Piąty remis Korony Kielce. Piękny gol Radomiaka i wejście smoka w wykonaniu Deaconu
Piłkarze Kamila Kuzery po raz kolejny schodzą z murawy niepokonani, ale też nie mogą się cieszyć z kompletu punktów. W Radomiu padł remis 1:1. Strzelcem jedynego gola dla żółto-czerwonych był Ronaldo Deaconu.
Korona Kielce do tego meczu przystąpiła bez kontuzjowanych Kyryło Petrowa, Konrada Forenca, Adriana Dalmau, Dawida Błanika oraz Jakuba Konstantyna. Za to na ławce pojawili się choćby młodzi Radosław Turek, czy Daniel Bąk. Co ciekawe, w obawie przed zakłócaniem ciszy nocnej przez kibiców Radomiaka, piłkarze Korony nie zdecydowali się nocować w Radomiu. Kielczanie dobrze pamiętali zajście sprzed roku, o czym szerzej pisaliśmy TUTAJ.
Już od pierwszych minut byliśmy świadkami wyrównanego starcia, w którym żaden z zespołów nie był w stanie jednoznacznie przejąć inicjatywy. Kielczanie przez sporą część pierwszej połowy byli przy piłce, próbowali konstruować akcje, jednak żadna z nich nie przełamała defensywy drużyny przeciwnej. Z kolei Radomiak oddał pole licząc na ewentualne kontrataki.
Gorąco pod bramką gospodarzy zrobiło się w 16. minucie. Piłkę w pole karne dośrodkował Nono, następnie głową do tyłu na Zatora odegrał Podgórski, a ten w tłumie odnalazł nabiegającego Remacle, który oddał strzał w kierunku bramki. Kielczanie byli bliscy gola, jednak w tej sytuacji na wysokości zadania stanął golkiper miejscowych, który rzucił się przed kieleckim Belgiem broniąc jego strzał.
Z kolei miejscowi do najgroźniejszej sytuacji doszli w 37. minucie meczu. Z linii końcowej do Castanedy odegrał Grzesik. Kolumbijczyk z 5. metra uderzył w kierunku kieleckiej bramki, ale tu wykazał się dobrze ustawiony Xavier Dziekoński, który złapał piłkę prosto w ręce.
Do końca pierwszej połowy wynik meczu się nie zmienił, oba zespoły zeszły do szatni przy wyniku 0:0. Radomiak oddał łącznie trzy celne strzały na kielecką bramkę, zaś żółto-czerwoni tak bliscy pokonania bramkarza drużyny przeciwnej byli tylko raz.
Start drugiej połowy to kontynuacja wyrównanej gry, gdzie posiadanie oscyluje wokół 50 procent. Kielczanie pierwszy raz doszli do świetnej okazji na zmianę wyniku w 56. minucie. Podgórski wypuścił do przodu Szykawkę, który na wysokości linii 5. metra posłał futbolówkę w kierunku Czyżyckiego. Ten uderzył tak niefortunnie, że piłka przeleciała tuż obok słupka Radomiaka.
Niespełna 10 minut później mieliśmy 1:0 na korzyść miejscowych. Rafał Wolski ograł na prawym skrzydle dwóch kieleckich zawodników, a następnie posłał świetną piłkę do Franka Castanedy. Kolumbijczyk oszukał Zatora przekładając sobie piłkę z lewej na prawą nogę, a następnie sprytnym uderzeniem przy słupku pokonał Dziekońskiego.
Odpowiedź Koroniarzy była błyskawiczna, bo nastąpiła już w 71. minucie spotkania! Marcus Godinho podał płasko po ziemi w pole karne do Ronaldo Deaconu, ten przyjął prawą, uderzył lewą z 12. metra i trafił do siatki przeciwników. Warto odnotować, że Rumun zdobył gola 2 minuty po wejściu na plac gry.
W ostatnich minutach spotkania oba zespoły próbowały przechylić szalę na swoją korzyść, jednak w swoich poczynaniach były bardzo nieskuteczne. Pod koniec na boisko wszedł młody Daniel Bąk, który zastąpił Szykawkę. Miał nawet okazję strzelecką, jednak jego uderzenie z główki przeleciało wysoko nad poprzeczką.
Kolejny mecz Korony Kielce w piątek. Tego dnia kielczanie zagrają na Suzuki Arenie z Puszczą Niepołomice. Początek o godzinie 18.00.
Radomiak Radom - Korona Kielce 1:1 (0:0)
63’ Castañeda - 71' Deaconu
Radomiak: Posiadała – Grzesik, Luizão, Cestor, D. Abramowicz – Donis (76' R. Rossi), Kaput, Wolski – E. Semedo (75' Leândro), Castañeda (79' Rocha) – Henrique.
Korona: Dziekoński – Zator, Trojak, Malarczyk, Briceag – Hofmeister (70' Kwiecień) – Godinho, Remacle (90+2' Takacz), Nono, Czyżycki (70' Deaconu) – Szykawka (87' Bąk).
Żółte kartki: Wolski, Grzesik, Leândro – Kwiecień