Nieudana pogoń w Szczecinie. Kolejna porażka Korony Kielce
Weryfikacje VAR, sporo bramek, kilka kontrowersji. Działo się w sobotnie popołudnie w Szczecinie. Korona Kielce ostatecznie przegrała wyjazdową potyczkę z Pogonią 1:3. Jedyną bramkę na konto Kielc zdobył Nono.
Korona Kielce wróciła do ekstraklasowej gry po przerwie przeznaczonej na mecze reprezentacji. Przed spotkaniem 8. kolejki kielczanie plasowali się na ostatnim miejscu. Ich dorobek to jedno zwycięstwo, dwa remisy oraz trzy porażki. Zawodnicy Kamila Kuzery mają do rozegrania zaległą potyczkę z Rakowem Częstochowa.
Wbrew obawom, do Szczecina pojechał Jewgienij Szykawka, który na jednym z treningów nabawił się drobnego urazu. Piłkarz zameldował się na szczecińskim stadionie, jednak zasiadł na ławce rezerwowych. Od pierwszej minuty grał Adrian Dalmau.
Do gry sygnowany został też Piotr Malarczyk, który wyleczył uraz i wrócił do gry. Ponadto Kuzera postawił na Dziekońskiego, Zatora, Podgórskiego, Nono, Hofmeistera, Godinho, Trojaka, Remacle'a oraz Czyżyckiego.
Pierwsza połowa
Pierwsze minuty sobotniego spotkania należały do Korony Kielce. Żółto-czerwoni odnotowali jeden strzał i wywierali presję na drużynę przeciwną. Jednak zawodnicy Jensa Gustafssona nie dali o sobie zapomnieć, dość szybko przejęli inicjatywę, dzięki czemu odnotowali cztery uderzenia, z czego jedno w światło bramki.
Na szczęście dla Kielc żaden strzał nie zakończył się golem. Przyjezdni przetrwali szczecińską nawałnicę, odepchnęli zagrożenie od własnej bramki, by miejscami przenosić ją na stronę rywala. W 20. minucie Nono zdecydował się na uderzenie z dystansu, jednak nie było ono w stanie zagrozić bramkarzowi gospodarzy. Chwilę później Vahan Bichakhchyan dwukrotnie postraszył Xaviera Dziekońskiego. Najpierw dostał wykładkę na 15. metr od Kamila Grosickiego, jednak to uderzenie zostało zablokowane przez Koulourisa. W następnej akcji jego strzał minimalnie minął kielecki słupek.
Wynik meczu uległ zmianie w 29. minucie. Podgórski, po podaniu w uliczkę ze strony Remacle, zgubił krycie, a następnie oddał strzał na bramkę Valentina Cojocara. Futbolówka po rykoszecie trafiła w poprzeczkę, wpadła pod nogi Dalmau, a ten skierował ją do siatki. Jednak akcja trafiła pod obrady wozu VAR. Sędzia Paweł Raczkowski bardzo długo przyglądał się całemu zdarzeniu i o ile anulował bramkę zdobytą przez Dalmau (ręka Hiszpana), tak wskazał "wapno" korzyść Korony za faul na Nono w polu karnym, do którego doszło kilkanaście sekund wcześniej. "Jedenastkę" na gola w 35. minucie zamienił sam poszkodowany.
Szczecinianie mogli odpowiedzieć niespełna 5 minut później. Akcję gospodarzy napędził Grosicki, który po ziemi podał do Alexandra Gorgona. Ten miał dogodną sytuację na zmianę wyniku, jednak nie znalazł on sposobu na golkipera ekipy przyjezdnej. Do pierwszej połowy doliczone zostało aż 7 minut. W 46. minucie do szczecińskiej siatki trafił Godinho, lecz sędzia Raczkowski odgwizdał spalony. Na chwilę przed końcem Godinho stracił z oczu Bichakhchyana, ten poprawił piłkę pod nogą i uderzył tak, że futbolówka minęła Dziekońskiego. Do przerwy było 1:1.
Druga połowa
Piłkarze Pogoni mogli objąć prowadzenie w 51. minucie. Fredrik Ulvestad, po świetnym podaniu Gorgona, wyszedł na czystą pozycję i gdyby zdążył podciąć futbolówkę, mielibyśmy 2:1. Ale nie zdążył, bo akcję błyskawicznie zakończył Dziekoński. Minutę później piłką w słupek trafił Kamil Grosicki. 6 minut później Portowców strzałem z dystansu postraszył Podgórski, ale tym razem nie wstrzelił się w światło bramki.
Tuż przed wybiciem na zegarze 60. minuty gospodarze mieli jeszcze jedną sytuację na objęcie przewagi. Linus Wahlqvist mógł z bliska zdobyć gola z główki, ale zatrzymał go Dziekoński, zaś dobitki nie wykorzystał Koulouris. W 66. minucie Pogoń w końcu wyszła na prowadzenie, nad którym tak ciężko pracowała. Szczecinianie dosłownie rozklepali Koroniarzy trójkową akcją. Najpierw Luka Zahović podał do Bichakhchyana, ten ustawił futbolówkę Gorgonowi, a Austriak skwitował to mocnym i precyzyjnym strzałem do siatki.
Złocisto-krwiści próbowali, szukali swoich szans, ale od nieuznanej bramki Godinho na liście strzelców pojawiały się już tylko nazwiska Portowców. Ci wbili gwoździa do trumny rywali w 81. minucie, gdy po stałym fragmencie i wynikającym z niego zamieszania w polu karnym najsprytniejszy okazał się zmiennik – Loncar. Gracz miejscowych uprzedził zdezorientowanych defensorów kielczan i sytuacyjnym uderzeniem pokonał Dziekońskiego.
Gracze Kuzery, z wyraźnie podciętymi skrzydłami, potrafili dojść jeszcze do kilka dogodnych szans, ale ani razu nie znaleźli drogi do siatki. Pogoń wygrała 3:1, wyskoczyła ze strefy spadkowej, natomiast Koroniarze pozostali na ostatniej lokacie w ligowej stawce.
Pogoń Szczecin - Korona Kielce 3:1 (1:1)
Bramki: Biczachcziana 45+6’, Gorgon 66’, Loncar 81’– Nono 36’k
Korona: Dziekoński – Podgórski, Zator, Malarczyk (64’ Błanik), Trojak, Godinho – Hofmeister, Remacle (73’ Konstantyn) – Nono (84’ Strzeboński), Dalmau (64’ Szykawka), Czyżycki (73’ Deaconu)
Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist, Zech, Malec, Koutris – Biczachczjan, Kurzawa (61’ Zahovic), Ulvestad, Gorgon (83′ Smoliński), Grosicki – Koulouris (61’ Leo Borges)
Żółte kartki: Grosicki, Zahovic – Remacle