Wąs: To dopiero 50 procent możliwości
– Ten mecz kosztował nas sporo nerwów. Dziewczyny tak naprawdę zagrały jedynie 50 procent tego, co pokazywały na treningach w tygodniu. W sobotę były one jakieś spięte i sparaliżowane. To był zupełnie inny zespół – mówił trener Zdzisław Wąs po wygranej ze Startem Elbląg.
KSS Kielce zdobył komplet punktów na rozpoczęcie sezonu Superligi. Podopieczne Zdzisława Wąsa pokonały gości z Elbląga 34:33. Emocji w spotkaniu nie brakowało, ale szczerze trzeba przyznać, że sprowokowały je same kielczanki, które dużo wcześniej powinny zapewnić sobie zwycięstwo. – To były rwane historie... Było dużo gry w poprzek, a brakowało mocnego ataku – żałował szkoleniowiec „Tygrysic”, który mimo victorii miał dużo zastrzeżeń do gry swoich zawodniczek.
Dostało się szczególnie kieleckim bramkarkom, czyli Małgorzacie Kawce oraz Iwonie Muszioł. – Dziewczyny w bramce nam dzisiaj nie pomogły, bo straciliśmy zbyt dużo bramek. Było wiadomo, że grająca na prawym rozegraniu Anna Frączkiewicz rzuca wszystko po krótkim rogu. Mimo tej wiedzy naszych golkiperek wspomniana zawodniczka rzuciła nam 9 goli – szczerze przyznał Wąs.
Trener jednak nie tylko krytykował, ale też chwalił. – Muszę wyróżnić Stefkę Agovą, która dobrze wkomponowała się do zespołu, oraz Marzenę Paszowską. Te dwie osoby wzięły w tym meczu na siebie ciężar gry i pokazały, że możemy być naprawdę mocną ekipą – cieszył się z dyspozycji szczypiornistek, które w sobotę w sumie zdobyły aż 19 goli.
– Jestem bardzo zadowolony z tych dwóch punktów, bo jeśli gra się słabo i zdobywa się komplet „oczek”, to zespołowi należą się brawa. Muszę podziękować dziewczynom, bo walczyły, i to jest najważniejsze! – zakończył miłym akcentem Zdzisław Wąs.