Lijewski przed „Świętą Wojną”: mecze na takim poziomie to szachy
W 24. kolejce Orlen Superligi zawodnicy Industrii Kielce zagrają na wyjeździe z Orlenem Wisłą Płock. – Musimy skupić się na kontrolowaniu emocji, to będzie najważniejsze – powiedział przed spotkaniem Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Możliwe, że w składzie kieleckiej „siódemki” dojdzie do kolejnych zmian. Według informacji asystenta Tałanta Dujszebajewa decydujące będą najbliższe godziny.
– Z tego co wiemy, Dani miał problem z kolanem i spuchł. Trener reprezentacji Hiszpanii słusznie go oszczędzał. Dani i Arek Moryto muszą przejść badania medyczne. Czekamy teraz na ich diagnozy. Badania będą przeprowadzane dziś (19 marca - przyp. red.). Wszyscy wiemy, ile meczów jest teraz przed nami. Tomek Gębala trenuje od jakiegoś czasu, ale też dziś będzie przeprowadzane badanie USG. Nico Tournat został poddany badaniom na kadrze, potwierdziły one problemy ze stawem skokowym, więc nie brał udziału w sparingach kadry. Wrócił do Kielc i przebywał pod opieką naszych lekarzy. Na razie obrotowy jest wyłączony z treningów. Z kolei Artsem Karalek brał udział w meczach reprezentacji Białorusi, ale też jest poobijany i zmęczony, także jego status zdrowotny poznamy w najbliższych godzinach – zaznaczył szkoleniowiec.
Najbliższym rywalem 20-krotnych mistrzów Polski będzie lider Orlen Superligi Orlen Wisła Płock. W pierwszej odsłonie kielecko-płockiej konfrontacji rozgrywanej w Hali Legionów zwyciężyli goście 28:29.
– Każda okazja gdy grasz z drużyną z Płocka to dobry moment do pokonania go. Wiemy, w jakim miejscu tabeli jesteśmy. W grudniu jednak musieliśmy uznać ich wyższość. W czwartek będzie na pewno fajny mecz. Ten pojedynek jednak o niczym nie przesądza, ale nastroje można sobie nim poprawić. Wiemy, że w hali będzie gorąco, ponieważ tamtejsi kibice potrafią zrobić fajną atmosferę. Musimy skupić się na kontrolowaniu emocji, to będzie najważniejsze. Papiery na granie mamy, żeby grać jak równy z równym z każdą europejską drużyną, a Wisła Płock taką ekipą jest. Musimy kontrolować te emocje, nie dać się im podnieść, bo nie zawsze one są dobrym doradcą. Chwila jakiegoś rozluźnienia i odpuszczenia może nas sporo kosztować. Są silne strony „Nafciarzy” i na tym musimy się skupić – analizował.
Pojedynki zespołów występujących na co dzień w Lidze Mistrzów cechują się wyrównanym przebiegiem oraz próbą zaskakiwania rywala. Czy tego możemy spodziewać się również w czwartkowym meczu?
– Cały czas uczymy się z nimi grać, bo z meczu na mecz grają coraz lepiej. Za każdym razem dodają jakieś elementy, które mają na celu zaskoczyć przeciwnika. Oczywiście my także to robimy i staramy się zagrać coś nowego. Jak podkreśla to zawsze Tałant - mecze na takim poziomie to szachy. Trudno jest właśnie zaskoczyć jeden drugiego. Jakiś drobny element wypracowany w kilka dni, jedna, dwie czy trzy wypracowane akcje i będzie bardzo dobrze. Musimy skupić się na atutach rywala i jego słabszych stronach, gdzie będziemy upatrywać swoich szans. W naszym dużym nieszczęściu tego sezonu, jest pozytyw w postaci wzrostu mobilności naszej obrony. Mamy więcej okazji po kontratakach, co daje mniej zmęczenia w ataku pozycyjnym. Jest to jasna strona w tym jakże ciemnym tle. Fazekas gra bardzo dobrze na zwodzie jeden na jeden z rywalem, a Zarabec świetnie współpracuje z obrotowy, Tim Lucin potrafi rzucić z drugiej linii i także grać na zwodzie. Każdy zawodnik płocczan daje coś od siebie, np. Dawid Dawidzik gdy tylko dostanie szansę, to wpisuje się do protokołu. Kluczem do zwycięstwa z Wisłą Płock będzie pokonanie ich obrony. Nie patrzymy na mecz z GOG, bo dla nas liczy się tylko czwartek – wskazał były reprezentant Polski.
Czwartkowe (21 marca) starcie w Orlen Arenie w Płocku rozpocznie się o godzinie 17.30.
Fot. Anna Benicewicz- Miazga