Wciąż bez Łuki i Swaczyny. W Warszawie pamiętają Farta
Wszystko jest już jasne – Fart Kielce nie wskoczy do najlepszej „szóstki” PlusLigi i o utrzymanie będzie musiał stoczyć ciężki bój w play-outach. Do końca fazy zasadniczej pozostały jeszcze jednak dwie kolejki. We wtorkowe popołudnie „Farciarze” zagrają na wyjeździe z AZS-em Politechniką Warszawską. I wciąż mają o co grać.
- Nie udało się zrealizować marzenia, trudno. Ale wciąż walczymy o utrzymanie. Fajnie byłoby zająć siódme miejsce w tabeli, bo to oznacza później jedno spotkanie więcej rozegrane w Kielcach. Taka przewaga własnego boiska może się przydać - mówi Michał Kozłowski. O to będzie jednak bardzo trudno. Póki co, kielczanie są na 8. pozycji, ale tyle samo punktów ma siódmy Jastrzębski Węgiel.
Problem w tym, że przed „Farciarzami” bardzo ciężkie spotkania. Najpierw zespół Dariusza Daszkiewicza zagra z warszawską Politechniką, która po cichu myśli o pierwszej „czwórce”. To znacznie przybliży ją do decydującej walki o medale. Na razie AZS jest piąty i traci jeden punkt do czwartej ZAKSY. Potem kielczanie (w kolejną środę, tj. 26 stycznia) zmierzą się u siebie z bardzo silnym AZS-em Częstochowa.
Jastrzębski jest w o tyle lepszej sytuacji, że na koniec rozgrywek ma dużo łatwiejszych rywali. Wicemistrzowie Polski najpierw zagrają z przedostatnim Pamapolem Wielton Wieluń, a za tydzień z ostatnim Indykpolem AZS UWM Olsztyn.
Paradoksalnie jednak dla Farta taka sytuacja wcale nie musi okazać się zła. „Farciarze” staną przed szansą dodatkowego zgrania zespołu z silniejszymi rywalami. Każdy zdobyty set może podbudować morale siatkarzy. W Warszawie swój dopiero drugi mecz rozegra nowy libero, Richard Lambourne. Aklimatyzację w Kielcach wciąż przechodzi także młody atakujący, Jan Król. Dodatkowej pewności boiskowej nabierze również Ludovic Castard, który ponownie zastąpi w pierwszym składzie Piotra Łukę.
Ten do stolicy nie pojechał. Łuka w ubiegłym tygodniu był wyłączony z treningów ze względu na chorobę. Teraz już jednak wrócił do zajęć, ale jeszcze nie jest gotów do gry meczowej. W poniedziałek kielecki przyjmujący trenował wraz z Adamem Swaczyną, Kacprem Bieleckim i Krzysztofem Makarykiem w Hali Legionów. Daszkiewicz zabrał do Warszawy ten sam skład, który zagrał z ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (porażka 1:3) plus Tomasza Drzyzgę.
„Inżynierowie”, jak lubią mówić o sobie warszawianie, są w dobrej formie, co udowodnili w ostatni weekend. Gracze Radosława Panasa pokonali u siebie Delectę Bydgoszcz aż 3:0. - Poczuliśmy krew i chcemy grać o medale - zapowiada Jakub Bednaruk, drugi trener Politechniki. To zwiastuje bardzo ciężki mecz Fart. A przecież w stolicy doskonale pamiętają mecz z pierwszej rundy w Kielcach, gdzie niespodziewanie przegrali 1:3. - Chcemy pokazać, że był to tylko wypadek przy pracy – zapowiadają.
Mecz AZS-u Politechniki Warszawskiej z Fartem rozpocznie się we wtorek o godz. 18. Wysłannicy naszego portalu będą na tym spotkaniu, dlatego już teraz zachęcamy do śledzenia naszej relacji na żywo z cyklu Scyzorykiem wyryte!
fot. Michał Janyst
Od doświadczonych zawodników bardzo dużo teraz zależy