Korona ciągle bez Śpiączki. Powrót już blisko?
– Musieliśmy sobie radzić bez swojego snajpera – mówił po meczu ze Stalą, Leszek Ojrzyński. Powrót Bartosza Śpiączki wpłynie na odrodzenie kielczan? Kiedy zobaczymy na boisku "dziewiątkę" Korony?
Żółto-czerwoni muszą radzić sobie bez Bartosza Śpiączki od 3 ligowych potyczek. To konsekwencje problemów zdrowotnych, a precyzyjniej, dolegliwości krtani.
Zawodnik przeszedł jednak zabieg usunięcia znajdującego się w tamtym miejscu polipa i jest bliski powrotu do kadry zespołu. Absencja napastnika była widoczna zwłaszcza w spotkaniu ze Stalą Mielec (0:2). Złocisto-krwiści stworzyli w nim masę sytuacji, ale nie znaleźli drogi do bramki. Brakowało wykończenia.
– Gra w powietrzu jest jego atutem. Było mnóstwo rzutów rożnych, na pewno by do większości doszedł. Wraca do żywych. Mam nadzieje, że na mecz z Rakowem będzie do naszej dyspozycji. Choć to samo mówiłem przed tygodniem – przyznał Leszek Ojrzyński.
Istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że Śpiączka wsiądzie do autokaru na wtorkowy mecz Pucharu Polski z Górnikiem Łęczna, a więc byłym pracodawcą gracza.
– Myślę, że to będzie za szybko, aby go eksploatować. Jednak zagramy z jego było drużyną i będzie chciał się tam pokazać – zauważył szkoleniowiec.
Korona zagra z Górnikiem we wtorek o godz. 19:15.
fot. Korona Kielce