Czwarta siła Orlen Superligi nie dała rady! Industria Kielce nie do zatrzymania!
W niedzielne popołudnie do stolicy województwa świętokrzyskiego zawitała ekipa Azotów Puławy, która w 3. kolejce postraszyła Orlen Wisłę Płock. Tym razem nie udało im się zaszokować handballowych kibiców. Industria Kielce wygrała pewnie, w zasadzie rozstrzygając losy tego spotkania jeszcze w pierwszej połowie.
W składzie żółto-biało-niebieskich zabrakło Alexa Dujszebajewa. Kapitan mistrzów Polski w meczu Ligi Mistrzów z PSG odniósł kontuzję i czeka go kilka tygodni przerwy. Poza kieleckim składem znaleźli się również Dylan Nahi, Igor Karacić, czy Tomasz Gębala (dostali wolne po meczu z Paryżem). Na dłużej z gry wypadli Andreas Wolff oraz Hassan Kaddah. Odnotujmy, że w składzie gości zabrakło Michała Jureckiego.
Pierwsza połowa
Zawodnicy Azotów Puławy przyjechali do Kielc, by postawić się gospodarzom i narobić im na parkiecie kłopotów. Fani tego zespołu liczyli, że czwarta siła Orlen Superligi postawi się mistrzom Polski, tak samo, jak miało to miejsce w przypadku Orlen Wisły Płock. Już pierwsza połowa zweryfikowała ich zamiary.
Choć to oni jako pierwsi zaczęli trafiać (Boris Zivkovic skutecznie w 1. minucie) i po trzech minutach prowadzili 3:2, to w kolejnych minutach cały plan, z jakim przybyli do stolicy województwa świętokrzyskiego, legł w gruzach.
Otóż kielczanie przez kolejne 6 minut urządzili sobie istną kanonadę. Do siatki trafiali Artsem Karalek (3), Szymon Sićko, Szymon Wiaderny oraz Haukur Thrastarson. Nagle zrobiło się 8:3 na korzyść Industrii Kielce. Po tej terapii wstrząsowej goście zmuszeni byli wziąć czas. Podczas pauzy szkoleniowiec Siergiej Bebeszko spełnił swoją rolę, bo puławianie wrócili do gry. I w zasadzie to szło przyjezdnym całkiem dobrze. Doprowadzili do 9:6 i byli bliscy powrotu do gry.
Lecz ich dobra gra została przerwana za sprawą 2-minutowej kary Keliana Janikowskiego w 12. minucie. Od tego momentu, przez kolejne 9 minut, kielczanie rzucili 9 goli na co rywale odpowiedzieli tylko dwiema bramkami. Bebeszko ponownie wziął czas, jednak tym razem nie odwrócił on losów pierwszej części spotkania. Do przerwy było 22:12 na korzyść Industrii Kielce.
Druga połowa
Pierwsze 10 minut drugiej części spotkania to systematyczna kontrola Industrii Kielce prowadząca do podwyższania wyniku. Do tego momentu kielczanie prowadzili 26:14. Pod dwa gole rzucili Thrastarson oraz Wiaderny. Puławianom w odrabianiu wyników nie pomagały świetne interwencje kieleckich bramkarzy.
W drugiej części zaporę trudną do sforsowania stanowił Nikodem Błażejewski, który kilkukrotnie zablokował rywalom dojście do siatki. W 47. minucie miał skuteczność na poziomie 55 procent.
Końcowe minuty niedzielnego spotkania przebiegły pod znakiem dominacji żółto-biało-niebieskich, którym Azoty Puławy w żaden sposób nie były w stanie zagrozić. Ostatecznie mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem podopiecznych Tałanta Dujszebajewa 39:23, a niedzielną egzekucję dopełnił rzutem do siatki w 60. minucie Michał Olejniczak. MVP spotkania został Błażejewski, którego licznik skutecznych obron zatrzymał się na niemal 40 procentach.
Industria Kielce – Azoty Puławy 39:23 (22:12)
Industria: Wałach, Błażejewski – Olejniczak 5, Wiaderny 3, Kounkoud 4, Sićko 5, Tournat 8, Moryto 3, D. Dujshebaev 1, Thrastarson 5, Surgiel, Stenmalm 1, Paczkowski 1, Karaliok 3
Azoty: Tsinatsadze, Zembrzycki – Urbanek, Zivković 4, Adamski 2, Przybylski 5, Zarzycki 1, Marciniak 1, Antolak, Jaworski, Burzak 5, Ostruszko 1, Janikowski 1, Fedeńczak, Jarosiewicz 2, Konieczny
Fot. Industria Kielce