To były ciężkie dni. Do trzech razy sztuka
W poniedziałek 1 sierpnia Korona Kielce rozegra swój drugi domowy mecz w bieżącej kampanii PKO Ekstraklasy. Do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjedzie Śląsk Wrocław, a żółto-czerwoni będą chcieli zmazać plamę, po starciu w Krakowie.
Kielczanie przystąpią do meczu z wrocławianami zmobilizowani chęcią odbudowy wizerunku po przegranym, w słabym stylu, meczu z Cracovia (0:2). - To były ciężkie dni, bo przegraliśmy i nie pokazaliśmy się z dobrej strony. Na treningach jednak było widać, że każdy jest zdeterminować, aby zmazać tę plamę. Do trzech razy sztuka, liczymy tylko na zwycięstwo. Z legią było do tego blisko - przyznał Jacek Podgórski.
Z kolei Śląsk przyjedzie do Kielc podbudowany zwycięstwem na własnym boisku z Pogonią Szczecin. Zarówno trener Korony Leszek Ojrzyński, jak i 25-letni pomocnik zauważają, iż nowy opiekun wrocławian nadał swój sznyt w grze zespołu. - To drużyna dobrze zorganizowana. Znamy trenera Djurdjevicia i spodziewamy się tego, po jego zespole - komentuje.
Sposób na rywala? - Musimy być lepiej zorganizowani w defensywie, bo przeciwnik może to wykorzystać. Śląsk grał w minionej kolejce bardzo konkretnie. Musimy zneutralizować ich atuty, ale przede wszystkim skupić się na sobie - zauważa.
Choć Korona to beniaminek tylko z nazwy, z uwagi na duży odsetek zawodników doświadczonych grą w elicie, to w jej szeregach są również prawdziwy debiutanci ekstraklasowych boisk. W tym gronie jest także filar drużyny Ojrzyńskiego, Jacek Podgórski. Pomocnik zauważa dysproporcje w pewnych aspektach pomiędzy najwyższą klasą rozgrywkową, a jej zapleczem. - Te dwa mecze nie były idealne, zespoły bardzo szybko potrafią wykorzystać błędy. W 1. lidze ten margines błędów był dużo większy - kwituje.
Początek meczu Korony ze Śląskiem, w poniedziałek 1 sierpnia o godz. 19.
fot. Mateusz Kaleta