Było blisko! Porażka Industrii Kielce po heroicznej końcówce
Problemy w ofensywie wróciły i to w najgorszym możliwym momencie, bo podczas ostatniego tegorocznego meczu Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski przegrali na Węgrzech z zespołem Pick Szeged 25:26.
Również i tym razem trener Tałant Dujszebajew nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Arkadiusza Moryty. Poza składem mistrzów Polski znaleźli się także Igor Karacić (problem z kolanem) i Cezary Surgiel. Łącznie w Segedynie zameldowało się czternastu szczypiornistów Industrii Kielce.
Do gry od pierwszej minuty sygnowani byli Andreas Wolff, Szymon Sićko, Benoit Kounkoud, Haukur Thrastarson, Dylan Nahi, Alex Dujszebajew, Artsem Karalek i Tomasz Gębala.
Ofensywę mistrzów Polski już w 30. sekundzie zainaugurował rzutem "młotkowym" Thrastarson, na co błyskawicznie odpowiedział Mario Sostarić. Ten sam gracz próbował w 5. minucie zdobyć gola na 2:1, jednak efektowną interwencją zatrzymał go Wolff. Minutę później bramkę z koła odnotował Karalek, a dwie minuty wykluczenia otrzymał szczypiornista gospodarzy, Gleb Kalarash.
Pierwsze 10 minut spotkania Pick Szeged zamknęło bramką na 4:4, a dosłownie kilka sekund później zdołało podwyższyć na 5:4. Nim na zegarze wbił kwadrans, było już 7:4. Wynik po kieleckiej stronie ani drgnął. W tym czasie na listę strzelców próbowali się wpisać Gębala, Karalek i Śićko lecz bezskutecznie. Po kolejnym straconym golu czas dla mistrzów Polski wziął Tałant Dujszebajew. Poskutkowało – kolejne dwie minuty wykluczenia otrzymał Kalarash, karnego wykorzystał Szymon Wiaderny, a Wolff obronił drugi w tym meczu rzut karny.
Niemiecki golkiper bezapelacyjnie był dla Industrii Kielce bardzo dużym wsparciem, a jego liczne skuteczne interwencje nie pozwoliły miejscowym odjechać wynikowo. Mieli ku temu możliwości, zwłaszcza w obliczu sporej ilości zmarnowanych akcji żółto-biało-niebieskich. Zgodnie z oczekiwaniami, Pick postawił ciężkie warunki w obronie. Świetnie bronił Roland Mikler, dla którego dużym wsparciem była linia obrony grająca na granicy brutalności.
Kielczanie podczas pierwszej połowy męczyli się w ataku. Skuteczność rzutowa po kieleckiej stronie w ciągu premierowych 30 minut wyniosła 52 procent przy 56 procentach drużyny przeciwnej. Wolff bronił na poziomie 32 procent skutecznych obron, zaś Miler odbił o 10 procent więcej. Drużyny zeszły z parkietu przy stanie 15:11 na korzyść miejscowych.
Druga połowa
Już na starcie ta część spotkania była bardzo wyrównana. Jako pierwszy golem z karnego zapunktował Islandczyk z Kielc, jednak po chwili trafienie (również z 7. metra) odnotował Dean Bombac. Szczypiorniści obu zespołów licytowali się na bramki, co po 10 minutach doprowadziło do rezultatu 19:15. Wystarczy powiedzieć, że pierwszoplanowymi postaciami tego starcia byli Wolff i Mikler. Na 10 minut przed końcem Pick Szeged utrzymywało się sześciobramkowej przewagi, którą w 51. minucie nieznacznie zredukował Szymon Sićko.
Na sześć minut przed syreną wieńczącą koniec było 24:21 na rzecz miejscowych. Pick Szeged straciło trzy gole z rzędu, dlatego sztab szkoleniowy zdecydował się wziąć czas. Nie pomogło, gospodarze stracili piłkę, a tę do pustej siatki wpakował Dylan Nahi (24:22).
Kielczanie postawili wszystko na jedną kartę wystawiając cały swój dobrobyt do ataku. Gra z pustą bramką zaowocowała w 58. minucie golem z karnego na 26:24. Kielczanie rękami Wolffa wybronili się przed naporem rywali, po czym wywalczyli kolejny rzut karny, którego niestety nie wykorzystał Thrastarson. Mistrzowie Polski utrzymali się przy piłce, wywalczyli kolejne "wapno", z którego skorzystał Alex Dujszebajew.
Na 15 sekund przed końcem miejscowi wzięli czas, po czym próbowali utrzymać się przy piłce za wszelką cenę. Jednak sędziowie błyskawicznie odgwizdali grę pasywną, piłka przeszła na stronę Industrii, a ta miała 3 sekundy na korzystne dla siebie rozstrzygnięcie. Po timeoucie dla kieleckiego trenera rzut rozpaczy w kierunku bramki węgierskiej ekipy oddał Alex Dujszebajew. Rzut został wybroniony, a czas na grę się skończył. Pick pokonał u siebie Industrię 26:25.
OTP Bank Pick Szeged – Industria Kielce 26:25 (15:11)
Industria: Wolff - A. Dujshebaev 6, Sićko 5, Thrastarson 4, Kounkoud 2, D. Dujshebaev 2, Nahi 2, Wiaderny 1, Tournat 1, Paczkowski 1, Karaliok 1, Olejniczak, Gębala
Fot. Patryk Ptak