Debiut nowej nazwy w najlepszym stylu! Barlinek Industria Kielce pokonuje Górnik Zabrze!
Niedzielna 24. kolejka PGNiG Superligi zwieńczona pewnym zwycięstwem Barlinek Industrii Kielce. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa ograli w Hali Legionów trzeci w tabeli Górnik Zabrze 40:31.
W mijającym tygodniu, więcej jak o najbliższym rywalu, mówiło się o sensacyjnym wejściu marki Barlinek w sponsoring mistrzów Polski. Firma Michała Sołowowa stała się partnerem tytularnym kieleckiego klubu w trybie natychmiastowym i tym samym dziś nastąpił debiut nowej nazwy klubu.
Pewne było, że z Górnikiem nie zagrają kontuzjowani Igor Karacić, Tomasz Gębala oraz Elliot Stenmalm. Pozostali zawodnicy Barlinek Industrii Kielce byli do dyspozycji szkoleniowca.
Festiwal bramek zapoczątkował w 1. minucie grający dla drużyny przyjezdnej Damian Przytuła, jednak na odpowiedź ze strony triumfatorów Ligi Mistrzów z 2016 roku przyszło nam czekać niespełna 60 sekund. Kielczanie rzucili z rzędu trzy gole i na ten bilans złożyły się trafienia Michała Olejniczaka, Nicolasa Tournata oraz Szymona Sićko.
Jednak zabrzanie nie odpuszczali. Po 10 minutach tablica wyników wskazywała 7:5 i przyjezdni mieli okazję odskoczyć, ale nie zdołali wykorzystać przewagi w polu spowodowanej 2-minutową karą dla Alexa Dujszebajewa. Gospodarze wytrzymali osłabienie z nawiązką, gdyż gola w tym czasie rzucił Szymon Sićko. Na domiar złego dla gości, w 12. minucie karnie na ławce zasiadł Dmytro Ilchenko. W 15. minucie było już 11:6 na korzyść kielczan, natomiast w 21. minucie, po golu Artsema Karaleka, Barlinek Industria Kielce prowadził 13:7.
Do przerwy ekipa ze stolicy województwa świętokrzyskiego wypracowała sobie siedem goli przewagi, gdyż pierwsze 30 minut zamknęła wynikiem 20:13.
Niekorzystny rezultat wcale nie złamał drużyny gości. Zabrze było już pewne brązowego medalu PGNiG Superligi, więc nie miało nic do stracenia. Niesiona tym przekonaniem drużyna gości przystąpiła do odrabiania strat. Na starcie drugiej połowy wywiązała się gra gol za gol, wskutek czego po kwadransie przyjezdni notowali sześć bramek straty do faworyzowanego rywala oscylując wokół wyniku wyjściowego.
Prowadzeni przez Tałanta Dujszebajewa kielczanie odjechali gościom dopiero w końcówce starcia, kiedy okazało się, że wywiezienie z Hali Legionów jakiejkolwiek zaliczki punktowej będzie graniczyło z cudem. Ale worek z bramkami się nie rozwiązał. W 52. minucie, za sprawą trafień Arkadiusza Moryty oraz Benoita Kounkouda tablica pokazała 35:26, ale już chwilę później rywale odpowiedzieli rzutami do siatki Rutkowskiego i Wąsowskiego.
Ostatecznie mecz w Kielcach zakończył się zwycięstwem Barlinek Industrii i kolejnym w tym sezonie przełamaniem bariery czterdziestu zdobytych goli (40:31). Warto zauważyć, że w drugiej połowie zabrzanie zaprezentowali się ze znacznie lepszej strony, gdyż przegrali ją tylko 18:20.
Barlinek Industria Kielce - Górnik Zabrze 40:31 (20:13)
Barlinek Industria: Wolff, Kornecki, Błażejewski – Surgiel, Wiaderny 2, Nahi 4, Sićko 5, D. Dujszebajew 1, Olejniczak3 , A. Dujszebajew 3, Moryto 6, Kounkoud 4, Karaliok 3, Tournat 8, Sanchez 1
Fot. Patryk Ptak