Kuzera przed Widzewem: Nie chcemy być byle jacy
Korona Kielce w Poniedziałek Wielkanocny zmierzy się na wyjeździe z Widzewem Łódź. – Przyszedł czas oceny pracy mojej, klubu, przede wszystkim zawodników. Granica błędu jest dziś bardzo mała, jesteśmy w pozycji zerowej. Jeśli nie chcemy w tej pozycji pozostać lub spaść, oczekuję od wszystkich maksimum pracy i wyciągnięcia tego, co najlepsze. Mamy atuty, ale potrzebna nam też koncentracja oraz jakość – mówi sternik drużyny.
– Poprzedni mecz pokazał, że mamy spore możliwości i potencjał ludzki, natomiast indywidualne wyłączanie się nawet na sekundę pokazuje, że nie możemy sobie na to pozwolić, jeśli chcemy być w poważnej piłce. Musimy być zdyscyplinowani, konkretni przez cały mecz – dodaje trener Kamil Kuzera.
Na konferencji prasowej szkoleniowiec wspomina na temat problemów kadrowych żółto-czerwonej drużyny. Jeszcze kilka dni temu mogło się wydawać, że przerwa reprezentacyjna wyjdzie kielczanom na plus, ponieważ do gry miało wrócić kilku pauzujących zawodników. Tak też się stało, bo w przyszłym meczu szkoleniowiec będzie mógł postawić na Dannego Trejo i Marcusa Godinho. Niestety, są też straty. Najdotkliwszą jest kontuzja Nono, który zerwał więzadła w kolanie i czeka go operacja. Więcej o tym napisaliśmy we wcześniejszym artykule poruszającym zagadnienia kadrowe.
W związku z absencją Hiszpana, Kuzera musi zmienić organizację gry. Trener zaznacza, że nie ma w składzie drugiego takiego piłkarza jak Nono, co wymusza zmiany. – Pomysł na to mamy i mamy nadzieję, że to się obroni.
Początkowy plan na przerwę reprezentacyjną zakładał cykl pracy, w którą wplecione byłyby dwie trzydniowe przerwy. Sztab szkoleniowy zarządził badania krwi u piłkarzy. Wyniki pokazały jednoznacznie, że zawodnicy potrzebowali odpoczynku. – Badania potwierdziły, że te dodatkowe mecze bardzo dużo nas kosztowały (spotkania pucharowe i zaległe starcie z Rakowem Częstochowa - przyp. red.). Byliśmy bardzo mocno wyeksploatowani. Dlatego przerwę spędziliśmy na regeneracji, oczywiście nie odpuszczając pracy. Musieliśmy mocno skupić się na dojściu do zdrowia – argumentuje trener.
Kielczanie w poniedziałek zmierzą się z Widzewem Łódź, a więc aktualnie dziesiątą siłą PKO BP Ekstraklasy. Łodzianie w pięciu ostatnich meczach odnotowali trzy zwycięstwa, remis i porażkę. Gdyby tylko te pięć spotkań przesądzało o wyniku sezonu, mistrzem Polski byłby Widzew. Korona jest na przeciwległym biegunie, bo w ostatnich pięciu potyczkach zainkasowała jedynie trzy "oczka". – Dziś widać po nich pewność siebie i odwagę. Wyniki budują, zwłaszcza te ugrane na własnym terenie. To pomaga. Powiedzieliśmy sobie, że chcemy zostać w tej lidze. Nie chcemy być byle jacy. Życie pokazało, że potrafimy takie spotkania wygrywać, trzeba wrócić na swoje tory, ale to nie będzie łatwe, bo rywal jest mocny, dobrze zorganizowany. Jednak i my tak potrafimy. Mam nadzieję, że to zobaczymy w najbliższym meczu.
Poniedziałkowy mecz (1 kwietnia) rozpocznie się o godzinie 17.30.
Fot. Mateusz Kaleta