Korona – Zagłębie statystycznie. Lubinianie mają patent na kielczan
Korona Kielce pozostaje jedyną drużyną bez zwycięstwa w trwającym sezonie PKO Ekstraklasy. Gracze Kamila Kuzery będą chcieli zmienić ten stan rzeczy w najbliższym starciu w ramach 6. kolejki. Czeka ich jednak potyczka z wiceliderem tabeli oraz bardzo niewygodną ekipą pod względem historycznym.
Historia potyczek Korony i Zagłębia sięga jeszcze niemal samego początku funkcjonowania – dziś – pięćdziesięcioletniego klubu. Do premierowej konfrontacji doszło w 1975 roku podczas sezonu 75/76 w II lidzie grupie południowej. Lubinianie pokonali skromnie kielczan 1:0. W rewanżu znacznie lepsi okazali się ci drudzy, triumfując 3:0.
Na kolejne ligowe spotkanie pomiędzy tymi klubami trzeba było czekać niemal trzy dekady. Już w XXI wieku złocisto-krwiści i miedziowy zmierzyli się w ramach kampanii 05/06 ekstraklasy. Oba zespoły zafundowały swoim kibicom niemałe emocje, rekompensując blisko 30-letnią posuchę we wspólnych meczach. Na Dolnym Śląsku padł wszak aż sześciobramkowy remis 3:3. Dublet w tym pojedynku ustrzelił późniejszy król strzelców – Grzegorz Piechna.
Druga partia tamtego sezonu zapisała się złotymi zgłoskami w historii żółto-czerwonych, choć nie ze względu na rezultat zawodów, a ich okoliczności. 1 kwietnia 2006 roku w Kielcach, właśnie starciem Korony z Zagłębiem, inaugurowano nowy – wtedy – najnowocześniejszy stadion w kraju. Ekipy znów podzieliły się punktami, remisując 1:1.
Po tym niezwykle wyrównanym, pod względem wyników, początku zapisywania kolejnych stron omawianej rywalizacji, przyszły lata dominacji lubinian i zarazem niemocy kielczan. Ta miała swój start w sezonie 06/07, gdy w 10. kolejce tamtych rozgrywek Zagłębie pokonało Koronę 2:1. Od tego momentu zespoły ze Ściegiennego 8 przegrali 6 meczów oraz 4 zremisowali, oczekując na przełamanie w postaci trzech punktów.
Ten upragniony mecz nadszedł w kampanii 12/13. Koroniarze skromnie triumfowali nad oponentami po trafieniu Macieja Korzyma. Niestety to rozstrzygnięcie nie odwróciło karty na korzyść złocisto-krwistych. Przez następnych 11 lat odnieśli oni wszak zaledwie 4 ligowe zwycięstwa – ostatnie przed niemal czterema laty znów w stosunku 1:0. Jedynego gola zdobył wtedy Michal Papadopulos.
W łącznym rozrachunku bilans wszystkich dotychczasowych spotkań Korony z Zagłębiem na szczeblu ligowym ewidentnie wskazuje na wyższość tych drugich. Miedziowi w 33 partiach wygrali 15-krotnie i 12 razy dzielili się dorobkiem z rywalami. Kielczanie z kolei podnosili komplet "oczek" z boisk na zakończenie zaledwie 6 potyczek.
Mecz numer 34 odbędzie się już w najbliższą niedzielę. Na Suzuki Arenie podopieczni Kamila Kuzery spróbują więc podreperować niekorzystny bilans historyczny oraz ten z trwającego sezonu, w którym po 5. seriach gier pozostają jedynym zespołem bez zwycięstwa. Początek o godz. 15:00.
fot. Grzegorz Ksel