Z Koroną Kielce zachował czyste konto. Jakub Ojrzyński w bramce Radomiaka
Mecz kontrolny między Koroną Kielce, a Radomiakiem, nabrał nowego wymiaru, ponieważ po obu stronach barykady znaleźli się ojciec i syn. Jak w nowym klubie wypadł Jakub Ojrzyński? O postawie potomka mówi szkoleniowiec żółto-czerwonych.
19-latek znalazł się w Radomiaku za sprawą wypożyczenia z akademii Liverpoolu. Grający w bramce Ojrzyński uchodzi za duży talent. W ostatnim sezonie był wypożyczony z Liverpoolu do walijskiego Caernarfon Town FC, w barwach którego wystąpił w 31 spotkaniach i zanotował 9 czystych kont.
Niekwestionowaną jedynką w bramce The Reds jest Alisson Becker, a polski bramkarz musi jeszcze czekać na swoją szansę na występ w bluzie klubu z miasta Beatelsów. W najbliższym sezonie będzie walczył o pierwszy skład w barwach Radomiaka.
W środę miał okazję wystąpić w drugiej połowie sparingu rozgrywanego na Suzuki Arenie w Kielcach, gdzie klub prowadzony przez Marusza Lewandowskiego mierzył się z Koroną prowadzoną przez Leszka Ojrzyńskiego. W tym meczu zachował czyste konto i aktywnie dyrygował defensywą ubraną w zielone trykoty.
Dla szkoleniowca żółto-czerwonych było to wyjątkowe wydarzenie. – Zagrać przeciwko sobie to dziwne uczucie, które pierwszy raz mnie spotkało. Oczywiście chcemy strzelić kolejną bramkę, ale też dobrze by było, żeby twój młody coś tam obronił i nie dał plamy. Gola nie puścił i to z jednej strony dobrze, z drugiej natomiast mogliśmy podwyższyć, a tego nie zrobiliśmy i tyle w temacie.
– To wypożyczenie, niemniej będzie on rywalizował w Radomiaku o regularną grę, a tam rywalizacja jest ostra. Zna tych chłopaków, bo grał z nimi i trenował w Legii, czy kadrach Mazowsza. Dopiero jest po dwóch treningach, dziś zagrał 45 minut i jadą na obóz od razu, gdzie będzie rywalizacja, praca z trenerem. Będzie bronił najlepszy i trzymam kciuki, żeby to był on. W końcu po to tam przyszedł, ale łatwo nie będzie – podsumowuje Leszek Ojrzyński.
Fot. Maciej Urban