Czeka nas trudne zadanie ale wiemy, że kibice będą z nami
Mistrzowie Polski przystępują do kolejnego starcia w ramach obecnej kampanii Ligi Mistrzów. Po wyjazdowej porażce w Kilonii, tym razem zagrają na własnym terenie z Pick Szeged. – To bardzo groźni rywale – przestrzega Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce.
OTP Bank - PICK Szeged aktualnie plasuje się na siódmej lokacie grupy A europejskich rozgrywek. W ostatniej potyczce wyjazdowej wyraźnie przegrali z Kolstad 24:37.
– Ostatnio nie zaprezentowali się dobrze, ale ekipa z Szeged dochodziła do sytuacji, natomiast golkiper Kolstad bronił niesamowicie. Nadal uważam, że Pick jest bardzo groźnym rywalem – mówi Krzysztof Lijewski.
Wraz z końcem sezonu z klubu odszedł Juan Pastor. Pick aktualnie z zespołem pracuje Krisztian Karpati. Lijewski podkreśla, że na zauważalne zmiany w stylu gry potrzeba więcej czasu.
– 10 lat odbiły piętno. Wraz z nowym trenerem na ten moment dużo się nie zmieniło. To proces, który musi potrwać. Widzę u nich zmiany czysto taktyczne w defensywie. Potrafią zaskoczyć. Płynnie przechodzą z ustawienia 6-0, na 5-1, czasami grają też w ataku 7:6, co nie działo się pod batutą Pastora – dodaje.
W dalszej części wypowiedzi wskazuje, że węgierski klub jest bardzo mocny, o czym świadczy między innymi fakt, że na każdej pozycji mają po dwóch dobrych zawodników.
– Atakiem dyryguje Dejan Bombac, który jest bardzo wszechstronnym i sprytnym zawodnikiem. Czeka nas trudne zadanie. Przegraliśmy ostatni mecz w Kilonii. Chcielibyśmy, aby całe spotkanie wyglądało tak, jak pierwsze 30 minut w Niemczech. Wiemy, że kibice będą za nami, bo zawsze są, dlatego wszystkie ręce na pokład – podsumowuje Lijewski.
Start czwartkowego starcia w Hali Legionów o godzinie 20.45.
Fot. Maciej Urban