Dujszebajew po meczu z Nantes: To nam dało więcej pewności
Lepszej inauguracji nowej edycji Ligi Mistrzów kielczanie nie mogli sobie wymarzyć! Szczypiorniści Łomży Industria Kielce zdecydowanie pokonali u siebie wicemistrza Francji z Nantes 40:33 ani razu nie tracąc nad tym meczem kontroli.
– Brawa dla chłopaków za wytrzymanie takiej intensywności – mówi we wstępie trener Tałant Dujszebajew. I rzeczywiście miejscami to spotkanie miało zawrotne tempo. Już w pierwszych minutach piłki wpadały do siatki seryjnie. Mistrzowie Polski dzięki grze na wysokich obrotach na dzień dobry wypracowali sobie pięć bramek przewagi.
– To był świetny początek, gdzie Mati Kornecki ratował nas cztery razy z rzędu w stuprocentowych sytuacjach sam na sam. Mogliśmy wyjść do przodu na kilka bramek. To dało nam więcej możliwości, byliśmy pewniejsi. Rywale próbowali nas gonić, ale brawa dla chłopaków. Ciężko pozostać w grze, jeśli cały czas się przegrywa i trzeba gonić. Dużo dała nam też zmiana Andreasa Wolffa. W drugiej części koncentracja była kluczem do zwycięstwa – dodaje szkoleniowiec.
Dujszebajew przy okazji komplementuje Nantes i wskazuje, że jest to jeden z najintensywniej grających w obronie i ataku zespołów na świecie. To determinowało w kieleckich szeregach konieczność częstego rotowania składem. – Ciężko z nimi walczyć, dlatego jestem zadowolony z tego, że już w pierwszym meczu wytrzymaliśmy naprawdę mocny rytm gry.
Oczywiście nie był to mecz idealny i zdarzały się kielczanom nieco słabsze momenty. – No tak, jednak mecz trwa sześćdziesiąt minut. Co więcej, nie graliśmy o taką stawkę od trzech miesięcy. Tym bardziej brawa dla wszystkich szesnastu zawodników, którzy dziś pojawili się na parkiecie – podsumowuje szkoleniowiec Łomży Industria Kielce.
Fot. Patryk Ptak