Radom podejście drugie. Tym razem zwycięskie?
Poprzednią wyprawę do Radomia „Farciarze” będą chcieli jak najszybciej wymazać ze swojej pamięci. Miało być gładkie zwycięstwo i zapewnienie sobie PlusLigi na przyszły sezon, a w rzeczywistości po bardzo słabym meczu kielczanie wrócili do domów nawet bez zdobytego seta. Teraz czas pokazać, że to była tylko jednorazowa wpadka.
Bój o utrzymanie Farta Kielce powoli zaczyna przypominać brazylijską telenowelę. To, co miało się skończyć już po rywalizacji z AZS-em Olsztyn, ciągnie się już niemal w nieskończoność do dnia dzisiejszego. Po problemie mogło już być w środę, kiedy Fart uskrzydlony dwoma zwycięstwami nad Jadarem w Hali Legionów, jechał do Radomia postawić przysłowiową kropkę nad „i”. Mało kto spodziewał się, że rozbici radomianie zdołają powstrzymać triumfalny marsz „Farcierzy”. O dziwo, jednak zespół, który po dwóch pierwszych spotkaniach tak odstawał od naszych siatkarzy, zdołał sprawić im nieprzyjemne lanie, w zaskakującym stylu pokonując kielczan 3:0.
W środę w kieleckim zespole nie funkcjonowały żadne elementy gry. Trudno było uwierzyć, że to Fart był w tym sezonie przedstawicielem PlusLigi. – To, co robiliśmy w Radomiu, woła o pomstę do nieba. Musimy powiedzieć sobie kilka mocnych słów, bo ten spokój i sielanka zaczynają się robić nudne. Symptomy naszej słabej gry były widoczne w pierwszym meczu w Kielcach i już wtedy mogło być ciężko, gdyby tylko rywal to wykorzystał. Z taką grą nie mamy czego szukać nawet w grze z pierwszoligowcem – mówił zdenerwowany Piotr Łuka.
Zarówno Łuka, jak i pozostali zawodnicy na pewno nie zdołali uspokoić skołatanych nerwów w pobliskim hotelu, w którym byli zakwaterowani. Na domiar złego bowiem po meczu „Farciarze” odkryli bardzo nieprzyjemną niespodziankę sprawioną przez miejscowych złodziei, którzy okradli pokoje zajmowane przez kielecki klub. To zdecydowanie nie był dzień naszych siatkarzy...
W poniedziałek więc kielczanie będą chcieli wypracować zupełnie inne wspomnienia z Radomia. Tym razem te pozytywne. Podopieczni Grzegorza Wagnera mieli kilka dodatkowych dni, aby przyzwyczaić się do piłek, których używa się w I lidze, dlatego nie powinny one sprawiać „Farciarzom” już takich psikusów. Czy więc szampany mrożone już od środy będzie można otworzyć w poniedziałek?
Jedno jest pewne – gospodarze będą stawiali zaciekły opór. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza po efektownym zwycięstwie nabrali pewności siebie, której zdecydowanie brakowało im w Kielcach. – Ostatnio pokazaliśmy charakter. Musimy tylko tak samo zagrać w poniedziałek, a wtedy doprowadzimy do piątego meczu. W nim natomiast wszystko będzie możliwe. Musimy podchodzić do każdego spotkania, jakby to był ostatni bój w sezonie, w którym mamy zagrać dla siebie i dla kibiców. Wiedziałem, że wtedy stać nas na więcej. Swoje dołożyli też kibice, którzy na trybunach stworzyli fajne widowisko. W poniedziałek liczymy na powtórkę – mówił dla serwisu RadomSport.pl Łukasz Kruk, rozgrywający Jadaru.
Początek rywalizacji z Radomiu w poniedziałek o godzinie 18.00. Tradycyjnie zapraszamy do śledzenia relacji z cyklu Scyzorykiem wyryte!. W naszym portalu ukażą się także wypowiedzi pomeczowe oraz obszerna fotogaleria.
Wasze komentarze