Powtórka z 2016 roku w połowie drogi! PSG pokonane przez Barlinek Industrię Kielce!
Barlinek Industria Kielce pokonała w drugim półfinale Paris Saint Germain! Podopieczni Talanta Dujshebaeva zwyciężyli 25:24 i zameldowali się w finale Ligi Mistrzów drugi rok z rzędu.
Mistrzowie Polski oraz Francji przystąpili do tego pojedynku ze świadomością, że w wielkim finale czeka już na nich niemiecki Magdeburg, a nie Barcelona. Pierwszy półfinał rozstrzygnął się dopiero w serii rzutów karnych. Tam więcej ziemnej krwi zachowali gracze Wiegerta.
Kielczanie zostali wzmocnieni w ostatniej chwili obecnością Arstema Karaleka. Białoruski obrotowy dostał przed zawodami zielone światło na grę od sztabu medycznego i sobotnią potyczkę rozpoczął w wyjściowej siódemce.
Pierwsza połowa
Premierowego gola półfinałowej partii wypełniona po brzegi Lanxess Arena zobaczyła dopiero w 3. minucie. Wcześniej dwukrotnie posiadanie zmarnowali podopieczni Talanta Dujshebaeva, raz na połowie kielczan skutecznie interweniował Andreas Wolff.
Żółto-biało-niebiescy w kolejnych fragmentach obrali jednak właściwe tory. Do 12. minuty prowadzili 7:6, a cztery gole uzbierał niezawodny Karalek. Kołowy notował w tamtym momencie stuprocentową skuteczność. Po stronie paryżan na wysokie obroty wszedł Kristopans. Olbrzym z Łotwy trafił dwukrotnie z dystansu, przelatując nad murem złożonym z rąk kielczan.
Chwilę po przekroczeniu premierowego kwadransa PSG wyszło na prowadzenie 9:8. Wszystko zaczęło się od pierwszej zmarnowanej "siódemki" przez Arkadiusza Morytę. Skrzydłowy pomylił się przy trzeciej próbie. Paryż poszedł za ciosem i doprowadził do stanu plus dwa.
To nie była różnica, która nie mogła wybić z rytmu obecnych wicemistrzów Europy. Gracze ze stolicy Świętokrzyskiego odrobili zaległości i przed końcowymi minutami osiągnęli taką samą liczbę, co oponenci. W 28. minucie dobry moment zespołu przystemplowali najpierw Andreas Wolff, broniąc rzut karny, po chwili Alex Dujshebaev, trafiając do siatki.
Mistrzowie Polski finiszowali w tej pierwszej odsłonie, mając ma koncie 16 trafień. Francuzi odnotowali przed następnymi trzydziestoma minutami o dwie skuteczne akcje mniej.
Druga połowa
Obraz gry po zmianie stron bardzo przypominał to, co działo się na samym początku rywalizacji. Posucha bramkowa z obu stron trwała tym razem ponad 6 minut. Oba zespoły nie mogły zawiązać płynnej kombinacji, a nawet jeśli doszły już do pozycji rzutowej, popełniały techniczne błędy.
Tę niemoc przełamał wreszcie Alex Dujshebaev. Za jego sprawą zwycięzcy z 2016 roku dorobili się trzech trafień na plus. Wynik wahał się między rzeczoną zaliczką, a dwoma bramkami przewagi. Dbał o to Elohim Prandi. Rozgrywający pojawił się na parkiecie po przerwie. Początkowo potrzebował dwóch prób, aby wyregulować celownik, ale gdy to uczynił, trafiał z imponującą regularnością i precyzją.
W 14. minucie żółto-biało-niebiescy zaliczyli najpoważniejszy kryzys w tym meczu. Bowiem, grając w osłabieniu po karze indywidualnej dla Tomasza Gębali, roztrwonili cały dorobek. Mało tego, po pięciu minutach przegrywali, gdy niefortunny ciąg zdarzeń pochłonął Alexa Dujshebeva, marnującego rzut karny. Z tej okoliczności skorzystali rywali, wysuwając się na prowadzenie po golu Steinsa.
Pojedynek nie zwalniał. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a Holender musiał odpocząć po nieprzepisowym zatrzymaniu Arkadiusza Moryty. Role się odwróciły. Karacić wykorzystał "siódemkę" i Polacy wygrywali 22:21.
Gracze Talanta Dujshebaeva utrzymywali ten stan rzeczy do 25. minuty. Wtedy pomylił się Sićko i PSG ruszyło po prowadzenie. Na szczęście dobrej okazji rzutowej na bramkę nie zmaterializował Prandi. To w kolejnej akcji wykorzystali szczypiorniści z Kielc. Dokładnie Moryto, pokonując z rzutu karnego Greena.
Wtedy przyszła pora na defensywę. Żółto-biało-niebiescy kapitalnie odcięli możliwość przeprowadzenia akcji rywalom, którym pomimo błędu w ofensywie Barlinka Industrii, nie starczyło już czasu na wyrównanie.
Wielki finał odbędzie się w niedzielę o godz. 18:00. Dla kielczan będzie to drugi rok z rzędu w najlepszej dwójce turnieju.
Barlinek Industria Kielce – PSG 24:25 (16:14)
Barlinek Industria: Kornecki, Wolff, Błażejewski – Sanchez-Migallon, Olejniczak, Kounkoud, Sićko, A. Dujshebaev, Tournat, Karacić, Moryto, D. Dujshebaev, Surgiel, Gębala, Karaliok i Nahi.
PSG: Palicka, Green – Steins, N'tanzi, Keita, Kristopans, Nenadić, Sole Sala, Toft Hansen, Balaguer, Grebille, Syprzaka, L. Karabatić, Mathe, Gibelin i Prandi.
fot. Patryk Ptak