Lider nadal za mocny. Porażka koszykarzy Politechniki (foto)
Na inaugurację walki w najlepszej czwórce rozgrywek, kielczanie ulegli drużynie krakowskiego AGH-u 56:69. Najskuteczniejszymi zawodnikami w ekipie gospodarzy byli Szymon Sikora i Artur Jastrząb, którzy zdobyli odpowiednio 19 i 15 punktów.
Obie drużyny miały okazję spotkać się na zakończenie rudny zasadniczej. Wtedy to, po bardzo wyrównanym meczu, krakowianie pokonali drużynę AZS-u Politechniki Świętokrzyskiej siedmioma punktami. Teraz kielczanie zapowiadali rewanż.
Początek meczu jeszcze dla kielczan, którzy po udanych akcjach Jakuba Strzałki prowadzili 6:3. Jednak później gospodarze stanęli, mieli bardzo duże problemy z grą w ataku - brakowało wykończenia akcji. Wiele było strat, dzięki czemu krakowianie zdobywali łatwe punkty z kontry. Końcówkę kwarty zawodnicy AGH wygrali 16:2, co najlepiej pokazuje ofensywną niemoc graczy AZS PŚk. – Popełniliśmy za dużo błędów własnych, a do tego bardzo szwankowała skuteczność rzutów z półdystansu. Za łatwo też oddawaliśmy piłkę przeciwnikowi - mówił trener Politechniki, Stanisław Dudzik. Po dwóch kwartach gospodarze przegrywali 24:39.
Wydawało się, że emocji w tym meczu już nie doświadczymy. Jednak kielczanie po przerwie na boisko wyszli bardzo zmobilizowani. Zespół Politechniki zaczął bronić agresywną strefą 2-1-2. Dobra komunikacja w obronie i duża wola walki bardzo utrudniały grę zawodnikom AGH. W ich grze pojawiła się nerwowość i coraz więcej niecelnych rzutów. Gospodarze pobudzeni udanymi akcjami w obronie znacznie poprawili też swój atak. Gra była szybsza, dokładniejsza, a wynik coraz lepszy (43:53 na koniec trzeciej kwarty). Jeszcze raz sprawdziło się porzekadło, że mecze wygrywa się (albo chociaż odrabia straty) obroną. Swoją dobrą grę kielczanie kontynuowali w czwartej kwarcie. Na pięć minut przed końcem spotkania „akademicy” przegrywali już tylko 6 punktami (53:59). I wtedy miała miejsce najbardziej kontrowersyjna sytuacja meczu. Gdy wydawało się, że remis jest kwestią czasu, pod koszem, przy rzucie faulowany był Artur Jastrząb. Jednak sędziowie nie odgwizdali przewinienia. Dodajmy, że już wcześniej kilka ich decyzji było mocno kontrowersyjnych, co razem z tą sytuacją doprowadziło do protestów ławki Politechniki. Sędziowie, aby ochłodzić nastroje ukarali ławkę gospodarzy przewinieniem technicznym. Całe zamieszanie, jak się później okazało było kluczowe dla losów meczu. Zawodnicy AGH wykorzystali prezent od sędziów, zwiększając przewagę i ostatecznie dość pewnie zwyciężyli 69:56.
W ekipie gospodarzy najskuteczniejsi byli: Szymon Sikora (na zdjęciu) – 19 punktów oraz Artur Jastrząb – 15 punktów. Natomiast u gości najwięcej punktów zdobyli: Dariusz Pająk – 22 oraz grający trener Wojciech Bychawski - 14.
Pomimo porażki na pochwałę zasługuje gra w obronie Politechniki, co po meczu podkreślał trener Dudzik: - Bardzo dobry mecz chłopaków w defensywie. Przeciwnik, który jest liderem rozgrywek, miał spore kłopoty w drugiej połowie. Dodajmy, że wygranej przez nasz zespół. To pokazuje, że naszych koszykarzy stać na niespodziankę. Trzeba tylko na dobrym poziomie zagrać, zarówno w ataku jak i obronie, cały mecz, a nie jedną połowę.
Miejmy nadzieję, że tak się stanie już za tydzień. Zadanie będzie trudne, bowiem do Kielc przyjeżdża Siemaszka Piekary. Zespół niewygodny, który, jak pokazały dotychczasowe mecze, nie leży Politechnice. Jednak w sporcie nie zawsze wygrywa faworyt...
Zobacz galerię zdjęć z tego spotkania!
Michał Filarski
Fot. Maciej Wadowski
AZS Politechnika Świętokrzyska – AZS AGH Kraków 56:69 (8:19, 16:20, 19:14, 13:16)
AZS PŚk: Sikora 19(1), Jastrząb 15, Kowalski 9, Strzałka 9(1), Borowicki 4, Osuch, Paluch, Nalepa, Głębicki.