Korona walczy. O przełamanie, spokojne święta i… odzyskanie marzeń
16 października 2010 roku. Tego dnia piłkarze Korony Kielce wygrali swój ostatni mecz na stadionie przy ulicy Ściegiennego. Minęło pół roku, a „żółto-czerwoni” na własnym obiekcie ani razu nie zgarnęli kompletu punktów. – W sobotę z Ruchem trzeba się wreszcie przełamać – zapowiada napastnik Korony, Andrzej Niedzielan.
Przerwanie złej passy byłoby jak najbardziej na miejscu. Korona to w tym sezonie – wespół z Polonią Bytom – najgorzej grający zespół na własnym stadionie. Na 33 możliwych do wywalczenia punktów, kielczanie od początku rozgrywek zdołali ugrać zaledwie 14. „Żółto-czerwoni” na swojej Arenie nie wygrali 6 ostatnich ligowych spotkań. Idąc dalej – i wliczając w tę statystykę mecz Pucharu Polski z Jagiellonią oraz dwa spotkania towarzyskie, z ŁKS-em i Żalgirisem Wilno – piłkarze Korony na własnym obiekcie nie poznali smaku zwycięstwa od aż 9 pojedynków.
– W sobotę z Ruchem liczymy na odczarowanie własnego stadionu – przyznaje snajper drużyny z Kielc, Andrzej Niedzielan. Jak to uczynić? – Chcemy zagrać nie tyle efektownie, co mądrze. Mamy dużo możliwości, jeżeli chodzi o wybór wyjściowego składu. Musimy rozpocząć ten mecz ofensywniej niż ze Śląskiem. Nie znaczy to jednak, że tamto spotkanie nam nie wyszło. Wtedy były takie założenia, od początku nakreśliliśmy sobie taką a nie inną grę – odpowiada szkoleniowiec Korony, Marcin Sasal.
W pojedynku ze Śląskiem kielczanie przełamali inną niechlubną serię – 10 kolejnych meczów bez zwycięstwa (zarówno u siebie, jak i na wyjeździe). – Bardzo potrzebna była nam ta wygrana. Po bardzo długim czasie mieliśmy wreszcie troszkę radości w szatni, nastroje momentalnie się poprawiły – mówi Sasal. I dodaje: – Zawodnicy w dwóch ostatnich meczach zostawili na boisku dużo zdrowia, przez co regeneracja ich organizmów zajęła trochę czasu. Poważne przygotowania do meczu z Ruchem zaczęliśmy dopiero od środy.
Szkoleniowiec Korony nie ukrywa, że jego podopieczni w sobotę powinni zagrać odważniej niż w poprzednim meczu ze Śląskiem. Odważniej – jak podkreśla Sasal – nie znaczy jednak bez głowy. – Pracujemy nad ofensywą, ale nie zapominamy też o obronie. Straciliśmy już wystarczająco dużo bramek, musimy uważać na tę grę w defensywie. Nie możemy powtórzyć tego co działo się w spotkaniu z Polonią Bytom. Wtedy niemal przez cały mecz musieliśmy gonić wynik – przypomina.
Koronie w odniesieniu zwycięstwa z Ruchem pomóc ma były zawodnik tej drużyny, Andrzej Niedzielan. – Klub z Chorzowa darzę szczególnym szacunkiem i sympatią. Co tu dużo mówić – na takie mecze czeka się cały rok – mówi z uśmiechem popularny „Wtorek”. 32-letni snajper w sobotę powinien być szczególnie zmotywowany. – No tak, ostatnio troszkę szwankuje mi skuteczność, a w klasyfikacji strzelców już dogonił mnie Tomek Frankowski – zauważa.
– Przydałoby się, żebym w końcu strzelił tę 11. bramkę. Mam nadzieję, że skuteczność wreszcie wróci, bo sytuacje są, koledzy podają mi fajne prostopadłe piłki, ja jednak ostatnio nie potrafię wykorzystywać tych dogodnych okazji. W sobotę zrobię wszystko co w mojej mocy, aby w końcu znaleźć tę drogę do siatki. Liczę nie tyle na przełamanie – bo to za duże słowo i za duża odpowiedzialność – ale po prostu na 11. gola. Żadnego dyskomfortu przed meczem z Ruchem na pewno nie mam – dodaje.
Korona ma walczyć w sobotę o zwycięstwo, odczarowanie stadionu, ale i o… spokojne święta. – I to zarówno dla siebie jak i dla kibiców – zaznacza Sasal. – Jesteśmy zmobilizowani. Wiemy jednak, że łatwo nie będzie. Ruch to silny zespół, zwłaszcza gdy patrzy się na niego pod względem kolektywu. To drużyna, która gra z zaangażowaniem, walczy, zostawia na boisku wiele zdrowia – podkreśla. – Dla nas liczy się tylko zwycięstwo. O świętach będziemy myśleć po wykonaniu zadania – dodaje Niedzielan.
I on, i Sasal przyznają, że myślą tylko o najbliższym spotkaniu i nie wybiegają daleko w przyszłość. Nie zmienia to jednak faktu, że ewentualne zwycięstwo z Ruchem pozwoliłoby wskoczyć Koronie nawet na – uwaga – 3. miejsce w ligowej tabeli. Nic zatem dziwnego, że znów pojawiają się głosy o możliwej walce o europejskie puchary. – Nie oglądamy się na tabelę. Obejrzymy ją sobie dopiero na koniec sezonu – tonuje nastroje Sasal.
Początek meczu z Ruchem w sobotę o 14.45. Do dyspozycji kieleckiego szkoleniowca są niemal wszyscy zawodnicy. Za kartki pauzuje jedynie Vlastimir Jovanović. Poważne kontuzje leczą z kolei Krzysztof Pilarz, Kamil Kuzera i Łukasz Maliszewski.
Kadra Korony na mecz z Ruchem Chorzów:
Bramkarze: Zbigniew Małkowski, Grzegorz Szamotulski
Obrońcy: Pavol Stano, Hernani, Tomasz Lisowski, Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Jacek Markiewicz, Dirceu
Pomocnicy: Aleksandar Vuković, Sander Puri, Grzegorz Lech, Paweł Sobolewski, Maciej Korzym
Napastnicy: Edi Andradina, Maciej Tataj, Andrzej Niedzielan, Dawid Janczyk
fot. Paula Duda, Patryk Ptak, Oskar Patek
Wasze komentarze
Małkowski-Lisowski,Hernani,Stano,Markiewicz-Korzym,Vukovic,Puri,Sobolewski-Edi-Niedzielan
Małkowski-Lisowski,Hernani,Stano,Markiewicz-Korzym,Vukovic,Puri,Sobolewski-Edi-Niedzielan
Małkowski-Lisowski,Hernani,Stano,Markiewicz-Korzym,Vukovic,Puri,Sobolewski-Edi-Niedzielan