Daszkiewicz: Gramy prawie z reprezentacją Polski
– Siatkówki na tym poziomie, z udziałem kieleckiego zespołu, nie oglądaliśmy tutaj nigdy. Mam nadzieję, że piątkowego wieczoru Hala Legionów wypełni się do ostatniego miejsca – powiedział Dariusz Daszkiewicz, szkoleniowiec Farta Kielce.
Co pan sądzi na temat poniedziałkowej prezentacji zespołu?
Dariusz Daszkiewicz: – Była bardzo interesująca. Przede wszystkim fajna dla kibiców oraz zawodników. Uważam, że takie imprezy są potrzebne.
Kariera młodych zawodników kieleckiego zespołu nabrała zawrotnego tempa. Czy pańskim podopiecznym nie grozi przysłowiowa „sodówka”?
– Myślę, że nie. Część zawodników, która przyszła w tym sezonie jest do tego przyzwyczajona. Pozostali są w tym klubie już dwa lata, niektórzy czwarty sezon. Ta popularność przychodziła do nich stopniowo – przyszli do klubu jako siatkarze praktycznie nikomu nieznani i tylko dzięki pracy zyskali sobie tę popularność i sympatyków. Uważam, że od awansu do PlusLigi tego nadmiaru sławy nie będzie i chłopaki sobie z nią poradzą.
Czy ekipa Dariusza Daszkiewicza poradzi sobie również z przyszłymi rywalami i w efekcie wywalczy sobie utrzymanie w lidze?
– Mamy taką nadzieję i to jest nasz główny cel. Na pewno nie będzie łatwo tego zrealizować. Jesteśmy jedynym klubem w lidze, który deklaruje grę o utrzymanie, pozostali będą walczyć o minimum szóste miejsce, a niektóre drużyny jak na przykład Skra Bełchatów, Resovia, czy Jastrzębski Węgiel interesują tylko i wyłącznie medale i to najlepiej z najcenniejszego kruszcu. Nie ukrywam, że po cichu liczymy na jakiś lepszy wynik, ale będzie ciężko.
Oczywiście w tym utrzymaniu ma wam pomóc Robert Szczerbaniuk.
– Pozyskaliśmy Roberta po to, żeby swoim doświadczeniem i umiejętnościami wspomógł nas i liczę na niego jak i pozostałych zawodników. Myślę, że każdy kto znajdzie się w pierwszej „szóstce”, meczowej „dwunastce”, czy nawet poza składem – wszyscy będą jednakowo ciężko pracować, wspierać się wzajemnie i dążyć do jasno określonego przez nas celu.
Evan Patak, tego zawodnika w Kielcach już chyba nie zobaczymy. Jak rozwiązała się ta sprawa z Amerykaninem?
– Wiem jak było, ale nie mam pojęcia jak to się zakończy. Przyjechał do nas na testy. Po rozmowie z panem prezesem złożył podpis na umowie i za tydzień miał do nas wrócić, nawet zostawił swoje rzeczy. Oficjalnie nic nie wiem, ale ponoć podpisał umowę w Korei. W tym momencie to jest jego problem, który będzie musiała rozwiązać Światowa Federacja Siatkarska – ona nie dopuści do tego, żeby zawodnik miał podpisane dwa kontrakty w różnych klubach.
Skąd pojawiła się informacja, że Patak podpisał kontrakt właśnie z Koreańczykami?
– Wyjeżdżając mówił nam, że jedzie do Stanów Zjednoczonych. Miał tam umówione treningi z koreańskim zespołem, który przebywał tam na zgrupowaniu. To miała być dla niego alternatywa, gdyby nie znalazł zatrudnienia u nas. Po podpisaniu umowy z Fartem, tamta oferta miała być nieaktualna… Jak widać stało się inaczej.
A co się stanie jeżeli Amerykanin jednak do was wróci?
– Nie wiem i nie chciałbym się w tej kwestii wypowiadać. Decyzja będzie należała do zarządu klubu, ale myślę, że nie będziemy po nim płakać, szczególnie po takim numerze jaki zrobił.
Fart Kielce piątkowego wieczoru zagra z PGE Skrą Bełchatów – jedną z najlepszych drużyn na świecie.
– Będziemy się starali zagrać jak najlepiej. Wiadomo, że gramy prawie z reprezentacją Polski i nie wiem, czy jest tam choć jeden zawodnik, który w naszej, czy innej reprezentacji nie występował. Grają tam siatkarze bardzo utytułowani więc podejrzewam, że wynik u bukmacherów jest jeden. Jednak to jest sport i nie zawsze wygrywają faworyci. My na pewno postaramy się utrudnić życie naszemu rywalowi jak tylko umiemy.
Czy pańskich zawodników nie przeraża fakt, że już na początku rozgrywek spotkanie się z rywalem wielkiego formatu?
– Myślę, że w PlusLidze jest wielu takich przeciwników. Kędzierzyn-Koźle, czy Resovia Rzeszów mają składy równie imponujące. W tym roku liga bardzo się wzmocniła i nie ma słabych zespołów.
Liczy pan na to, że w najbliższy piątek Hala Legionów zapełni się do ostatniego miejsca? Siatkówka będzie mieć tego wieczoru silną konkurencję – Korona podejmować będzie u siebie Legię Warszawa.
– Mam nadzieję, że hala się wypełni. Siatkówki na tym poziomie, z udziałem kieleckiego zespołu, nie oglądaliśmy tutaj nigdy. Myślę, że chętni na konfrontację Korony mogą spokojnie wybrać się na nasz mecz i potem odwiedzić jeszcze stadion przy ulicy Ściegiennego. Przecież te dwa miejsca oddalone są od siebie o pięć minut spacerkiem, więc każdy powinien zdążyć na oba spotkania.
Rozmawiał Maciej Urban.
Martin, spokojnie... W piątek damy radę.
Fot. Paula Duda/Marek Kita
Wasze komentarze
Bilecik już wydrukowany :) http://www.bilety.fart.kielce.pl
Do... na meczyku