Moryto: Było daleko od strachu, ale zgotowaliśmy sobie nerwów na koniec
Cztery zwycięstwa w czterech meczach. Kielczanie zaczęli nowy sezon zgodnie z planem, krocząc od pełnej puli do pełnej puli. Tym razem pokonali w Zabrzu miejscowego Górnika, choć w ostatnich minutach napsuli krwi sobie oraz swoim sympatykom.
– Było daleko od strachu, ale zgotowaliśmy sobie nerwów na koniec. Niepotrzebnie zaczęliśmy się denerwować pewnymi rzeczami na boisku, przez co wzięły się błędy i brak jakości w ataku i w obronie. Było nieco nerwowo, ale nie na tyle, aby się przestraszyć – skomentował spotkanie w wykonaniu zespołu skrzydłowy Industrii Kielce, Arkadiusz Moryto.
Podopieczni Talanta Dujshebaeva pokonali trzecią siłę minionego sezonu 36:32, notując czwarte zwycięstwo w obecnych rozgrywkach. To ostatnie przyszło jednak z największym trudem jak do tej pory. – U nas się nic nie zmienia. Idziemy po mistrzostwo. Górnik się wzmocnił, grają bardzo dobrze. Wiedzieliśmy, że to nie będą łatwe zawody. Inaczej sobie planowaliśmy końcówkę tego spotkania – dodał na antenie Polsatu Sport.
Niedzielna potyczka była również dobrym przetarciem przed właściwym początkiem sezonu dla mistrzów Polski – inauguracją kampanii 23/24 Ligi Mistrzów. Moryto odrzucił od siebie myśli, jakoby krótkie załamanie formy podczas zakończonej partii miało negatywnie wpłynąć na drużynę w kontekście konfrontacji z Aalborgiem.
– Odcinamy to. Polska liga to był ostatni sprawdzian przed europejskimi pucharami. Gramy w Lidze Mistrzów, więc nie możemy rozpamiętywać tego, co działo się tu w ostatnich minutach, tylko wyciągnąć jak najlepsze aspekty i pokazać się z najlepszej strony w środę – zakończył.
Wspominany mecz pomiędzy Industrią Kielce a Duńczykami o godz. 18:45.
fot. Anna Benicewicz-Miazga