Grad bramek w spotkaniu przeciwko wiceliderowi! Korona Kielce remisuje z Jagiellonią Białystok
Świetne piłkarskie widowisko obejrzeli kibice obecni na Suzuki Arenie w świąteczny, sobotni wieczór. Oba zespoły zapewniły fanom sporo emocji, goli i ciekawych akcji, finalnie dzieląc się punktami.
Na dwie korekty w składzie względem poprzedniego spotkania z Piastem Gliwice zdecydował się szkoleniowiec żółto-czerwonych. Do podstawowej jedenastki wskoczyli Jacek Podgórski i Dawid Błanik. Z rolą rezerwowych musieli pogodzić się Deaconu i Czyżycki.
W Jagiellonii sytuacja była podobna, także doszło do dwóch zmian. Po pauzie za kartki do składu wrócił kapitan, Taras Romanczuk. Po kontuzji pierwszy raz „w podstawie” znalazł się też Jesus Imaz.
Przed pierwszym gwizdkiem spotkania na Suzuki Arenie odśpiewany został Mazurek Dąbrowskiego, a kibice Korony zaprezentowali oprawę związaną z dzisiejszym świętem narodowym.
Już w 3. minucie meczu groźnym strzałem popisał się Kristoffer Hansen. Piłka miała ciekawy tor lotu, wylądowała jednak obok słupka bramki bronionej przez Xaviera Dziekońskiego. Idealną sytuacją w 8. minucie odpowiedział Jewgienij Szykawka. Białorusin minął bramkarza gości, który nie popisał się wyjściem, lecz jego strzał trafił jednego z obrońców Jagielloni.
W 18. minucie kolejną świetną okazję miał snajper żółto-czerwonych. Nie trafił on czysto w piłkę, która spadała z góry. Jak się jednak okazało znajdował się na pozycji spalonej. W kolejnych minutach Korona tworzyła sobie kolejne sytuację, w których brakowało jedynie lepszej finalizacji i nieco szczęścia.
W 34. minucie, po dobrym odbiorze na połowie gospodarzy, z akcją zakończoną golem wyszła Jagiellonia. Całe szczęście, zaraz po strzale w górę powędrowała chorągiewka asystenta, który zasygnalizował spalonego. W 42. minucie podobna sytuacja miała miejsce po stronie Korony. Piłkę do siatki skierował Remacle, jednak wcześniej na pozycji spalonej był podający, Dawid Błanik.
W doliczonym czasie gry po analizie VAR-u sędzia Karol Arys podyktował rzut karny dla Korony. Faulowany był Martin Remacle, a do piłki podszedł Nono, który pewnie zamienił jedenastkę na gola.
W 54. ciekawym podaniem w pole karne obsłużony został Jesus Imaz, dobrze interweniował Xavier Dziekoński. Dwie minuty później Imaz przechytrzył kieleckiego bramkarza i umieścił piłkę w siatce, doprowadzając tym samym do wyrównania. W 64. minucie blisko szczęścia chwilę po wejściu na boisko był Mateusz Czyżycki, nikomu jednak nie udało się przeciąć jego zagrania wzdłuż bramki strzeżonej przez Alomerovicia.
W 67. minucie popularnym „centrostrzałem” golkipera gości zaskoczył Martin Remacle. Piłkę atakował Dominic Zator, który swoim ruchem zmylił golkipera, lecz piłki nie dotknął i gol został zapisany na konto świetnie dysponowanego w ostatnim czasie Belga. W 71. minucie błąd przy wyprowadzeniu popełnił Piotr Malarczyk. Na szczęście Koroniarzy piłkę wysoko nad poprzeczkę posłał Naranjo.
W 81. chwilę po wejściu na boisku gola wyrównującego stan spotkania strzelił Jakub Lewicki. W końcówce oba zespoły próbowały przełamać szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Każda z ekip szanowała jednak remis i nie dopuszczała do szalonych ataków dużą liczbą zawodników, co poskutkowało brakiem goli i podziałem punktów.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 2:2 (1:0)
Bramki: Nono, Remacle - Imaz, Lewicki
Żółte kartki: Nono, Zator - Sacek, Nene, Lewicki
Korona: Dziekoński - Zator, Malarczyk, Trojak, Godinho - Podgórski (62' Czyżycki), Remacle (79' Deaconu), Hofmaister, Nono, Błanik (62' Konstantyn) – Szykawka
Jagiellonia: Alomerovic - Sacek, Skrzypczak, Dieguez, Wdowik - Romanczuk, Nene - Marczuk (66' Kupisz), Naranjo (77' Rybak), Hansen (77' Lewicki) - Imaz
Fot. Grzegorz Ksel