Cudowna bramka Ronaldo, horror po czerwonej kartce Petrowa. Korona wygrała z Lechią
Korona Kielce wygrała z Lechią Gdańsk 1:0. Żółto-czerwoni triumfowali dzięki pięknej bramce Ronaldo Deaconu oraz heroicznej walce w dziesięciu po czerwonej kartce dla Kyryło Petrowa.
Kamil Kuzera dokonał przed tym meczem dwóch zmian. Miejsce Szpakowskiego i Podgórskiego zajęli Błanik oraz Petrow. Rotacje miały miejsce także na ławce. Tam nie znalazł się Bartosz Śpiączka, a z zasiedli na niej z kolei Konstantyn czy nowy zawodnik żółto-czerwonych – Kostorz.
W premierowych minutach dało się zauważyć, że Koroniarze przyjęli nieco inny plan na to spotkanie niż w poprzednich grach tej rundy. Miejscowi przyjmowali przez większość czasu rywali na własnej połowie, opuszczając nieco wysoki pressing. Taki stan rzeczy zmienił się jednak w okolicy 15. minuty, kiedy Korona napędzona szansami na gola po strzałach Deaconu ruszyła odważniej na gdańszczan.
Lechia również miała swoje okazje, generowane w dużej mierze przez niepewnego tego dnia Marcelego Zapytowskiego. Golkiper popełniał błędy w wyprowadzeniu piłki oraz przy stricte bramkarskich zadaniach. Najbliżej gola dla gości było w 23. minucie. Na szczęście podopieczni Marcina Kaczmarka nie skorzystali z dogodnej okazji Zwolińskiego.
Gospodarze odpowiedzieli 5 minut później za sprawą Dawida Błanika i Nono. Ten pierwszy ruszył indywidualnie prawą stroną, minął na skraju pola karnego defensora a następnie wyłożył na tacy podanie wbiegającemu Hiszpanowi. Murawa nie ułatwiła zadania pomocnikowi, który z okolic 13. metra w świetle bramki posłał futbolówkę w trybuny.
Korona była lepszym zespołem. Obraz tego był nieco zaburzany przez wspominane indywidualne niedociągnięcia, ale w ogólnym rozrachunku to kielczanom bardziej należała się bramka na 1:0. Tak też się stało. Złocisto-krwiści wyprowadzili zabójczą kontrę, zainicjowaną przez Nono, po rzucie rożnym gości. Zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego pobiegł z piłką środkiem boiska, zagrał do prawej strony w kierunku Ronaldo Deaconu, ten ściął akcję do centrum, aby przymierzyć kapitalnym strzałem w dalszy róg bramki Kuciaka. Rumun zdobył swoją wyczekiwaną bramkę, a pierwszym, z którym podzielił się radością był trener Kuzera.
Po tym trafieniu, a więc od okolic 37. minuty, obraz zawodów uległ zmianie. Koroniarze niebezpiecznie oddali pola goniącym wynik rywalom. Lechia stworzyła kilka szans, ale na szczęście nie zdołała wyrównać do przerwy.
Tuż po zmianie stron do siatki powinni trafić natomiast gracze beniaminka. Ładna kombinacja Nono i Deaconu doprowadził do czystej sytuacji Dawida Błanika. Skrzydłowy ułożył futbolówkę na 10. metrze od bramki, uderzył w kierunku długiego słupka, ale piłka obiła się po drodze od jednego z obrońców, by trafić ostatecznie pod nogi Szykawki. Taki obrót wydarzeń zaskoczył Białorusina, któremu przedmiot gry zaplątał się między nogami.
Jeśli już o piłce mowa, to ta nie przeszkadzała kielczanom. Podopieczni Kuzery wyglądali imponująco w tym elemencie. Między 53. a 55. minutą utrzymywali futbolówkę z ogromną kontrolą, przy dużej wymienności pozycji, bez chwili oddechu dla oponentów.
Jednak chwilę po przekroczeniu czwartego kwadransa realizacji nad Suzuki Areną uniosła się atmosfera niepewności o wynik. Wszak z boiska za drugą żółtą kartę wyleciał Kyryło Petrow. Ukrainiec postawił stempel na nodze Macieja Gajosa, dlatego o kontrowersji nie mogło być mowy.
Lechia, siłą rzeczy, przejęła inicjatywę. Trafienie wyrównujące wisiało w powietrzu, ponieważ goście całkowicie zawładnęli wydarzeniami na murawie. W 73. minucie trafili nawet w poprzeczkę. Obramowanie bramki zamknęło drogę do szczęścia Conrado, który próbował swoich sił strzałem głową.
Złocisto-krwiści próbowali się odgryzać, ale w tych wypadach brakowało już niuansów, co było spowodowane ogromnym wysiłkiem w tyłach. Świetnie spisywał się kwartet obronny. Swoje dołożyli również, dzielnie walczący, zmiennicy.
Korona jakimś cudem wygrała to spotkanie, choć na sekundy przed końcem piłkę z linii bramkowej wybił Miłosz Trojak, a Michał Nalepa skiksował przed pustą bramką. SZOK!
Za tydzień kielczanie pojadą do Grodziska Wielkopolskiego na mecz z Wartą Poznań.
Korona Kielce – Lechia Gdańsk 1:0 (1:0)
Bramki: Deaconu 37'
Korona: Zapytowski; Briceag, Malarczyk, Trojak, Zator; Błanik (Podgórski 65'), Petrow, Deaconu (Takac 65'), Nono (Deja 73'), Łukowski (Kostorz 85'); Szykawka (Godinho 73').
Lechia: Kuciak; Pietrzak, Tobers (Terrazino 57'), Bartkowski (Piła 85'), Kubicki, Gajos (Paixao 68'), Zwoliński, Conrado (Sezonienko 85'), Maloca, Nalepa, Durmus (Frriesenbichler 57').
Kartki: Petrow, Zapytowski, Godinho – Kubicki
Czerwona kartka: Petrow
fot. Grzegorz Ksel