Zawsze charakterny. W Koronie stał nawet na bramce - Szymusik żegna się z żółto-czerwonymi
Jak informowaliśmy w poniedziałek 14 listopada, pięciu zawodników Korony Kielce trafiło na listę transferową. Z klubem pożegna się między innymi jeden z nielicznych graczy, który przeszedł z żółto-czerwonymi drogę od spadku po awans.
Zarząd klubu postanowił o zakończeniu współpracy z pięcioma zawodnikami: Roberto Corralem, Adamem Frączczakiem, Łukaszem Sierpiną, Grzegorzem Szymusikiem i Mario Zebiciem.
Najdłuższym stażem, ostatnich latach, z wymienionej grupy przy Ściegiennego 8 może poszczycić się Grzegorz Szymusik. Prawy Obrońca dołączył do złocisto-krwistych, gdy jeszcze na ławce trenerskiej posadę okupował Gino Lettieri. 24-latek został Koroniarzem w sierpniu 2018 roku, choć pierwsze kroki w kieleckim zespole postawił po 12-miesięcznym wypożyczeniu do Warty Poznań.
Charyzmatyczny zawodnik rozegrał dla Korony Kielce 76 meczów. Zdobył w nich 4 bramki i zanotował 2 asysty. Szymusik był ponadto jednym z dwóch zawodników, obok Marka Kozioła, którzy zostali na pokładzie tonącego okrętu po spadku drużyny z PKO Ekstraklasy.
Początki popularnego "Grzeni" w zespole były niezwykle obiecujące. Piłkarz był podstawowym wyborem Maciej Bartosza w ostatnim sezonie przed spadkiem. Kibice cenili go za jego chart ducha i masę zdrowia, które zostawiał na boisku.
Jednak z sezonu na sezon jego rola w drużynie malała, a braki piłkarskie na tle lepszej kadrowo szatni Korony oraz mocniejszych rywali, coraz ciężej dało się zamaskować cechami wolicjonalnymi. Jego nieustępliwość i twardy charakter często prowadził go do nieprzyjemnych boiskowych zdarzeń, które następnie wiązały się z urazami.
W ogólnym rozrachunku sympatycy Korony Kielce ostatecznie mogą wspominać obrońcę niezwykle ciepło. Stargardzianin zapadnie w ich pamięci m.in. dzięki ważnym bramką z Górnikiem Zabrze (sezon 19/20), czy ŁKS-owi (sezon 21/22) oraz epizodzie w bramce, kiedy zastępował między słupkami kontuzjowanego Jakuba Osobińskiego.
fot. Archiwum