Sebastian Madera: Niedzielan jest do zatrzymania
W niedzielę Widzew Łódź przegrał w Poznaniu z Lechem 0:1, ale rozegrał dobry mecz. Najlepiej zaprezentował się stoper, Sebastian Madera, który już czeka na starcie z najskuteczniejszym graczem ekstraklasy, Andrzejem Niedzielanem. – Jest dobry, ale jak najbardziej do zatrzymania – mówi nam Sebastian Madera.
Piotr Borkowski: Kojarzy pan Grzegorza Piechnę?
Sebastian Madera: - Tak, a dlaczego pan pyta?
Zadebiutował w ekstraklasie mając prawie trzydziestkę i nie przeszkodziło mu to w zdobyciu korony króla strzelców. U pana to oczekiwanie nie trwało aż tak długo, ale 25 lat to i tak sporo jak na nowicjusza. Czy wzorem „Kiełbasy” stać pana na odniesienie sukcesu?
- Gram na innej pozycji i z mojej perspektywy wygląda to jednak nieco inaczej. Myślę, że mój wiek, jak na stopera, jeszcze nie jest tragedią. Mam nadzieję, że przede mną długie lata piłkarskiej kariery.
Kibice Widzewa bardzo chwalą pana za występ w Poznaniu. Jeden z nich stwierdził, że zagrał pan po profesorsku. To zaskakująca opinia, biorąc pod uwagę niewielki staż w ekstraklasie. Podziela pan opinię kibiców?
- Musze przyznać, że jestem zadowolony ze swojej dyspozycji. Ale uważam, że pozostali piłkarze Widzewa również zaprezentowali się dobrze. Z meczu na mecz z naszymi wynikami powinno być co raz lepiej. Szkoda tego rezultatu, bo w zdobycz punktową wierzyłem do samego końca. Moim zdaniem nie zasłużyliśmy na tę porażkę.
Czego zabrakło do chociażby remisu?
- Zdecydowanie skuteczności. Mieliśmy sporo sytuacji i przy odrobinie szczęścia mogliśmy zamienić je na bramki. Myślę, że jest to czynnik, nad którym będziemy musieli solidnie popracować. Obyśmy już w meczu przeciwko Koronie zaprezentowali się pod tym aspektem nieco lepiej.
Czy to nie jest tak, że skuteczność ulotniła się wraz z odejściem Marcina Robaka?
- Marcin był dobrym zawodnikiem i niewątpliwie potrafił zdobywać bramki. Mamy jednak napastników, którzy potrafią go godnie zastąpić. Piotrek Grzelczak i Darvydas Šernas mają wielki potencjał i możliwości. Myślę, że już niebawem pokażą na co ich stać.
Pana również ciągnie pod bramkę przeciwnika. Po debiucie w lidze przyszedł czas na debiutanckie trafienie?
- Dysponuję dość dobrymi warunkami fizycznymi, więc staram się wędrować pod bramkę przeciwnika przy stałych fragmentach gry. Jeszcze mi się nie udało zdobyć gola, ale na pewno będę próbował to zrobić w następnych spotkaniach.
Oglądał pan ostatni mecz Korony z Zagłębiem? Jak ocenia pan postawę kieleckiej drużyny?
- Zagłębie było w tym meczu drużyną wiodącą, ale widać, że Korona również ma potencjał i dobrych zawodników. Pamiętajmy, że mecz meczowi nie jest równy. Kielczanie przyjadą do Łodzi po to, aby wygrać.
Sądzi pan, że powstrzyma rozpędzonego Andrzeja Niedzielana?
- Na pewno będę się starał. Choć to świetny zawodnik. Grałem przeciwko niemu jeszcze gdy strzelał gole dla Ruchu Chorzów. W ogólnym rozrachunku uważam jednak, że jest do zatrzymania. Wraz z chłopakami postaramy się tego dokonać i zagrać na zero z tyłu.
Ma pan na niego jakiś specjalny patent?
- Myślę, że na każdego napastnika trzeba patrzeć tak samo. Nie ważne czy to Niedzielan, czy jakiś inny snajper grający w ekstraklasie. Wystarczy być skoncentrowanym i grać twardo. Sposób znajdzie się na każdego.
A kto oprócz Niedzielana może defensywie Widzewa sprawić najwięcej problemów?
- Edi. Jest zawodnikiem, który potrafi bardzo dokładnie dogrywać piłkę. Trzeba być skupionym i szczególnie na niego uważać. Poza nim wszyscy ofensywni zawodnicy w Koronie są dobrzy i dysponują atutami, które mogą przysporzyć nam nieco kłopotów.
Jeden piłkarz w Łodzi na pewno nie zagra. To były widzewiak, Tomasz Lisowski, bo nie pozwala mu na to zapis zawarty w umowie transferowej. Czy według pana w Kielcach będzie z niego pożytek?
- Znam go jeszcze z czasów gry w reprezentacji młodzieżowej. W polskiej lidze piłkarzy lewonożnych jest jak na lekarstwo. Poza tym Tomek dysponuje dobrym i silnym uderzeniem, co również jest bardzo ważne. Jestem przekonany, że jeśli tylko dobrze wprowadzi się do drużyny, to będzie jej wielkim wzmocnieniem.
Rozmawiał Piotr Borkowski.
Wywiad autoryzowany.
fot. Biuro Prasowe RTS Widzew Łódź
Sebastian Madera w walce z Luisem Henriquezem
Wasze komentarze