Dramatyczna pierwsza połowa i odrodzenie w drugiej. Korona minimalnie przegrywa z Widzewem
Korona Kielce spożytkowała przerwę reprezentacyjną na utrzymanie rytmu meczowego. W piątek żółto-czerwoni zmierzyli się na Suzuki Arenie z drużyną Widzewa Łódź.
Początek meczu zaplanowany został na godzinę 12.30. Oba zespoły tego dnia mogły liczyć na komfortowe warunki, bowiem warunki atmosferyczne nad Kielcami były nad wyraz korzystne. Mecz kontrolny z inicjatywy Korony Kielce był zamknięty dla kibiców oraz publiczności.
Korona zagrała w następującym zestawieniu: Dziekoński – Zator, Briceag, Podgórski, Szykawka, Deaconu, Strzeboński, Hofmeister, Trojak, Kwiecień, Czyżycki. Na ławce rezerwowych zasiedli: Mamla, Malarczyk, Nono, Turek, Rogula, Szymański, Chojecki, Godinho, Przybysławski. Trener Kamil Kuzera dał więcej szansy młodym zawodnikom.
Zabrakło między innymi Martina Remacle, a więc zdobywcy bramki na wagę remisu w spotkaniu z Wartą Poznań. Poza składem na ten mecz byli również Dawid Błanik, Konrad Forenc, Adrian Dalmau, Jakub Konstantyn, Kyryło Petrow i Jakub Łukowski.
W piątkowy sparing bardzo dobrze weszli piłkarze łódzkiego Widzewa. Pierwszego gola na korzyść przyjezdnych już w 21. minucie odnotował 21-letni Antoni Klimek. Dziesięć minut później mieliśmy już 0:2. Ponownie do głosu doszedł Klimek, który pokonał kieleckiego bramkarza. Wynik pierwszej części spotkania w 42. minucie zamknął Ernest Terpiłowski. Tablica wyników po 45 minutach wskazywała 3:0 dla zawodników Daniela Myśliwca.
Korona w pierwszej części spotkania miała problemy z kreowaniem akcji ofensywnych. To zmieniło się w drugiej połowie. Gola już w 50. minucie meczu zdobył Jewgienij Szykawka, zaś 10 minut później na listę strzelców wpisał się również Nono. Do końca meczu nie udało się wyrównać. Korona Kielce ostatecznie przegrywa na Suzuki Arenie 2:3.
Korona Kielce – Widzew Łódź 2:3 (0:3)
Bramki: Szykawka 50', Nono 65' – Klimek 21', 31', Terpiłowski 42'
Fot. Grzegorz Ksel