Bednarek: Nie rozmawiałem z Koroniarzami
- Dopisało nam szczęście. Gdybyśmy przegrali ten mecz 2:10, nie moglibyśmy mieć do nikogo pretensji – przyznał były zawodnik Korony Kielce, Robert Bednarek.
- Chciałbym podziękować działaczom i prezesowi Korony za skromny, ale dla mnie bardzo cenny gest. Było to bardzo miłe - takimi słowami zaczął swoją wypowiedź były kapitan kieleckiej Korony. Przed meczem zarząd klubu podziękował Bednarkowi za pięć lat gry w \"złocisto-krwistych\" barwach. - Ale najbardziej cieszę się ze zwycięstwa, było nam ono bardzo potrzebne. Muszę jednak przyznać, że to Korona była dzisiaj zdecydowanie lepsza i powinna wygrać nawet 10:2. Piłka jest jednak przewrotna - dodał po chwili.
- Znam ten stadion, nie mogłem się doczekać tego meczu. Wiedziałem co nas czeka, bo znam dobrze zespół Korony i jej zawodników. Wiedziałem, że Jacek Kiełb, Edi Andradina i inni zawodnicy są w dobrej dyspozycji, szczególnie na własnym stadionie. Niestety dla gospodarzy, tym razem zawiodła ich skuteczność. Pamiętam mecze w barwach Korony, w których również przeważaliśmy, a kończyły się one remisem albo porażką. Taka jest piłka. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne, na pewno doda nam ono wiary we własne siły. Musimy jednak z tego meczu wyciągnąć wnioski, bo nasza gra nie wyglądała dobrze - powiedział.
Zawodnik Arki zwrócił uwagę na słabą grę defensywną swojego zespołu, na skutek czego piłkarze Korony z łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich. – Na pewno pod względem defensywy był to nasz najgorszy pojedynek. Korona stworzyła nam dzisiaj za dużo sytuacji. Ja jednak wiedziałem, że czeka nas taki napór - przyznał.
Obrońca „żółto – niebieskich” odniósł się także do toczonych przez siebie pojedynków z Jackiem Kiełbem, w których młody pomocnik Korony nierzadko bywał górą. - Wiedziałem, ze Jacek jest w bardzo dobrej dyspozycji. Szkoda tylko, że nie udowodnił tego w meczu z Holandią. Wiedziałem jednak, ze nie mogę zostawić mu za wiele miejsca. Nasza gra nie układała się jednak tak, jak sobie zakładałem i troszeczkę problemów Jacek nam, a mi w szczególności, sprawił. W niektórych sytuacjach powinienem się na pewno zachować lepiej - ocenił.
Bednarek nie zdążył po meczu wymienić uwag dotyczących meczu z byłymi kolegami z kieleckiej szatni. - Nie było zbyt wielu okazji do porozmawiania z chłopcami z Korony. Porozmawialiśmy tylko chwilę na boisku. A też nie chciałem sobie zaprzątać głowy przed meczem, bo wiem, że to troszkę rozprasza. Odezwę się do nich telefonicznie i wtedy na spokojnie pogadamy - zakończył popularny „Bednar”.
fot. Artur Starz