Podbić drugi raz z rzędu Palau. Wziąć rewanż za Final4, a zwłaszcza, zdobyć cenne punkty
Wielkimi krokami zbliża się hit 2. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. W Palau Blaugrana Barcelona podejmie Łomże Industria Kielce. Spotkanie dwóch najlepszych drużyn minionych rozgrywek w Europie.
Czwartkowe stracie będzie 12. w historii pojedynków obu zespołów. Pierwsze oficjalne spotkanie odbyło się 20 listopada 2010 roku. Kielczanie ulegli wtedy hiszpańskiemu potentatowi 26:33.
Na premierowe zwycięstwo żółto-biało-niebiescy musieli czekać przez kolejne 5 sezonów. W 6. pojedynku mistrzowie Polski sprawili ogromną niespodziankę, pokonując w barcelońskiej twierdzy gospodarzy 33:31.
Od tego momentu obiekt Katalończyków nie został zdobyty przez żadną z drużyn w następnych 6 latach. Niebywałą serię Barcelony przerwali gracze Talanta Dujshebaeva. Historyczne zwycięstwo (32:30) na wschodzie Hiszpanii napędziło kielczan także do domowego triumfu. W Hali Legionów również górą okazali się polscy szczypiorniści, zwyciężając 29:27.
Miniony sezon w bezpośrednich potyczkach, okraszony 3 meczami, należał do kielczan. Ci nie przegrali ani jednego starcia z zespołem Carlosa Ortegi, co nie wystarczyło jednak do sięgnięcia po puchar Ligi Mistrzów. W finale rozgrywek, gdzie doszło do ostatniego pojedynku, padł remis 28:28, więc o zwycięstwie zadecydowały rzuty karne.
Czwartkowe potyczka przedstawiana jest więc w ramach rewanżu za czerwcowe rozstrzygnięcia z Kolonii. Jednak nie tylko zawodnicy Łomży Industria mają rachunki do wyrównania. Bowiem w Barcelonie chcą odpłacić się za przerwanie passy meczów bez porażki na własnym boisku.
- Graliśmy przeciwko nim w Final4 i oni chcieliby wziąć rewanż tak jak my, ponieważ pokonali nas w zeszłym sezonie u siebie i na wyjeździe. Myślę, że to będzie świetny mecz, ponieważ zakontraktowali dobrych graczy tego lata i są lepszym zespołem. Ale my również mamy dobry zespół i gramy u siebie w Palau. Potrzebujemy wsparcia naszych fanów. Oni również będą mieli za sobą swoich kibiców, którzy będą ich dopingować. Ale gramy u siebie i chcemy zachować te dwa punkty, ponieważ będą one ważne dla fazy grupowej. To teoretycznie tylko dwa punkty, ale chcemy wygrać ten mecz - mówi zawodnik Barcy, Dika Mem.
Początek zawodów o godz. 20:45.
fot. Patryk Ptak