że obroni jakąś piłkę czy rzuci jakąś bramkę. Na szacunek u Kibica pracuje się latami. Zawodnicy się zmieniają, a Iskra będzie trwać wiecznie.
A skąd wiesz kto to pisze ??? Może starsza osoba która popiera młody bo takie osoby się trafiają. !!!!!!
Jak cię on tak bardzo podnieca to sobie drzyj mordę w domu kasa itd. !!!!
-----------------------------------------------------
kibic w tym komentarzu napisał wszystko, na forach internetowych krytykują wszystkich, że kibice "ery Wenty", "kibice sukcesu", a sami kim są. Większość z nich zaczęła chodzić na mecze właśnie wtedy kiedy przyszedł Wenta a drużyna zaczęła odnosić sukcesy. Piszą, że większość to tylko widzowie, a sami przez pół roku stali z boku obrazeni na cały świat i buzi nie otworzyli. Nie lubią jak nazywa się ich małolatami czy gówniarstwem, ale swoim zachowaniem potwierdzają, że nim są. To chyba dzieci w podstawówce mają więcej rozumu niż niekturzy z nich (nie chcę nikogo obrazić, ale taka jest przykra prawda) Oni moga krytykować wszystkich dookoła, ale nikt nie może powiedzieć złego słow o nich, bo jak to zrobi to jest "be". Szmal wyraził swoją opinie na temat wyzwysk, bo miał do tego prawo. Zyje w kraju w którym jest wolność słowa. Ale młodzi się obrazili bo jak taki sobie "zwykły" sławek miał czelność ich skrytykować. Ich zachowanie jest naprawde żenujące. I grabią sobie nim. No ale cóż a głupotę nie ma rady.