Lijewski po PSG: Przegraliśmy ten mecz w ataku
W 12. kolejce Ligi Mistrzów, Industria Kielce przegrała wyjazdowy pojedynek z Paris-Saint Germain 26:35. – Liczne błędy w ofensywie i nieprzygotowane pozycje rzutowe powodowały kontrataki PSG, które ostatecznie zamknęły ten mecz – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrzów Polski.
Czwartkowy mecz był przez większość czasu niezwykle wyrównany pomimo licznych osłabień kadrowych po stronie ekipy Tałanta Dujszebajewa. W zestawieniu na to spotkanie zabrakło kontuzjowanych od dłuższego czasu Tomasza Gębali i Artsema Karaleka oraz Nicolasa Tournata, który w ostatniej chwili wypadł ze składu Industrii.
– Do 54. minuty obaj z Tałantem byliśmy dumni z naszych podopiecznych. Grali bardzo dobre zawody, świetnie walczyli mimo tylu absencji. Do tamtego momentu był to mecz na styku. W ostatnich sześciu minutach zanotowaliśmy kilka prostych strat piłek z rzędu oraz rzucaliśmy z nieprzygotowanych pozycji. To wszystko powodowało, że „Andi” zostawał sam na sam w kontrataku albo nasza bramka zostawała pusta gdy graliśmy w osłabieniu. To zamknęło mecz i zepsuło obraz całego pojedynku. Było w nim kilka pozytywów, z których musimy czerpać na kolejne spotkania. Było także kilka złych akcji, które z pewnością przeanalizujemy i postaramy się wyciągnąć wnioski na przyszłość – wskazał szkoleniowiec „żółto-biało-niebieskich”.
Do przerwy Industria przegrywała zaledwie jedną bramką 14:15. – Rozmawialiśmy z chłopkami w przerwie o potrzebie podtrzymania wysokiego tempa gry. Wiedzieliśmy, że jeżeli będziemy agresywni w obronie, to wybijemy z rytmu paryżan. Taki był plan. Przegraliśmy jednak ten mecz w ataku. Liczne błędy w ofensywie i nieprzygotowane pozycje rzutowe powodowały kontrataki PSG, które ostatecznie zamknęły to spotkanie – zaznaczył.
Swój pierwszy mecz jako obrotowy w Lidze Mistrzów rozegrał Dylan Nahi. – Ocena jego występu jako poprawa to za mały komplement dla Dylana. Dzisiaj walczył jak równy z równym z tymi silnymi obrońcami Paryża, rzucił kilka bramek z koła oraz „wyrzucił” rywala na dwie minuty. Nahi jest naszym jokerem w talii, gdzie się go nie postawi na parkiecie tam zawsze daje maksa i jest pozytywem w naszym zespole – analizował, były reprezentant Polski.
Po porażce z mistrzami Francji kielczanie muszą wygrać dwa ostatnie mecze u siebie z Kolstad oraz na wyjeździe z Aalborgiem, aby liczyć się walce wysokie miejsce w grupie.
– Tutaj nie ma kalkulacji. Zostały nam dwa mecze i cztery punkty do zgarnięcia. Oba pojedynki będą trudne. Kolstad dostał solidną lekcję piłki ręcznej od Zagrzebia (przegrał 25:34 - przyp. red.) i będą bardziej zmotywowani, żeby sprawić u nas niespodziankę. Ten mecz będzie bardzo trudny. Z kolei pojedynek w Danii to starcie z wieloma reprezentantami krajów. Przed nami zadanie ciężkie, ale nie niewykonalne. Nastawienie jak zawsze będzie bojowe i myślimy tylko o zwycięstwie – zakończył.
Fot. Łukasz Czerwiak/ Radio eM Kielce