Zator po meczu: Pozwoliliśmy im wrócić do gry
Korona Kielce przegrała w Mielcu z tamtejszą Stalą 1:2. – Mieliśmy dobrą serię bez porażki, ale tym razem nie udało nam się jej przedłużyć. To dla nas trudny moment – mówi zawodnik kieleckiego klubu, Dominick Zator.
Początek był obiecujący. Wszystko za sprawą genialnego strzału zza połowy w wykonaniu Kyryło Petrowa. Ukrainiec zdobył gola w 9. minucie. Gospodarze odpowiedzieli jeszcze w tej samej połowie, a kropkę nad "i" postawili w drugiej części starcia.
Dominick Zator zwraca uwagę, że zupełnie inaczej potoczyłaby się ta rywalizacja, gdyby kielczanie zdołali trafić na 2:0. – Jako pierwsi zdobyliśmy gola, ale zabrakło drugiej bramki i tym samym pozwoliliśmy rywalom wrócić do meczu. Złapali nową energię... Mogliśmy więcej ugrać w tym spotkaniu.
Oba gole wpadły do siatki Korony po stałych fragmentach gry. – Musimy całą drużyną mocno walczyć o to, by jako pierwsi dostać się do piłki. Daliśmy im prawie dziesięć stałych fragmentów gry i część z nich wykorzystali. Jesteśmy źli. Walczymy o utrzymanie i wszystkie mecze są dla nas bardzo ważne – przyznaje Kanadyjczyk z polskim paszportem.
– W Mielcu nie realizowaliśmy tego, co planowaliśmy, oddawaliśmy piłki rywalom, skupialiśmy się na grze w obronie, kreowaliśmy za mało akcji ofensywnych. Nie jest komfortowo, bo przegraliśmy ważny mecz, ale należy o tym zapomnieć i skupić się na kolejnym spotkaniu. Przed nami jeszcze cztery kolejki – podsumowuje Zator.
Fot. Grzegorz Ksel