Kuzera: Gorzej jak to się skończy i wszyscy zobojętniejemy
Już w najbliższy piątek czekają na nas kolejne emocje związane z piłką nożną w Kielcach. Korona Kielce podejmie wtedy na własnym stadionie zespół Puszczy Niepołomice. Głos na konferencji prasowej przed tą rywalizacją zabiera Kamil Kuzera.
Na chwilę wróćmy jeszcze do niedzielnego spotkania w Radomiu, gdzie Korona podzieliła się punktami z tamtejszym Radomiakiem. – Przez chwilę był taki niedosyt bo chłopaki czuli, że można wyciągnąć coś więcej z tego meczu. Natomiast jeśli weźmiemy wszystkie składowe to jest to zysk w postaci tego meczu i taka też jest nasza narracja – mówi Kuzera.
– Dobrze pracujemy, pewne rzeczy na dzień dzisiejszy nie wychodzą nam tak, jakbyśmy chcieli. Drogę i kierunek pracy mamy bardzo jasno określony. Wszyscy mocno wierzymy w to, co robimy i to przyjdzie. Wiem, że dziś jest dużo nerwów, spore oczekiwania. Jesteśmy ambitnymi ludźmi i też chcielibyśmy wynieść więcej z każdego spotkania – kontynuuje szkoleniowiec Korony.
Trener wypowiada się też na temat drużyny przeciwnika i trenera Tułacza, który co ciekawe był jednym z wykładowców Kamila Kuzery podczas kursu trenerskiego UEFA A: – To jest dobra praca trenera Tułacza. Przed sezonem każdy gdzieś tam się podśmiechiwał w ciszy, ale ten zespół dobrze pracuje. Dobrze analizują przeciwnika i w każdym spotkaniu starają się pod tego przeciwnika dobrać taktykę do grania. Są takie momenty, że jeżeli pozwolisz im na więcej, to potrafią też grać w piłkę.
Trener także odpowiada na pytanie: Kiedy na mecze Korony będziemy chodzić bez stresu? – Mam nadzieję, że nigdy – odpowiada wprost sternik pierwszej drużyny. – Jeżeli są pozytywne emocje i lekkie skurcze mięśni, czy też narządów wewnętrznych, to jak najbardziej jest OK. Gorzej jak to się skończy i wszyscy zobojętniejemy, to wtedy będzie trzeba po prostu iść do domu. A tak trzeba przeżywać emocje, cieszyć się z wygranych meczów, analizować porażki i wyciągać z tego jak najwięcej dla siebie – dopowiada.
Sternik żółto-czerwonych wspomina też o jednym z domniemanych zimowych transferów Korony, Marcelu Pięczku. – Coś jest na rzeczy, rzeczywiście pewne ruchy się z tego co wiem wykonały. Wiemy, że w naszej sytuacji ta lewa strona defensywna wymaga uzupełnień i rywalizacji. Na pewno jest to ciekawy chłopak, mega ambitny i potrafiący zagrać w piłkę. Jeżeli wszystko się zepnie to będziemy z tego ruchu zadowoleni.
Przypominamy, że początek rywalizacji pomiędzy Koroną, a Puszczą już w najbliższy piątek o godz. 18 na „Suzuki Arenie”. – Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że potrzebujemy tych punktów. Mocno wierzymy w to, co robimy i te punkty do nas przyjdą na pewno. Przede wszystkim damy sobie szansę, żeby ten mecz wygrać, a na pewno to jest w naszym zasięgu – podsumowuje Kamil Kuzera.
Fot. Grzegorz Ksel