Remacle po zdobyciu zwycięskiego gola: To moje najważniejsze trafienie w Koronie!
– Rozegraliśmy bardzo dobry mecz – przyznaje Martin Remacle tuż po tym jak on i jego koledzy z Korony Kielce wspólnymi siłami wyeliminowali z Fortuna Pucharu Polski Legię Warszawa. Kielczanie wygrali 2:1 i tym samym meldują się w kolejnej fazie rozgrywek.
– Przede wszystkim było bardzo zimno – mówi na wstępie Belg, który już przy okazji potyczki z Lechem Poznań zaznaczył, że nie zdarzyło mu się wcześniej grać w tak ciężkich warunkach. W środę wieczorem aura była o niebo lepsza, jednak termometry wskazywały temperaturę zdecydowanie poniżej zera.
– Mieliśmy świadomość, że Legia jest jednym z najlepszych zespołów, ale i my chcemy zajść w tych rozgrywkach jak najdalej, mieliśmy plan, dobrze go wykonaliśmy, dzięki czemu wygraliśmy – mówi pomocnik żółto-czerwonych. – To moja zdecydowanie najważniejsza bramka w Kielcach. Cieszę się z niej zwłaszcza w kontekście tego, że dała nam wygraną w dogrywce. To świetnie, że dała wszystkim tak wiele radości – dodaje.
Remacle oczywiście zdaje sobie sprawę z klasy rywala, jednak nie obawiał się tej konfrontacji. – Nie było strachu. Oba zespoły grają po jedenastu zawodników, startujemy od wyniku 0:0 i mamy podobne szanse na zwycięstwo. Zwłaszcza w przypadku spotkania pucharowego, gdzie o awansie decyduje jedno spotkanie.
Belg opisuje, jakie emocje towarzyszyły mu tuż przed, jak i po zdobyciu zwycięskiej bramki. – Wiedziałem, że Błaniu będzie próbował przetransportować piłkę do tej strefy. Ten schemat przerabialiśmy wielokrotnie na meczach i treningach. Miałem świadomość, że muszę się znaleźć w drugiej linii. Postanowiłem uderzyć tak, żeby nie dać rywalom żadnych szans na skuteczną interwencję. Tuż przed otrzymaniem podania spojrzałem w narożnik, gdzie chcę posłać piłkę. Potem to już była euforia. Dla mnie to niesamowite i wspaniałe przeżycie. Jestem dumny z naszego zespołu.
Pomocnik przyznaje, że tym razem nie będzie wolnego po meczu. Przede wszystkim trzeba rozpocząć przygotowania do potyczki ligowej ze Śląskiem Wrocław, a ponadto czekają go zajęcia wyrównawcze. – Zagrałem tylko 15 minut – przyznaje Remacle.
Fot. Maciej Urban