Dzielna Korona była blisko punktów, ale wyjeżdża z Poznania na tarczy
Niesamowity mecz odbył się w Poznaniu. Korona Kielce przegrała 2:3 z Lechem. Koroniarze tracili już 2 bramki do mistrzów Polski, ale zdołali odrobić straty po skutecznych rzutach karnych Jakuba Łukowskiego i Jacka Podgórskiego. Żółto-czerwoni w pewnym momencie przejęli kontrolę i mieli szansę nawet na triumf, ale ostatecznie to Kolejorz przechylił szalę na swoją stronę golem w doliczonym czasie.
Spodziewano się konkretnych zmian w szeregach Lecha Poznań w porównaniu do ostatniego pojedynku w Lidze Konferencji i takie nastały. John van den Brom wymienił aż 6 ogniw. Swoją szansę otrzymali min.: Amaral, Sousa, czy Karlstrom. Na ławce usiedli za to Murawski, Milić oraz Skóraś.
W szeregach żółto-czerwonych również doszło do planowanych roszad. Kamil Kuzera zadbał także o niespodziankę w wyjściowej jedenastce. Tymczasowy opiekun Korony postawił na debiutanta czystej wody - Dawida Więckowskiego. 21-latek zawitał na prawej stronie defensywy.
Spotkanie nie przybrało najwyższego tempa. Co dało się przewidzieć, optyczną przewagę mieli gospodarze, którzy w premierowych 20 minutach oddali 6 strzałów w kierunku Marcelego Zapytowskiego, jednak bez większych konsekwencji dla samego golkipera, jak całej drużyny przyjezdnych.
Z biegiem czasu Kolejorz stawał się coraz bardziej konkretny. Świetną okazję miał Ishak. Kapitan Lecha wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali, ale ten popisał się instynktowną interwencją. Ataki poznaniaków przybierały na sile i częstotliwości, ale to Korona trafiła do siatki.
W 32. minucie żółto-czerwoni mieli rzut wolny, z którego cięte podanie posłał Ronaldo Deaconu. Rumun świetnie obsłużył Bartosza Śpiączkę, który z kolei wystawił piłkę do pustej bramki Miłoszowi Trojakowi. Kielczanie uciszyli stadion przy Bułgarskiej, jednak ich radość zgasła po krótkiej chwili. VAR słusznie anulował to trafianie, ze względu na pozycję spaloną napastnika gości.
Stoper złocisto-krwistych przeszedł błyskawiczną drogę z nieba do piekła. Nie minęło 10 minut gry, a Trojak sprokurował rzut karny. Były piłkarz Odry Opole rzucił się ofiarnie do interwencji przy strzale Sousy i zablokował futbolówkę ręką. Bartosz Frankowski nie miał wątpliwości, wskazał na "wapno", a wynik otworzył Mikael Ishak. Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 1:0.
Druga zaczęła się jednak od błyskawicznej aktualizacji na tablicy świetnej. Faworyzowany zespół prowadził 2:0 po bramce Amarala. Portugalczyk doszedł do pozycji strzeleckiej, zza "szesnastki", po błędzie indywidualnym Więckowskiego. Młody obrońca miał problemy z opanowaniem piłki, stracił ją, co napędziło kontrę Lecha.
Wydarzenie z 47. minuty miało pogrzebać nadzieję Korony. Na szczęścia ta zdołała jeszcze złapać głębszy oddech. Po 8 minutach od gola podwyższającego kielczanie otrzymali szansę z rzutu karnego. VAR po długiej analizie przyznał złocisto-krwistym "jedenastkę", do której podszedł Jakub Łukowski. Najlepszy strzelec beniaminka pokonał Bednarka mocnym strzałem w prawy dolny róg bramkarza.
Wyprowadzony cios Koroniarzy dodał im nieco wiary w ostateczny sukces. Podopieczni Kamila Kuzery przesunęli swoją formację znacznie wyżej połowy rywala, częściej zakładali pressing, co generowało okazje po błędach obrony Kolejorza w wyprowadzeniu futbolówki
Goście wyglądali coraz lepiej, a to wydało plony w postaci bramki wyrównującej. Piłkarze ze stolicy województwa świętokrzyskiego ponownie wykonywali rzut karny. Tym razem piłkę na "wapnie" ustawił Jacek Podgórski i przy dozie szczęścia dał Koronie remis.
Beniaminek nie zdejmował nogi z gazu. To on w kolejnych minutach stworzył więcej dogodnych szans, będąc nawet o krok o prowadzenia, kiedy dwukrotnie w słupek obijali Deaconu z Łukowskim.
Piłka jest jednak przewrotna - truizm, ale jakże prawdziwy w tym meczu. Wynik finalnie zatrzymał się na stosunku 3:2, ale dla piłkarzy z Bułgarskiej. Lech przycisnął w końcówce zawodów. Amaral posłał jedną z wielu wrzutek. Wychwycił w polu karnym Szymczyka, a ten z biskiej odległości pokonał Zapytowskiego w 3. minucie doliczanego czasu.
Kielczanom zabrakło już czasu na ponowne odwrócenie rezultatu.
Za tydzień Korona zakończy rok kalendarzowy na własnym stadionie meczem z Widzewem Łódź.
Lech Poznań - Korona Kielce 3:2 (1:0)
Bramki: Ishak 41' (rzut karny), Amaral 47', Szymczak 93' - Łukowski 56' (rzut karny), Podgórski 79' (rzut karny)
Lech: Bednarek - Pereira (Milić 73'), Czerwiński, Dagerstal, Rebocho - Tsitaishvili (Skóraś 79'), Kvekveskiri (Murawski 73'), Amaral, Karlstrom, Sosua (Ba Loua 79') - Ishak (Szymczak 66')
Korona: Zapytowski - Więckowski, Malarczyk, Trojak, Balić - Łukowski (Szymusik 84'), Takac (Podgórski 67'), Deja, Deaconu (Kiełb 84'), Błanik (Szpakowski 67') - Śpiączka (Szykawka 84')
Kartki: Amaral - Trojak, Balić
fot. Maciej Urban