Wolff: Mieliśmy mentalną blokadę. Tym razem pokazaliśmy, że potrafimy rzucać
Industria Kielce odniosła w czwartek pierwsze od dawna zwycięstwo, gdzie utrzymywała wysoki poziom skuteczności zarówno w obronie, jak i w ataku. Tego ostatnimi czasy brakowało nie tylko w Lidze Mistrzów, czy podczas Super Globe, ale nawet w Orlen Superlidze.
– Mieliśmy niezbyt udane spotkania choćby podczas Super Globe w Arabii Saudyjskiej, czy z Zagrzebiem. Teraz wróciliśmy na dobrą drogę – przyznaje Andreas Wolff, bramkarz Industrii Kielce. Jego zespół wygrał starcie 9. kolejki Ligi Mistrzów z Eurofarmem Pelisterem 35:25.
Kielczanie rozegrali to spotkanie bardzo dobrze w obronie, ale również w ataku. – W czwartek zaprezentowaliśmy dobrą skuteczność w ataku i pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną, która ma jeden z najwyższych poziomów skuteczności w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ostatnio mieliśmy jakąś mentalną blokadę, ale tym razem pokazaliśmy, że mamy super rzuty – zauważa golkiper żółto-biało-niebieskich.
– Zrobiliśmy ważne kroki do przodu. Cały zespół chciał wygrać ten mecz. Brakowało nam trochę Tomka Gębali, mam nadzieję, że szybko wróci – dodaje Wolff. Gębala nie mógł zagrać w tej potyczce ze względu na chorobę, natomiast wciąż na kontuzję narzeka Arkadiusz Moryto, dlatego i on dostał wolne.
Rzecz jasna nie mogło zabraknąć pytań na temat samopoczucia Wolffa, który jeszcze niedawno leczył ciężką kontuzję. Bramkarz Industrii stracił cały początek sezonu i jeszcze miesiąc temu nie było wiadomo, kiedy dokładnie wróci do gry na najwyższym poziomie. – Codziennie wykonuję kroki do przodu i każdy mecz to dla mnie okazja do robienia postępów – przyznaje szczypiornista.
– Mam przeświadczenie, że w meczu jest pięć, może sześć takich piłek, które przed kontuzją bym obronił. Jednak najważniejsze jest to, że mogę pomóc zespołowi i wierzę, że wrócę do gry na najwyższym poziomie – podsumowuje "Andi".
Fot. Patryk Ptak