Piękny mikołajkowy wieczór na Suzuki Arenie! Korona Kielce eliminuje Legię Warszawa z Pucharu Polski
Pucharowe spotkanie pomiędzy Koroną Kielce, a Legią Warszawa rozegrane zostało w zimowej atmosferze przy ponad 10 stopniach mrozu. Piłkarze swoją postawą na boisku rozgrzewali fanów na stadionie i zapewnili im ponad 120 minut ciekawej, mikołajkowej rozrywki, która zakończyła się wyśmienitym prezentem od zawodników Korony w postaci awansu do ćwierćfinału!
W ostatnim tegorocznym meczu na Suzuki Arenie Koronie Kielce przyszło się zmierzyć w ramach 1/8 finału Pucharu Polski z Legią Warszawa. Co ciekawe, kielczanie w poprzedniej rundzie pokonali rezerwy warszawskiej Legii. Tym razem poprzeczka była postawiona zdecydowanie wyżej.
Kamil Kuzera wykonał kilka korekt w podstawowej jedenastce. Jak wcześniej zapewniano, do bramki wskoczył Konrad Forenc. Po ponad dwóch miesiącach przerwy do składu wrócił Marius Briceag. Szansę w pierwszym garniturze dostali też Jakub Konstantyn, Bartosz Kwiecień, Jacek Podgórski, Ronaldo Deaconu i Adrian Dalmau.
W Legii też nastąpiło kilka zmian. Co kluczowe w pierwszym składzie nie znalazł się kapitan, Josue Pesqueira. Nie zabrakło jednak najlepszego strzelca zespołu, Tomasa Pekharta oraz reprezentanta Polski, Pawła Wszołka.
Od początku meczu Legia starała się budować akcje w ataku pozycyjnym. W 7. minucie błędzie w rozegraniu i dobrym odbiorze szansę na stworzenie dobrej okazji partnerom miał Jacek Podgórski. Podjął jednak złą decyzję, co napędziło niebezpieczny atak Legii, zakończony strzałem przez Tomasa Pekharta. Na szczęście kielczan dobrze interweniował Konrad Forenc.
Świetną okazję w 16. minucie miał Adrian Dalmau. Idealnie dośrodkował Jakub Konstantyn, a hiszpański snajper zdecydował się na strzał z powietrza, który zdołał jednak obronić Kacper Tobiasz. Minutę później Dalmau był już lepszy od golkipera Legii. Sprzed pola karnego uderzył Deaconu, a napastnik znalazł się w idealnym miejscu na dobitkę i wyprowadził Koronę na prowadzenie.
W kolejnych minutach przewagę optyczną miała drużyna ze stolicy. Nie przekładało się to jednak na konkrety. W 32. minucie ponownie zakotłowało się zaś pod bramką strzeżoną przez Kacpra Tobiasza. Sędzia Przybył, po tej sytuacji chwilę nasłuchiwał swoich kolegów z wozu VAR. Nie podjął jednak decyzji o podyktowaniu jedenastki.
W 42. minucie świetną akcję kombinacyjną zagrali gracze Legii. Wszołek prostopadłym zagraniem wyprowadził na dobrą pozycję Pekharta, a ten mocnym strzałem pokonał Forenca i wyrównał stan rywalizacji.
Druga połowa plus dogrywka
Na początku drugiej części oba zespoły miały swoje okazje. W 57. minucie Koroniarze świetnie odebrali piłkę w wysokim pressingu. W kolejnej fazie akcji zabrakło jednak dokładności. Chwilę później po świetnym dośrodkowaniu Deaconu blisko szczęścia był Adrian Dalmau. Napastnik minimalnie minął się z piłką zagraną wzdłuż bramki.
W 72. minucie po chwilowej dominacji Legii, dobrą kontrę celnym strzałem zakończył Jakub Konstantyn. Chwilę później ponownie Korona zagroziła, lecz piłka przeleciała kilka centymetrów obok słupka bramki „Wojskowych”.
W 83. minucie po stałym fragmencie gry piłka spadła przed pole karne, pod nogi stojącego tam Mariusa Bricauga. Ten uderzył mocno po ziemi, jednak jego strzał minął światło bramki. W końcowej części podstawowego czasu oba zespoły chciały rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Żadnej z ekip się to nie udało i należało czekać na dogrywkę.
Pierwsza część dogrywki była dość bezbarwna. Obie drużyny bardziej martwiły się o zabezpieczenie tyłów i nie stracenie bramki, niż o wyjście na prowadzenie. Po pierwszym 15 minutach było więc wciąż remisowo.
Początek drugiej części to także wzajemne badanie się zespołów. W 111. minucie po stałym fragmencie gorąco zrobiło się pod bramką Konrada Forenca. Koronę przed nieszczęściem uchroniła dobra obrona „Foriego” i faul Artura Jędrzejczyka na Yoavie Hofmaisterze. W 116. minucie z dystansu strzelał Martin Remacle. Futbolówka leciała jednak zbyt wolno, aby sprawić kłopoty Tobiaszowi.
Kiedy wszystko zmierzało ku dogrywce świetną kontrę wyprowadziła Korona. Błanik idealnie znalazł w polu karnym Martina Remacle, który z impetem wpakował piłkę do siatki. Reszta to już historia, piękna historia napisana w tym momencie. Stadion przy Ściegiennego oszalał, istna euforia. W taki o to sposób Korona Kielce zameldowała się w ćwierćfinale Pucharu Polski!
Korona Kielce - Legia Warszawa 2:1 (1:1)
Gole: Dalmau, Remacle - Pekhart
Żółte kartki: Kwiecień, Takac, Bąk- Rosołek, Elitim, Slisz, Jędrzejczyk, Kapuadi
Korona: Forenc - Zator, Kwiecień (79’ Trojak), Hofmaister, Briceag - Podgórski, Nono, Takac (104’ Remacle), Deaconu (72’ Bąk), Konstantyn (Godinho) - Dalmau (72’ Błanik)
Legia: Tobiasz - Jędrzejczyk, Augustyniak, Kapuadi - Gil Dias, Celhaka (66’ Slisz), Elitim (92’ Elitim), Wszołek (66’ Wszołek)- Gual (66’ Muci), Rosołek (92’ Kramer), Pekhart
Fot. Maciej Urban