Ojrzyński: Jeśli marzymy o PKO Ekstraklasie, musimy takie starcia wygrywać
Tym razem żółto-czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Odrą Opole, która ma 45 punktów, a więc tyle samo, co okupująca szóste miejsce Sandecja Nowy Sącz. Tuż nad klubem z województwa małopolskiego znajduje się Chrobry Głogów mający tylko jeden punkt więcej.
Dodajmy, że zespołowi z Opola po piętach depczą ŁKS Łódź, Podbeskidzie Bielsko-Biała, a także GKS Tychy. Panuje ścisk między drużynami grającymi o strefę barażową, dlatego Odra z całą pewnością będzie dla Korony problematycznym rywalem. – To dobry zespół – przyznaje trener Leszek Ojrzyński.
– Ostatni mecz (3:1 z GKS-em Jastrzębie -przyp. red.) wygrali gładko mając zdecydowaną przewagę. Mieliby tych punktów więcej, ale tracili bramki w doliczonym czasie gry. Trzy kolejki im zostały i walczą dalej. Jest kilku ciekawych, ambitnych zawodników, jednak to przede wszystkim drużyna plus zmiennicy o wysokiej jakości. Jeśli marzymy o PKO Ekstraklasie, musimy takie starcia wygrywać – dodaje.
Kielczanie, co prawda zapewnili sobie udział w barażach, ale wciąż marzą o wskoczeniu na drugie miejsce dające bezpośredni awans. Ta szansa oddaliła się po tym, jak Widzew pokonał na wyjeździe ŁKS Łódź tym samym umacniając się na pozycji wicelidera.
– Nie wszystko układa się po naszej myśli, ale mamy jeszcze trzy kolejki, można wygrać trzy mecze i napisać inny scenariusz. My patrzymy przede wszystkim na siebie. Po ostatniej kolejce będziemy się zastanawiać, co można było po drodze zmienić. Trzeba brać w życiu to, co jest. Pamiętam jak Korona awansowała w ostatniej chwili do pierwszej ósemki i rewelacyjnie się spisała. Może i tym razem wieści z innych stadionów przyniosą nam radość. Ale to my musimy wygrać pozostałe mecze, a potem niech opatrzność niech układa dalsze losy – stwierdza szkoleniowiec żółto-czerwonych.
Podczas konferencji dziennikarze wrócili do poprzedniego meczu kieleckiego klubu. Korona niemal tydzień temu zmierzyła się u siebie z Górnikiem Polkowice. Spotkanie wygrane 2:1 przysporzyło wszystkim zainteresowanym wielu nerwów. Zwłaszcza pierwsza połowa, w której miejscami kielczanie okazywali się bezradni nie potrafiąc zbudować przewagi w środku pola. – Nie realizowaliśmy założeń jakie ustaliliśmy, ponadto nie weszliśmy w ten mecz z pełną energią i po trzecie przeciwnik grał pressingiem na całym boisku jeden do jednego, mieli na to siły, z czym mieliśmy problem. W drugiej połowie wyglądało to lepiej – zmieniliśmy ustawienie, później doszła czerwona kartka. To już jest historia. Trzeba być skoncentrowanym, wierzyć w swoje umiejętności, a wtedy przybliża się do zwycięstwa.
W tym spotkaniu nie zagra wykartkowany Jacek Podgórski, który jako jeden z nielicznych zagrał w każdym dotychczasowym meczu pod wodzą trenera Leszka Ojrzyńskiego. Do gry na pełnych obrotach wrócił za to Michał Koj i będzie on brany pod uwagę przy ustalaniu składu meczowego. Początek dzisiejszego starcia z Odrą Opole o godzinie 20.30.
Fot. Grzegorz Ksel