Był lider, teraz wicelider. KSS jedzie w dobrze znane rejony
Po potężnym laniu, jakie w ostatni weekend otrzymały piłkarki KSS-u od Vistalu Łączpol Gdynia, teraz nasze zawodniczki czeka równie trudne zadanie. A może nawet trudniejsze – kielczanki grają na wyjeździe z wiceliderem, Piotrcovią.
„Tygrysice” w tym sezonie radzą sobie całkiem dobrze. W czterech meczach zawodniczki Zdzisława Wąsa zdobyły cztery punkty. Dlatego ostatni mecz może nieco zaślepiać wizerunek kieleckiej drużyny. Istotnie w ubiegłą sobotę kielczanki we własnej hali przegrały wysoko, ale Vistal to obecny lider tabeli. Gdynianki wygrały jak na razie wszystkie swoje spotkania.
Podobnie ma się rzecz z Piotrcovią. Zespół Roberta Nowakowskiego (świetnie znanego zawodnika z występów w Vive, ostatnio trenera Powenu Zabrze) pierwsze dwa mecze wygrał nieznacznie, ale rozkręca się z każdym spotkaniem. Przed tygodniem piotrkowianki pokonały na obcym terenie KPR Ruch Chorzów aż 32:16.
- Obawiałem się meczu I kolejki ze Startem Elbląg, bo ta ekipa była, po wzmocnieniach, dużą niewiadomą. Udało nam się wygrać. Później spotkanie w Jeleniej Górze, dość nerwowe w drugiej połowie. Pierwsza odsłona nie zwiastowała takich emocji, ale na początku drugiej wdarło się w nasze szeregi jakieś rozluźnienie. Najważniejsze jednak, że wróciliśmy do Piotrkowa z dwoma punktami. Dwa tygodnie temu podejmowaliśmy klub z Wrocławia i tutaj nie daliśmy sobie żadnej taryfy ulgowej, gra toczyła się na pełnych obrotach, a jej efektem był niezły wynik. Do Chorzowa jechałem z duszą na ramieniu, bo to było ważne żeby nie stracić punktów z bardziej już wymagającym rywalem. Mamy więc osiem oczek i z tego się cieszymy. Nie oglądamy się na innych, gramy ciągle swoje – powiedział Nowakowski portalowi sportowefakty.pl.
Tak dobrze Piotrcovia nie wystartowała od czterech lat – informuje oficjalna strona klubu. I dodaje - W tych rozgrywkach porażkę w 5. kolejce trudno przewidywać. Przeciwnikiem zespołu Roberta Nowakowskiego będzie KSS Kielce, czyli rywal z którym Piotrcovia głównie z powodów logistyczno-geograficznych grywa najczęściej. I od kilku lat regularnie wygrywa.
Faktycznie, KSS z Piotrkowem w przerwie letniej rywalizował kilkakrotnie. Bilans jest niestety niekorzystny dla szczypiornistek Wąsa. „Tygrysice” wygrały tylko raz, minimalnie i to we własnej hali. Przegrały aż cztery razy, z czego trzykrotnie w Piotrkowie.
Dobra wiadomość jest taka, że w zespole z Kielc żadna zawodniczka nie narzeka na kontuzję. Wąs ma więc pełny wachlarz możliwości i może rotować składem. A to chyba jest nieuniknione, bo Wąs po meczu z Vistalem nie był zadowolony z postawy niektórych dziewcząt. - Moje podopieczne popełniały bardzo proste błędy. Martusia Rosińska i jej gra do koła… Nie ma żadnych szans, żeby nawet wybronić kontrę, bo to jest piłka podana do ręki przeciwniczki. To także nie była ta sama Lina Abramauskaite i Marija Gerdoit. Wiemy też, że jak Agatka Kabała nie rzuci gola z kontry, to potem trudniej jest jej uzyskać bramkę z normalnej gry. Dzisiaj w zasadzie w ogóle nie działało nasze lewe skrzydło – mówił trener.
Początek meczu Piotrcovii z KSS-em w sobotę o godz. 17.
fot. Paula Duda