Polak, Węgier - dwa bratanki? Nie tym razem. Vive pojechało do Veszprem
Po ponad dwóch miesiącach przerwy Vive Targi Kielce powraca do rywalizacji w Lidze Mistrzów. Kielczanie, aby myśleć o awansie do najlepszej szesnastki, powinni w sobotę powalczyć o zdobycz punktową. Ale zadanie to będzie niezwykle trudne do zrealizowania, ponieważ naprzeciw wicemistrzów Polski stanie MKB Veszprem.
Obie drużyny do spotkania przystąpią w zupełnie innych nastrojach. Zajmujące piąte miejsce w grupie Vive, by być pewne awansu z grupy, musi wywieźć z Veszprem choćby jeden punkt i wygrać kolejne spotkania z Bjerringbro-Silkeborgiem i Czechowskimi Niedźwiedziami. Węgrzy natomiast są prawie pewni awansu do Top 16, w grupie zajmują drugą pozycję i mają szanse na wyprzedzenie lidera - Atletico Madryt. Oba zespoły mają swoje cele, jednak bardziej zdeterminowani w ich realizacji powinni być walczący o „być albo nie być” w Lidze Mistrzów kielczanie.
Zarówno Bogdan Wenta, jak jego vis-à-vis Lajos Mocsai będą mogli w sobotę skorzystać z niemal wszystkich zawodników. W drużynie wicemistrza Polski zabraknie jedynie zmagającego się z kontuzją kciuka Tomasza Rosińskiego, natomiast zespół z Węgier będzie musiał sobie radzić bez etatowego reprezentanta Węgier, skrzydłowego Tamasa Ivancsika, którego z gry eliminuje uraz jakiego doznał na Mistrzostwach Europy.
O sile i potencjale, jakim dysponuje Veszprem, świadczy bardzo doświadczona, zgrana grupa zawodników z Marko Vujinem, Mirko Aliloviciem i Gaborem Csaszarem na czele. Próbkę swoich możliwości Węgrzy pokazali w Hali Legionów na początku października. Grali niesamowicie skutecznie, bezlitośnie wykorzystywali każdy błąd Vive, błyskawicznie wypracowali sobie wysoką przewagę i pewnie pokonali kielczan. Jeśli jednak drużyna Bogdana Wenty wyciągnie wnioski z tego spotkania, nie podda się ciążącej na niej presji wyniku i nie przytłoczy jej żywiołowy doping miejscowych kibiców, to Vive będzie w stanie nawiązać walkę z mistrzem Węgier. A może nawet go pokonać.
Szanse na korzystny wynik zwiększa dobra dyspozycja, w jakiej znajduje się większość kieleckich zawodników. Świetną formę z Mistrzostw Europy podtrzymują Uros Zorman, Denis Buntić i Michał Jurecki. W dobrej dyspozycji znajdują się skrzydłowi - Thorir Olafsson i wracający po kontuzji Bartłomiej Tomczak. Kieleccy kibice nie muszą się też martwić o dyspozycję bramkarzy. Marcus Cleverly wysoką formę zaprezentował w Kwidzynie, a Sławomir Szmal w rywalizacji z Warmią Olsztyn. "Kasa" popisał się 65% skutecznością w bramce, pokazując, że po kontuzji kolana nie ma już śladu. Bardzo dobrze do nowej drużyny wprowadził się chorwacki kołowy Żeljko Musa, który również może odegrać sporą rolę w rywalizacji z Veszprem. Do gry gotowy będzie też Rastko Stojković, który ostatnio pauzował z powodu choroby.
Należy również wspomnieć, że drużyna z Kielc potrafi w meczach wyjazdowych walczyć, jak równy z równym, z najsilniejszymi zespołami Europy. Remis z Barceloną, wygrana w Czechowie, bardzo dobra gra w Madrycie, Kiel czy Berlinie to wszystko pozwala nam mieć nadzieję, że również na Węgrzech kielczanie pokażą się z najlepszej strony i osiągną wyznaczony przed spotkaniem cel: wywiezieniu z Veszprem chociaż jednego punktu.
Mecz z mistrzem Węgier może być dla zespołu Bogdana Wenty kluczowy w kontekście awansu do dalszej fazy rozgrywek Ligi Mistrzów. Historia spotkań obu zespołów na faworyta meczu jasno wskazuje Veszprem, niewykluczone jednak, że walczący o awans z grupy kielczanie sprawią sobie oraz swoim kibicom niespodziankę i pierwszy raz w historii pokonają drużynę Lajosa Mocsaia, zbliżając się tym samym do upragnionego Top 16.
Mecz Veszprem - Vive Targi rozpocznie się w sobotę o godz. 16.15. Do naszego portalu zapraszamy na relację na żywo Scyzorykiem wyryte! - oczywiście prosto z Węgier.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze