Następnym razem wszyscy staną w bramce

07-05-2011 12:35,

Korona Kielce jeszcze nigdy nie wygrała na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Wczoraj nic się nie zmieniło. Ale nie to jest najgorsze, lecz fatalna sytuacja "żółto-czerwonych" w obecnym sezonie. – Po raz kolejny w tej rundzie schodzimy z boiska pokonani. Idzie się przyzwyczaić – ironizował Aleksandar Vuković.

"Złocisto-krwiści" przed meczem po cichu liczyli na to, że legioniści będą odczuwać skutki wtorkowego spotkania finału Pucharu Polski z Lechem Poznań (120 minut gry). O zmęczeniu nie mogło być jednak mowy. Trener Legii, Maciej Skorża, umiejętnie zmienił skład i w efekcie na boisku od pierwszej minuty przebywało wczoraj tylko 5 zawodników, którzy zaczęli też mecz z „Kolejorzem”. Dla przykładu, za atak gospodarzy odpowiadali w piątek 18-letni Michał Żyro i rok starszy Michał Kucharczyk. Napastników Korony, Andrzeja Niedzielana i Ediego Andradina, mogli więc traktować jak dobrych wujaszków.

Może dlatego pierwsza połowa wyglądała w ten sposób. Bo od początku z impetem ruszyli – co było pewnym zaskoczeniem – "żółto-czerwoni". Nie stwarzali sobie może dobrych okazji strzeleckich, ale przez długi czas przebywali na połowie rywali. – Założenia taktyczne były takie, by nie trzymać się kurczowo własnego pola karnego. Próbowaliśmy atakować, a nawet kontrolować przebieg meczu – przyznaje Zbigniew Małkowski.

To po pół godzinie gry przyniosło niespodziewanego gola dla Korony, gdy po świetnej akcji Tomasza Lisowskiego precyzyjnym strzałem z 14 metrów piłkę w okienko bramki skierował Grzegorz Lech. A niespodziewanego dlatego, że choć kielczanie chwilami nieco przeważali, to jednak zazwyczaj strzelali z dalekich odległości. Celnie, ale bardzo słabo. – Korona lubi grać z kontry i w taki też sposób zdobyła gola. Nie udało nam się dopilnować tej akcji. Ale to dobrze, bo dzięki straconej bramce obudziliśmy się – przekonuje pomocnik Legii, Janusz Gol.

Legioniści rzeczywiście wtedy zaatakowali odważniej, a pod bramką Małkowskiego coraz częściej dochodziło do groźnych sytuacji. Aż w końcu po dobrym zagraniu Manu niepilnowany Alejandro Cabral głową pokonał bramkarza Korony. To była ostatnia akcja pierwszej połowy, tuż przed gwizdkiem sędziego na przerwę. – Nie mam wątpliwości, że była to najważniejsza sytuacja meczu. Zdobyliśmy ważnego gola w idealnym momencie, co wyraźnie podłamało Koronę. My w drugiej połowie po prostu musieliśmy to wykorzystać – twierdzi Gol.

Jeśli w pierwszych 45 minutach "żółto-czerwoni" jeszcze walczyli z rywalami jak równy z równym (choć i tu sporo osób pewnie by się spierało), tak w drugiej odsłonie spotkania kielczanie na boisku nie istnieli. "Żółto-czerwoni" nie stworzyli sobie żadnej dobrej sytuacji do strzelenia bramki. Zawodzili wszyscy, a zmiany wdrażane przez Marcina Sasala nie wprowadzały do gry drużyny nic nowego. – Panie trenerze, zapytam ironicznie. Kto biegał po boisku w pana drużynie z numerem 23? – zapytał na konferencji prasowej jeden z dziennikarzy. – Odpowiem panu tak samo. Nie dostał pan składu meczowego? – odpowiedział Sasal. – Dostałem i jest tu napisane, że to był Andrzej Niedzielan, ale to chyba nie był on – skwitował dziennikarz.

To tylko pokazuje, że nawet „Wtorek”, na którego zawsze mógł liczyć Sasal, wczoraj nie miał swojego dnia. – Nie wiem dlaczego po przerwie zagraliśmy tak słabo. Ani razu nie zagroziliśmy bramce Skaby – zastanawiał się Edi Andradina. Tyle że Brazylijczyk w drugiej połowie na boisku przebywał jedynie dwadzieścia minut, później został zmieniony przez Dawida Janczyka. Czym wyróżnił się były legionista? Chyba tylko fatalnym przyjęciem po podaniu Lecha, a ta akcja mogła skończyć się okazją strzelecką. Jedyną.

Legioniści w drugiej połowie robili, co chcieli. Gdyby byli w lepszej formie, pewnie skończyłoby się wyższym wymiarem kary. Obie bramki dla warszawskiej drużyny zdobył Miroslav Radović, który na boisku pojawił się w tym samym momencie, co Janczyk. – Byliśmy zespołem lepszym i wygraliśmy zasłużenie – twierdzi Radović. – Nasza gra w drugiej połowie naprawdę mogła się podobać – dodaje Gol.

Oceny legionistów są chyba jednak nieco przesadzone. Strzelenie słabo grającej Koronie tylko jednej bramki nie było wielkim wyczynem. Oczywiście Legia do siatki trafiła dwa razy, ale... Ostatniego gola Radovicia trudno liczyć, bo była to sama końcówka spotkania, gdy Zbigniew Małkowski, chcąc zwiększyć szansę na zdobycie wyrównującego gola, pobiegł w pole karne gospodarzy przy stałym fragmencie gry. I zrobił dobrze – bo jego zespół nie ryzykował utraty punktów, a przy odrobinie szczęścia mógł wywieźć z Łazienkowskiej remis.

To jednak się nie udało, a kielczanie po raz kolejny musieli opuszczać boisko z opuszczonymi głowami. – Zostawiliśmy mnóstwo serducha, zaangażowania na boisku, a wynik jest taki jak zawsze. Nie potrafimy powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Strzeliliśmy gola, niby fajnie się to układało, a później wszystko się popsuło – przyznaje Lech. – Teraz gramy z Lechią i musimy wygrać. Nieważne, czy ktoś wbije piłkę do bramki głową czy piętą. A później musimy bronić tego prowadzenia. Może to się uda, jeśli wszyscy staniemy w bramce... – dodaje.

Jedno jest pewne – Koronie w tym sezonie zdarzały się dużo słabsze mecze, ale też klasa rywali była zdecydowanie mniejsza. Legia, choć w słabszej formie, to wciąż marka, zwłaszcza na własnym obiekcie i po sukcesie, jakim było zdobycie Pucharu Polski. Tym bardziej może dziwić zachowanie niektórych zawodników kieleckiego zespołu, którzy raczej nie mieli powodu do wstydu. Niestety, Dawid Janczyk i Andrzej Niedzielan odmówili nam komentarza pomeczowego. Ten drugi – z niewiadomych dla nas przyczyn – unikał także kontaktu wzrokowego.

W środę Korona zagra na Arenie Kielc z Lechią Gdańsk – początek meczu późno, bo o godz. 20.45.

Z Warszawy Tomasz Porębski.

fot. Paula Duda 

ZDJĘCIA! Obszerna fotorelacji Pauli Dudy (zobacz)

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

Bryx2011-05-07 13:28:41
Widzę dobrą stronę pozostawienia Sasala: za rok wypełnimy w całości stadionik w Niecieczy...
ck fan2011-05-07 13:45:27
Zostawcie Niedzielana w spokoju to jeden z nielicznych który coś gra przecież sam sobie piłki nie podoba aby strzelić bramkę: Małkowski, Stano, Lisu, Korzym, Edi i Andrzej to są zawodnicy którzy grają i mają poziomo, trochę mało aby wygrywać reszta...Nawet Lech, chociaż próbuje to niestety mało podań do przodu prostopadłych i za bardzo wstrzymuje grę. Znów jedna ta sama taktyka
7772011-05-07 15:29:35
Panie prezydęcie Lubawski czy szanuje pan KORONE i miasto KIELCE - to proszę o zdecydowane decyzje aby zakończyć tą farse.Prosze przeczytć dokładnie co piszą kibice i mieszkańcy Kielc,uzyska pan odpowiedzi które są dogłębne,szokujące ale prawdziwe?!Z szacunkiem panie prezydęcie !
adi z kropką :)2011-05-07 15:44:03
Grzegorz Lech: Teraz gramy z Lechią i musimy wygrać. Nieważne czy ktoś wbije piłkę do bramki głową czy piętą. A później musimy bronić tego prowadzenia. Może to się uda, jeśli wszyscy staniemy w bramce...
Błędne myślenie już na samym początku. Dlaczego po strzeleniu bramki nie atakować i zdobywać kolejnego gola?! Dlaczego ciągle przegrywamy bo zawodnik tydzień przed meczem marzy o strzeleniu bramki a potem desperackiej obronie wyniku? Wiem już jak będzie wyglądała gra w meczu z Lechią i wiem jaki będzie wynik. Bawcie się sami.
adi z kropką :)2011-05-07 15:46:49
Grzegorz Lech: Teraz gramy z Lechią i musimy wygrać. Nieważne czy ktoś wbije piłkę do bramki głową czy piętą. A później musimy bronić tego prowadzenia. Może to się uda, jeśli wszyscy staniemy w bramce...
Błędne myślenie już na samym początku. Dlaczego po strzeleniu bramki nie atakować i zdobywać kolejnego gola?! Dlaczego ciągle przegrywamy bo zawodnik tydzień przed meczem marzy o strzeleniu bramki a potem desperackiej obronie wyniku? Wiem już jak będzie wyglądała gra w meczu z Lechią i wiem jaki będzie wynik. Bawcie się sami.
vader2011-05-07 16:55:41
Niedzielan jeździec bez głowy, biega, biega i nic z tego nie ma. Niech się zapisze do KKL i biega na 100 metrów... Dobrze Węgrzyn go podsumował, że powinien przewidywać, gdzie spadnie piłka i walczyć o nią z obrońcą, a wczoraj go obrońcy Legii robili jak chcieli... Kolejny przereklamowany zawodnik obok Golańskiego i Vukovicia. Wczoraj zdecydowanie najgorsi w Koronie. I tak właściwie od początku rundy. Natomiast Lech i Lisowski ich trzeba pochwalić, szczególnie Lisowski na lewym skrzydle powinien juz grać do końca sezonu. Nie wiem czemu nie gra Puri, bo Korzym chaos wprowadza i nie umie dośrodkować.

Szamotulski
Markiewicz-Stano-Hernani-Dirceu
Puri-Jovanovic-Lech-Lisowski
Andradina-Janczyk

Takim składem zacząłbym z Lechią.
żal2011-05-07 16:56:58
Po raz kolejny w tej rundzie schodzimy z boiska pokonani. Idzie się przyzwyczaić – ironizował Aleksandar Vuković.

no tak jemdu to zwisa, ważne że kasa się zgadza za marną kopaninę
Mks2011-05-07 17:35:24
Nie macie racji,Niedzielan to klasowy napastnik,ale nasi grajkowie z pomocy rzadko do niego rozsądną piłkę zagrywają.Dostaje więc albo na "zapalenie płuc",albo długieeeeeego babola gdzieś z obrony i ma walczyć o niego z rosłymi stoperami.Kpina nie taktyka.
Sasal odejdź wstydu oszczędź.
cxxzx2011-05-07 21:37:08
Ale Lech - respecto !!!

Ostatnie wiadomości

Za nami rozgrywana w środku tygodnia 26. kolejka RSActive IV ligi. Korona II Kielce pokonała 2:1 wicelidera AKS 1947 Busko-Zdrój. Orlęta triumfowały natomiast w Klimontowie 5:4.
Gorąco było nie tylko podczas meczu między Puszczą Niepołomice, a Koroną Kielce. Po spotkaniu doszło do niebezpośredniej konfrontacji trenera Kamila Kuzery ze szkoleniowcem gospodarzy. Dziś sternik żółto-czerwonych ponownie odniósł się do sprawy.
W czwartkowy (2 maja) poranek na autostradzie A2 doszło do zderzenia tira z busem, którym podróżowało ośmioro fanów Industrii Kielce. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce podejmie na Suzuki Arenie Piasta Gliwice. – Będziemy robić wszystko, aby utrzymać się nawet przed tą ostatnią kolejką – powiedział przed spotkaniem Jakub Łukowski, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce podejmie na Suzuki Arenie Piasta Gliwice. Kamil Kuzera przedstawił sytuację kadrową „żółto-czerwonych” przed tym starciem.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Nie wiem, co stało się w ostatniej akcji, czy to był faul, czy o co tam chodziło – powiedział po spotkaniu Dani Dujszebajew, rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Uważam, że sędziowie w tej sytuacji powinni pójść z duchem gry i puścić akcję – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Mecz pełen zwrotów akcji przyszło nam oglądać podczas rewanżowego starcia Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów, którego stawką było Final4 w Kolonii. Kielczanie walczyli bardzo zaciekle doprowadzając do rzutów karnych. Tutaj lepsi okazali się gospodarze.
Ponad 600 fanów Industrii Kielce pojawiło się w Magdeburgu, aby wspierać drużynę w ćwierćfinałowym starciu Ligi Mistrzów. Kibice „żółto-biało-niebieskich” przemaszerowali przez miasto.
Przed Koroną Kielce najważniejszy miesiąc w sezonie. Czy maj okaże się szczęśliwy i „żółto-czerwoni” pozostaną w PKO BP Ekstraklasie?
Industria Kielce zgłosiła sześciu młodych zawodników do decydujących starć w Orlen Pucharze Polski. Są to wychowankowie klubu, którzy przed kilkoma tygodniami świętowali znaczący sukces.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy pojedynek z Puszczą Niepołomice 1:1. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, ponieważ musimy walczyć o zwycięstwa – powiedział po spotkaniu Dominick Zator, obrońca „żółto-czerwonych”.
W poniedziałek nie udało się wykonać milowego kroku w stronę utrzymania. Korona Kielce zremisowała w Krakowie z Puszczą Niepołomice 1:1 i wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Kto Waszym zdaniem zasłużył na miano najlepszego piłkarza żółto-czerwonych w tym meczu?
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. – Wszystko zależy od tego jak gramy po stracie gola, a wtedy najczęściej tracimy kontrolę nad meczem – powiedział po spotkaniu Martin Remacle, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 30. kolejce mecze najwyższej klasy rozgrywkowej obejrzało 144 475 osób.
Lider oraz wicelider na tarczy. Czy seria Hutnika doprowadzi krakowian do 1 ligi?
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. „Żółto-biało-niebiescy” rozegrają wówczas rewanżowy mecz 1/4 finału z SC Magdeburg.
Po 139 dniach zawodnicy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza doczekali się kolejnego zwycięstwa w sezonie. Podbeskidzie coraz bliżej spadku do 2 ligi.
Kolejny przegrany mecz mają za sobą zawodnicy Radomiaka Radom. Na szczycie tabeli robi coraz ciaśniej.
Puszcza Niepołomice z kolejną zaliczką punktową prowadzącą do utrzymania. Klub grający ten sezon na stadionie Cracovii zremisował z Koroną 1:1, ma 33 punkty na koncie i kosztem żółto-czerwonych plasuje się nad strefą spadkową.
Korona Kielce wciąż w dramatycznym położeniu. Kielczanie zremisowali z Puszczą 1:1. Gola na wagę jednego punku zdobył Martin Remacle. Żółto-czerwoni aktualnie plasują się na 16. miejscu w tabeli. – Spodziewaliśmy się tego, co możemy zastać w Krakowie i rzeczywiście rywal postawił nam trudne warunki – mówi trener Kamil Kuzera.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. Bramkę dla „żółto-czerwonych” zdobył Martin Remacle, a dla gospodarzy Roman Yakuba.
Pokaźna grupa fanów Korony Kielce po 15.00 wyruszyła spod stadionu przy ulicy Ściegiennego do Krakowa, gdzie na miejscu będą wspierać swoją drużynę podczas walki o trzy punkty. Na arenie Cracovii podopieczni Kamila Kuzery zmierzą się z Puszczą Niepołomice. Początek starcia o godzinie 19.00.
Przed Industrią Kielce rewanżowym mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Kielczanie zagrają na wyjeździe z SC Magdeburg – Najważniejsze natomiast jest serce i charakter. Uważam, że w tym meczu będzie decydowało wiele rzeczy – powiedział przed spotkaniem Artsem Karalek, obrotowy gości.
W rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów Industria Kielce zagra na wyjeździe z SC Magdeburg – Jeśli będziemy robić to samo, co robiliśmy w pierwszym pojedynku, to znów wygramy jedną bramką – powiedział przed spotkaniem Andreas Wolff, bramkarz „żółto-biało-niebieskich”.
To historyczny moment dla kieleckiego klubu. W niedzielę łupem juniorów Polonii Kielce padły dwa medale!
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski rozegrają wówczas rewanż 1/4 finału z SC Magdeburg. – Jeżeli zagramy kompaktowo i zespołowo jako drużyna, nieszablonowo i nieprzewidywalnie, to właśnie tą jednością możemy ich pokonać – powiedział przed spotkaniem Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Podano dokładny terminarz fazy grupowej turnieju olimpijskiego szczypiornistów. W zmaganiach o medale może wziąć udział nawet ośmiu graczy Industrii Kielce.
To będzie mecz, którego stawką może być utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywek! Korona Kielce gra dziś wyjazd z Puszczą Niepołomice. Czy żółto-czerwoni dźwigną ciężar gatunkowy tej rywalizacji i zdołają na stadionie Cracovii ograć beniaminka? Zapraszamy na relację tekstową NA ŻYWO!
Orlen Superliga podała dokładne terminy rozegrania meczów finałowych pomiędzy Industrią Kielce a Orlenem Wisłą Płock.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group